Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 311307 |
Nadesłane przez: Ania_29 31-01-2011 08:27
Pielęgniarka pobierająca mi krew stwierdziła, że ciąża mi służy, że bardzo ładnie wyglądam... Miło jest słyszeć komplementy od zupełnie obcych osób...
Tęsknię przeokrutnie i nie potrafię się odnaleźć w pustym mieszkaniu. Czy ja sie kiedykolwiek przyzwyczaję do takiego życia??? Wydaje mi się, że skoro po prawie 3 latach nie potrafiłam do tego przywyknąć, to nie zrobię tego już nigdy. Być może coś się zmieni, gdy na świat przyjdzie Maleństwo. Będę patrzeć na naszego ukochanego Synka i będę widzieć prawdziwy Skarb, który wkońcu wypełni tę straszliwą pustkę, kiedy zostaję sama... Licze na to.
Dzisiaj wyjątkowo wcześnie rozpoczął się nowy dzień. To przez fakt konieczności zbadania sobie krwi. Lepiej iść tam z samego rana, bo potem ludzi mnóstwo... Pielęgniarki ciągle wbijają mi do głowy, że jako ciężarna mam przywilej do wchodzenia bez kolejki, ale ja jakoś nie mam sumienia korzystać z tego przywileju patrząc na straszych, schorowanych ludzi, którzy TEŻ czekają... Przez całą ciążę ( a minęło już prawie 8 mcy) ani razu nie wykorzystałam swojego odmiennego stanu, aby ułatwić sobie życie... Zawsze dzielnie stoję w kolejkach, przecież ciąża to nie choroba :)
Może powinnam się jeszcze położyć choć na chwilkę. Bo dzień będzie za długi i za dużo myśli nieodpowiednich będzie sie kotłować w mojej łepetynce.
Wiem, że Książę też tęskni. Wczoraj dzwonił do mnie 2 razy... Znów zapłacimy majątek za rozmowy... Ale na szczęście nie potrafimy byc oszczędni w tej kwestii :)
Wyznaczyłam sobie wykonanie kilku zadań na ten tydzień, ciekawe czy uda mi się je zrealizować :)
Zadanie nr 1: Muszę jechać do Banku, złożyć wniosek o wyrobienie nowej karty bankomatowej, bo z obecną mam ostatnio problemy w sklepach...
Zadanie nr 2: Muszę jechać z Tolkiem do weterynarza obciąć mu pazury, bo ma zdecydowanie za duże, zimą nie ściera sobie ich tak dobrze jak w pozostałe pory roku...
Zadanie nr 3: Chcę umówić się do kosmetycznki na manicure, bo nie potrafię dojść do ładu z moimi dłońmi samodzielnie...