A ja wracam do in vitro.... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

A ja wracam do in vitro....

12odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 9395
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 lipca 2012, 08:57 | ID: 807958

    Przemyślałam sobie, że o co tak naprawdę ta walka ? Chodzi mi o zamrożone zarodki, których nie wolno niszczyć!!! Wydaje mi się,  a może ja jestem głupawa, że takie zarodki niszczone są codziennie przez męzszczyzn No bo co innego mają z tym robić Płód powstaje z komórki kobiety i męższczyzny z którego powstaje zapłodnienie i dziecko i to właśnie to powinno byc pod ochroną a nie plemnik Jeżeli żle myślę to proszę mnie poprawić w moim twierdzeniu Mam nadzieję, że Ameryki nie odkryłam....

    Avatar użytkownika magdax78
    magdax78Poziom:
    • Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
    • Posty: 1137
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 lipca 2012, 09:12 | ID: 807965

    baszko obroncom zycia wlasnie chodzi o zarodki a nie gamety :) plemnik czy kom jajowa to gameta a po polaczeniu powstaje embrion- zarodek. walka toczy sie o te 4-8 kom embriony...zamrazane ale nie niszczone.
    Jednym z projektów  jest zakaz mrozenia  a co za tym idzie produkowania nadliczbowych embrionów....w praktyce  oznaczałoby to  duzo mnniejsza skutecznosc ivf, wieksze obciazenie dla zdrowia kobiet....
    Zazwyczaj na kilkanascie pobranych kom jaowych przy pomyslnych wiatrach udaje sie zaplodnic  srednio okolo 8-10 komorek . potem liczba tych ktore sa w stanie dalej sie rozwinac drastycznie  spada co jest naturalnym procesem (nie wszystkie zaplodnione kom jajowe rozwijaja sie dalej i obumieraja na ktoryms z etapow rozwoju)
    W przyp gdzie nieplodnosc warunkuje czynnik zenski jest oczywiscie gorzej...

    Brak mrozenia embrionów spowoduje bardzo duzy spadek skutecznosci ivf... wtedy beda to wyrzucone pieniadze w błoto (jesli bylaby jakakolwiek refundacja)

    Avatar użytkownika KasiaSlajd
    KasiaSlajdPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
    • Posty: 394
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 lipca 2012, 12:52 | ID: 808039
    baszka (2012-07-17 10:57:58)

    Przemyślałam sobie, że o co tak naprawdę ta walka ? Chodzi mi o zamrożone zarodki, których nie wolno niszczyć!!! Wydaje mi się,  a może ja jestem głupawa, że takie zarodki niszczone są codziennie przez męzczyzn No bo co innego mają z tym robić Płód powstaje z komórki kobiety i mężczyzny z którego powstaje zapłodnienie i dziecko i to właśnie to powinno byc pod ochroną a nie plemnik Jeżeli żle myślę to proszę mnie poprawić w moim twierdzeniu Mam nadzieję, że Ameryki nie odkryłam....

    Niestety Baszko, musisz więcej doczytać, bo plączesz fakty z domysłami.

    magdax78 (2012-07-17 11:12:51)

    baszko obroncom zycia wlasnie chodzi o zarodki a nie gamety :) plemnik czy kom jajowa to gameta a po polaczeniu powstaje embrion- zarodek. walka toczy sie o te 4-8 kom embriony...zamrazane ale nie niszczone.
    Jednym z projektów  jest zakaz mrozenia  a co za tym idzie produkowania nadliczbowych embrionów....w praktyce  oznaczałoby to  duzo mnniejsza skutecznosc ivf, wieksze obciazenie dla zdrowia kobiet....
    Zazwyczaj na kilkanascie pobranych kom jaowych przy pomyslnych wiatrach udaje sie zaplodnic  srednio okolo 8-10 komorek . potem liczba tych ktore sa w stanie dalej sie rozwinac drastycznie  spada co jest naturalnym procesem (nie wszystkie zaplodnione kom jajowe rozwijaja sie dalej i obumieraja na ktoryms z etapow rozwoju)
    W przyp gdzie nieplodnosc warunkuje czynnik zenski jest oczywiscie gorzej...

