Nie wiem co...Kategorie: Żyj chwilą Liczba wpisów: 1, liczba wizyt: 7201 |
Nadesłane przez: lilithbb dnia 17-03-2015 09:56
Taki wtorek jak zawsze,
choć dzieciaki w domu.
Kubuś dostał wczoraj gorączki więc nie ma dziś przedszkola, teraz się bawi - ja czytam.
Lubie łazić po różnych stronach, czytam co mi wpadnie w oko. Ostatnio głośno zrobiło się o przewadze porodu naturalnego nad cięciem cesarskim.
Jestem po trzech cesarkach, nie wspominam ich nawet dobrze. Ból, okropne blizny, pobyt w szpitalach - chyba nikt takich rzeczy dobrze nie wspomina.
Nie miałam cesarek bo tak mi się uwidziało, decyzje o cięciach podejmowali lekarze.
Teraz siedzę, czytam te wszystkie artykuły i czuję się po prostu gorsza i zastanawiam się po co one w ogóle są pisane? Aby znów ktoś mógł udowodnić że jest lepszy od innych?
Dlaczego na każdym kroku inni próbują nam narzucić swoje zdanie?
Przecież tak jest od samego początku: Musisz karmić piersią, musisz rodzić w bólu, musisz rodzić naturalnie, musisz szczepić dzieci.
A gdy tylko ktoś się sprzeciwi, że nie widzi nic złego w tym...
Podnosi się krzyk i lament, budzą się ze snu pokłady nienawiści, pojawiają się obraźliwe teksty i wyzwiska.
Dlaczego?
Przeciez to nie ich dziecko, przecież mają własne; własne dzieci, własne decyzje. Więc dlaczego wciąż przypieprzamy się do innych?