Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 317652 |
Nadesłane przez: Ania_29 20-04-2011 10:18
Należę do osób, które kochają porządek. W zlewie nie ma prawa "zalegać" najmniejsza nawet łyżeczka, pranie zawsze na bierząco musi być wyprasowane, kurze pościerane (na czarnych meblach kurze są tak widoczne, że trzeba je ścierać codziennie a czasami nawet dwa razy dziennie), podłogi myłam czasami po kilka razy dziennie, zwłaszcza tą w kuchni. Tak było kiedyś. Teraz nie mam czasu (a raczej siły) na nic. Coraz częściej kiedy Szymuś zasypia ja "odpuszczam" porządki i wybieram jednak odpoczynek. Wynikiem czego czeka na mnie sterta prasowania, z którym nie mogę się "odrobić", na kurze nie mogę już patrzeć, nie pamiętam kiedy ostatnio odkurzałam czy myłam podłogi. Dobrze, że czasem w odkurzaniu czy zmywaniu naczyń wyręcza mnie Mąż, bo pewnie nie raz zdarzałyby się sytuacje, że nie ma na czym podać obiadu ;) Nie mówię, że przestałam dbać o porządek całkowicie, bo tak nie jest. Nie zniosłabym życia w brudzie. Tylko, że nie jest tak jakbym chciała. Nie starcza mi sił na codzienne ścieranie kurzy, mycie podłóg czy prasowanie. Czy przestałam w ten sposób być dobrą żoną? :( Mam nadzieję, że Mąż mnie rozumie i tak nie myśli.
Szymuś jest przecudowny. Potrafi już odwzajemnić uśmiech. Początkowo wydawało mi sie to zbiegiem okoliczności, że uśmiecha się wtedy kiedy ja się do niego uśmiecham. Teraz już wiem, że to nie bezwiedny grymas, ale w pełni kontrolowany uśmiech :) Ostatnio dobrze sypia, czasem zdarzają się i nieprzespane noce, ale na szczęście coraz rzadziej. Wczoraj byliśmy na szczepieniu. Zaszczepiliśmy go też przy okazji na rotawirusy. Cholernie droga szczepionka (345 zł! jedna dawka, a potrzebne są dwie - druga za miesiąc), ale stwierdziliśmy z Mężem, że na zdrowiu naszej pociechy raczej oszczędzać nie będziemy. Przeciw pneumokokom też zamierzamy go zaszczepić.
Mąż dostał wczoraj telefon z pracy. Wyjeżdża w drugi dzień Świąt. Tym razem Austria. Mam nadzieję, że może jednak termin pracy się troszkę przesunie i że będzie mógł zostać z nami na całe Święta. Znowu zostaniemy z Szymusiem sami :( Nawet Tolka będziemy musieli zawieźć do Rodziców, bo nie miałabym jak z nim wychodzić na spacery. Znowu będziemy usychać z tęsknoty :(