    Brak mrozenia embrionów spowoduje bardzo duzy spadek skutecznosci ivf... wtedy beda to wyrzucone pieniadze w błoto (jesli bylaby jakakolwiek refundacja)

    Magdo, tak jak nie zgadzam się z Tobą w kwestii InVitro, tak tu DZIĘKUJĘ CI za piękne wytłumaczenie {#clap}


    I całkowicie zgadzam się z twierdzeniami, które tu przytaczasz {#thumbsup}


    Problemem jest zamrażanie, bo jak już gdzieś pisałam, zamrożone embriony nie zostają wykorzystane, ale skazywane na wieczną lodówkę. O niszczeniu tych nowopowstałych żyć już nie wspomnę.


    Jeśli więc mam do wybór między zdrowiem kobiety, które sama ryzykuje, decydując się na sztuczną stymulację jajeczkowania itd., a życiem poczętych już dzieci, to wybieram życie.

    Ostatnio edytowany: 17.07.2012, 12:56, przez: KasiaSlajd
    Avatar użytkownika magdax78
    magdax78Poziom:
    • Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
    • Posty: 1137
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 lipca 2012, 14:23 | ID: 808057
    KasiaSlajd (2012-07-17 14:52:18)
    baszka (2012-07-17 10:57:58)

    Przemyślałam sobie, że o co tak naprawdę ta walka ? Chodzi mi o zamrożone zarodki, których nie wolno niszczyć!!! Wydaje mi się,  a może ja jestem głupawa, że takie zarodki niszczone są codziennie przez męzczyzn No bo co innego mają z tym robić Płód powstaje z komórki kobiety i mężczyzny z którego powstaje zapłodnienie i dziecko i to właśnie to powinno byc pod ochroną a nie plemnik Jeżeli żle myślę to proszę mnie poprawić w moim twierdzeniu Mam nadzieję, że Ameryki nie odkryłam....

    Niestety Baszko, musisz więcej doczytać, bo plączesz fakty z domysłami.

    magdax78 (2012-07-17 11:12:51)

    baszko obroncom zycia wlasnie chodzi o zarodki a nie gamety :) plemnik czy kom jajowa to gameta a po polaczeniu powstaje embrion- zarodek. walka toczy sie o te 4-8 kom embriony...zamrazane ale nie niszczone.
    Jednym z projektów  jest zakaz mrozenia  a co za tym idzie produkowania nadliczbowych embrionów....w praktyce  oznaczałoby to  duzo mnniejsza skutecznosc ivf, wieksze obciazenie dla zdrowia kobiet....
    Zazwyczaj na kilkanascie pobranych kom jaowych przy pomyslnych wiatrach udaje sie zaplodnic  srednio okolo 8-10 komorek . potem liczba tych ktore sa w stanie dalej sie rozwinac drastycznie  spada co jest naturalnym procesem (nie wszystkie zaplodnione kom jajowe rozwijaja sie dalej i obumieraja na ktoryms z etapow rozwoju)
    W przyp gdzie nieplodnosc warunkuje czynnik zenski jest oczywiscie gorzej...

    Brak mrozenia embrionów spowoduje bardzo duzy spadek skutecznosci ivf... wtedy beda to wyrzucone pieniadze w błoto (jesli bylaby jakakolwiek refundacja)

    Magdo, tak jak nie zgadzam się z Tobą w kwestii InVitro, tak tu DZIĘKUJĘ CI za piękne wytłumaczenie {#clap}


    I całkowicie zgadzam się z twierdzeniami, które tu przytaczasz {#thumbsup}


    Problemem jest zamrażanie, bo jak już gdzieś pisałam, zamrożone embriony nie zostają wykorzystane, ale skazywane na wieczną lodówkę. O niszczeniu tych nowopowstałych żyć już nie wspomnę.


    Jeśli więc mam do wybór między zdrowiem kobiety, które sama ryzykuje, decydując się na sztuczną stymulację jajeczkowania itd., a życiem poczętych już dzieci, to wybieram życie.

    rozumiem ze stawiasz znak równosci miedzy mrozeniem a niszczeniem? czy piszesz o "niszczeniu" na jakims innym etapie?

