Zabiegana MarzycielkaKategorie: Rodzicielstwo, Rozwój, Zainteresowania Liczba wpisów: 55, liczba wizyt: 150932 |
Nadesłane przez: witaminkaa dnia 17-10-2011 23:48
W niedzielę narobiłam się dla gości, w kuchni cały czas:
Przystawka:
- Koszerne kulki serowe
Obiad:
- ryż
- surówka z selerem i bananami (a nawet rodzynkami)
Deser:
- Tort ze sprawdzonej cukierni, szalenie drogi dlatego malutki, ale za to paluszki lizać:)
Oczywiście wściekłam się bo jak ktos tam 15 czy 30 min, ale rodzina męża 1h czy 1,5h to dla nich nic. Ja nie mówię że ja jestem taka święta. Ale powiem wam że to jedyna rzecz u mojego męża która zawsze działa mi na nerwy:P Atmosfera jednak się rozlużniła, bo pomimo spóźnialstwa są ogromnymi optymistami, dalam się ponieśc w wir śmiechu i było naprawde miło:)
To były znowu ur Szymcia i mojego męża razem (róznica 8 dni).
Nadesłane przez: witaminkaa dnia 15-10-2011 23:51
Kilka dni temu mnie roznosić zaczeło, byle czego czepiałam się. Aż 2 dni temu wybuchłam. Posypały się łzy i żale. A mój mąż jak skała... Jeszcze obraził się. Następnego dnia jeszcze gorzej, jak bym mogla to bym wszystko rzuciła i wyjechała stąd....
Wieczorem sobie wszystko wyjasniliśmy... bynajmniej wiekszość. Mąz po kilku takich dniach odzyskuje mowę, rozmawiamy, żalimy sie i uzgadniamy na nowo co chcemy od siebie, już jest lepiej.
Kocham mojego męża, ale wiem że nie zawsze nam się udaje być miłym dla siebie i to narasta, narasta jak gruby mur między nami, a później biorę "młot" go rozwalam by "dojść" do męża i go usłyszeć:)
Nadesłane przez: witaminkaa dnia 13-10-2011 22:22
Było kiepsko gorączka powyżej 39 kilka razy dziennie, bałam się że wylądujemy u lekarza. Miałam nurofen dla dzieci, herbapect i wit C w kropelkach. Dodatkowo zrobiłam dzisiaj pyszny rosół, zawsze gotuję rosół jak ktoś jest przeziębiony.
Po 2 dniach gorączka odeszła, utrzymuje się stan podgorączkowy. Dzisiaj już zaczyna wyprowadzać mnie z równowagi, tzn zdrowieje:))) Boshe ja jestem taka sama:)))
Zasypiane w południe to jakaś masakra u nas od pół roku. Odpuścilabym gdyby nie to że jesli nie przespi się w dzien to pada, brudny i głodny o 18 i spi do rana. Więc zamiast położyć się normalnie (bo ziewa już od 12 w południe)- poszarpię Mamy nogawkę, - Porozrzucam rzeczy, - Stłukę coś, - położe się kawałek na łóżku, -Wsiadam do wóżka i chcę żebysmy już wyszli..... (warianty syna)
A dzisiaj wiedząc że nie pódziemy na spacer poprosiłam syna by wszedł do wóżka bo pójdziemy na spacer, poprosiłam by zaczekal na mnie. Udało się zaraz zasnął, to jedyne miejsce w którym nie robi problemu by zasnąć(jednak działa bardzo rzadko)