Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 325459 |
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 20-11-2011 22:31
Zapomniałam dodać, że mój kulinarny sukces polega na tym, iż Szymciur już nie pluje moim gotowanym jedzeniem :) Wcina aż miło. Deserków też już mu nie podaję "gotowcowych", daję albo kawałek owocka, albo owoc starty na tarce. A w zakupionej książce sporo ciekawych przepisów, między innymi dla niemowląt też. Udało nam się też tak zmienić jadłospis, że mleczko daję mu 3 razy w ciągu dnia.
Jutro mamy z Mężem obniżyć poziom w łóżeczku na najniższy. Szymuszko już coraz pewniej staje przy szczebelkach i boimy się, że jak się za mocno wychyli, to wypadnie. Kombinator mały. Jeszcze kilka tygodni temu sam nie potrafił usiąść, a juz sam wstaje :)
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 20-11-2011 12:51
Odniosłam ostatnio kulinarny sukces, jeśli chodzi o gotowanie dla Szymuśka. Tak mnie to podbudowało, że zakupiłam nawet książkę "365 smaków dla naszych dzieciaków", żeby czerpać kulinarne inspiracje i pomysły na smaczne dania dla mojego maleństwa.
Maleństwa... Już nie takie maleństwo :) Siedzi już sam z taką pewnością siebie to maleństwo, a włóżeczku potrafi sam wstać, trzymając się za szczebelki. Trzeci ząbek się przedwczoraj wyrżnął (prawa górna jedynka), przedwczoraj też pierwszy raz powiedział głośno i wyraźnie "TATA", na co Małżonek od dawna czekał, ponieważ "BABA" i "MAMA" mówił Szymuśko już od dawna, a "Tata" nie.
Szymuśko domaga się uwagi. Później coś jeszcze napiszę.
c.d.n
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 18-11-2011 11:01
Czuję się jakbym imprezowała całą noc. Odebrałam wczoraj album na Szymuśkowe fotki i tak mnie wciągło segregowanie, opisywanie datami i wkładanie do albumu, że spać poszłam dopiero o 3 nad ranem. A Szymuśko bezwzlędnie pobudkę zrobił o 8 rano. I tak pospał dłużej o godzinkę niż zazwyczaj. Zapewne przez zaburzony rytm wczorajszego dnia i późniejsze położenie się spać.
Mały był wczoraj na służbie u Babci Malysi, podczas gdy my z Małżonkiem pojechaliśmy na zakupy. Chcieliśmy Małemu kupić jakieś ubranka, bo nie miał nic cieplejszego, same cieniuskie bluzeczki, trzeba było mu zakupić jakieś cieplejsze sweterki. No i prawie 400 zł z głowy. Jakież te ciuszki dla maluszków są drogie . A podobno mają być jeszcze droższe. Pięknie, pięknie.
W trakcie zakupów przypomniało nam się, że przecież w sobotę idziemy do Męża brata na parapetówkę. Pojechaliśmy zatem do drugiego sklepu. Nie udało nam się nic kupić szwagrom do nowego domu, ale wyszliśmy z Szczeniaczkiem Uczniaczkiem pod pachą :) Już w drodze do domu spostrzegłam, że ów szczeniaczek ma na uchu klipsa, takiego sklepowego, antykradzieżowego (fajne zabezpieczenia w sklepie mają, że nic nie "zapipało"). Trzeba się było do sklepu wracać. Kasjerka ściągła klipsa i co się okazało. Szczeniaczek w uchu miał dziurę po "kolczyku". Nie chciałam takiego. Zapłaciłam tyle pieniędzy za zabawkę, więc chciałam mieć ją nieskazitelną. Poszłam więc na Informację, reklamować zakup. Na szczęście bez problemu wymieniono mi na nowego, nieoklipsowanego. Z tego szczeniaczka jednak, chyba ja i Mąż więcej radości mieliśmy niż Szymuś. Szału na Szymusiu specjalnego nie wywarł. Na Szymciurku większe wrażenie zrobiła reklamówka z ubraniami, a raczej sama reklamówka.
I trzeba dzisiaj znowu na zakupy jechać, bo przecież z pustą ręką jutro nie pójdziemy. Tym razem Szymuszka zabieramy ze sobą.