Mój mały wielki światKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 30, liczba wizyt: 78080 |
Nadesłane przez: ptaszek1984 14-03-2014 22:50
Jestem z moim olusiem w szpitalu. W koncu operowane ma spodziectwo. Operacja nie byla latwa,we srode trafil pod skalpel.dzis mamy piatek, rana krwawi.niepokoi mnie to troche ale wierze ze olus jest pod fachowa opieka lekarzy, bo pielegniarek to raczej nie. To skandal co tu sie dzieje na tym oddziale. Jedyna wykwalifikowana osoba, ktora ma podejscie i do dziecka i rodzica jest zastepca oddzialowej. A inne pielegniarki to chyba z zawodem sie pomylily. Ja myslalam, ze wczorajszy dzien byl najgorszy ale chyba sie mylilam. Horror, doslownie horror. Stosuje sie do uwag tych pan ktore mysla, ze sa pielegniarkami. Dziecko juz nawet na sile probuje polozyc. Jestem swiadoma, ze nie powinien sie poruszac. Tylko vzy ktos zna jakis sposob aby 2 latek lezal spokojnie? Ja juz dzis powiedzialam, ze prosze dac leki uspokajajace lub nasenne. Albo najlepiej pielegniarke posadzic z dzieckiem po operacji.niech sie wykaze swoja wiedza i podobno 28 -letnim doswiadczeniem i każe malemu 2 letniemu dziecku lezec. Skoro do lekarzy potrafia skarzyc na rodzica pacjenta to niech sie same wykaza. A lekarz swoja droga to tez ladnie sie odezwal do mojego syna. Zmienil mu opatrunek bo sytuacja tego wymagala, dali czopek p/bolowy, a po 15 minutach zajrzal do sali i zobaczywszczy ze moj olus lezy, juz prawie zasypia stwierdzil ze jak chce to moze. Co za ignorancja. Szanowny lekarz oczywiscie nie wiedzial, ze pacjent z tego wszystkiego zdazyl narobic w pieluche. Moj boze. Za co tak te moje dziecko cierpi? Modle sie tylko oto zeby nie pamietal tych bolesnych chwil i nie mial zadenego urazu na ktory sie zapowiada