Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 231020 |
Nadesłane przez: exarol 16-03-2016 20:39
Czy człowiek pochodzi od małpy? Hm... niby tak twierdzi Darwin i zostało to jakoś potwierdzone, ale do całkiem niedawna przyjmowałam to po prostu na słowo, dzisiaj z całą stanowczością mogę powiedzieć, że może nie człowiek ( za człowieka głowy nie dam) ale matka od małpy pochodzi na milion procent.
Co skłoniło mnie do tego wniosku? Obserwacja! I to nie byle kogo a siebie samej, najbliżej mi znanej mamuśki ;)
Dowody:
Matka jak żaden inny przedstawiciel gatunku potrafi wychodować całkiem pokaźną i bujną sierść na nogach
Matka posiada niesamowitą zdolność chodowania włosów na twarzy ( mam na myśli brwi ;) )
Matka całymi dniami nosi młode na rękach, plecach i wiele czynności potrafi wykonać nogami/sopami
Matka często we własnym otworze gębowym przygotowuje pożywienie dla swojego młodego
Matka w amoku powodowanym zmęczeniem i brakiem snu wydobywa z siebie dziwnie brzmiące dźwięki, które potrafi zrozumieć jedynie inny przedstawiciel gatunku Matka
I na koniec Matka jest stworzeniem bożym, które za swoje młode potrafi zabić i dać się zabić a zatem wykazuje typowy instynk przetrwania gatunku tak charakterystyczny u innych gatunków małpek.
Traktuj to wszystko oczywiście jako żart i spójrz na ten post z przymróżeniem oka ;) niemniej coraz częście gdy patrzę na siebię widzę w lustrze coś ze zwierzątka i nie mam tu na myśli zwierzęcego magnetyzmu. Ostatnie dwa tygodnie dały mi nieźle w kość, te dwa tygodnie spędzone z Manią pokazały mi, że można mieć nieogolone nogi, niewydepilowane brwi, że soczek można zetrzeć z podłogi stopą, równocześnie trzymając na rękach rozwrzeszczane dziecko, któremu marzyło się ten soczek z podłogi zlizać...
Podczas kilku rozmów telefonicznych dotarło do mnie, że rozmówca nie zawsze mnie rozumie, moja składnia i sposób dobierania słów niejednokrotnie pozostawiały wiele do życzenia i prof. Miodek zapewne ręce by nademną łamał.
Równocześnie w tym samym czasie potrafiłam nie spać pół nocy słuchając oddechu dziecka i sprawdzając czy aby na pewno wszystko jest ok. Każde kaszlnięcie czułam jakby całą sobą, gorączkę chętnie bym przejęła na siebie, a katarek i ból gardełka, no zrobiłabym wszystko, aby moje dziecko się nie męczyło.
I mimo tego wszystkiego, że Matka jest w lini prostej pochodną małpy i ktoś mógłby uznać to za obelgę, za nic w świecie nie zmieniłabym tego mojego małpiego stanu bo kocham tę swoją małpeczkę malutką ponad wszystko.