Zabiegana MarzycielkaKategorie: Rodzicielstwo, Rozwój, Zainteresowania Liczba wpisów: 55, liczba wizyt: 152009 |
Nadesłane przez: witaminkaa 24-11-2011 22:25
Pamiętam jak będąc jeszcze w ciąży chodziłam na tai chi bardzo mi odpowiadały te spotkania, 2 godzinne układanie ciała, świat materialny przestawał istnieć. Wyciszałam bardzo swój płacz wewnętrzny, znajdywałam za to pokłady siły. Kiedy zaczynałam ćwiczyć świat jakby się zatrzymywał, bardzo mi to pomagało.
Teraz będąc sama w obcym mieście, żyjąc z pracocholikiem nie mogę znaleźć chwili dla siebie i jestem zagubiona przez to. Chcę jednak przerwać to pasmo łez.
Chcę wrócić do medytacji i popracować nad programowaniem siebie wewnątrz. Mam dosyć łez. Nie podoba mi się moja reakcja na brak tolerancji mojej osoby. Kompletnie nie mam dystansu. Jestem jak galareta. Dość!
Potrzebuję się uspokoić.
Chcę przestać krzyczeć.
Chcę czuć się silniejsza.