    Nie przesadzajmy takze z tym mrozeniem :) odsetek niewykorzystanych zarodkow nie jest znowu az tak duzy...skutecznosc ivf w dobrej klinice to okolo 40-60% wiec nie jest tak ze co transfer to ciaza - kobieta wtedy moze wykorzystac zamrozone embriony do kolejnego programu nawet miesiac pozniej. Druga sprawa ze wiele par nie poprzestaje na 1 dziecku wiec zazwyczaj w szybkim czasie ( chodzi o zywotnosc zarodkó)decyduja sie na kolejne dziecko...Transefruje sie minimum 2 embriony , czasami gdy wiek kobiety jest bardziej zaawansowany lub wyst jakies schorzenia macicy - 3 zarodki. W takim układzie nic się nie "marnuje"
    Poza tym są adopcje zarodków (legalne, poswiadczane notarialnie)
    Mysle ze nieco dramatyzujecie :) . . . rozumiem ze mozna miec inny swiatopogląd, Wy nie zdecydowalibyscie sie na ivf ale zyjemy w wolnym kraju (poki co :) i kazdy moze i powinien miec wybór.
    Porownywanie mrozenia embrionów do zabijania, niszczenia...aborcji czy nawet w skrajnych przyp. dzieciobójstwa uwazam delikatnie mówiac za niedorzeczne i  krzywdzace.

    Avatar użytkownika KasiaSlajd
    KasiaSlajdPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
    • Posty: 394
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 lipca 2012, 15:02 | ID: 808439
    magdax78 (2012-07-17 16:23:02)
    KasiaSlajd (2012-07-17 14:52:18)

    Problemem jest zamrażanie, bo jak już gdzieś pisałam, zamrożone embriony nie zostają wykorzystane, ale skazywane na wieczną lodówkę. O niszczeniu tych nowopowstałych żyć już nie wspomnę.

    rozumiem ze stawiasz znak równosci miedzy mrozeniem a niszczeniem? czy piszesz o "niszczeniu" na jakims innym etapie?

    Poza tym są adopcje zarodków (legalne, poswiadczane notarialnie)
    Mysle ze nieco dramatyzujecie :) . . . rozumiem ze mozna miec inny swiatopogląd, Wy nie zdecydowalibyscie sie na ivf ale zyjemy w wolnym kraju (poki co :) i kazdy moze i powinien miec wybór.

    O niszczeniu było w wypowiedzi Baszki, tylko się do tego odniosłam, nie zarzuciłam celowego niszczenia nikomu {#lang_emotions_wink}


    Owszem, są adopcje zarodków, ale to Ty napisałaś, że swoje wolisz mrozić niż oddać, więc trafiłaś kulą w płot.


    Jeżeli każdy ma wolny wybór, to niech pozna wszelkie dostępne informacje, by świadomie mógł go dokonać.

    Avatar użytkownika anna.
    anna.Poziom:
    • Zarejestrowany: 18.07.2012, 15:31
    • Posty: 56
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 sierpnia 2012, 20:46 | ID: 814824
    KasiaSlajd (2012-07-18 17:02:50)
    Owszem, są adopcje zarodków, ale to Ty napisałaś, że swoje wolisz mrozić niż oddać, więc trafiłaś kulą w płot.


    przyznam, że trochę nie rozumiem idealizacji adopcji zarodków. Nie mówię, że jej dokonałaś, ale mam takie poczucie, że opisywana jest dość... bezrefleksyjnie. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego mrożenie zarodków miałoby być przeciwstawiane oddaniu zarodków do adopcji?
    Mrożenie jest znaną, bezpieczną techniką, bezstratną dla zarodków, nienarażającą ani ich struktury ani szans implantacyjnych. W zasadzie nie ma granicy czasowej precyzującej "bezpieczne mrożenie". Kiedyś, w epoce mrożenia metodą slow freezing, mówiono o względnie bezpiecznym okresie pięciu lat. Teraz w zasadzie powszechnie stosuje się technikę witryfikacji, która nie narzuca ograniczeń czasowych, zarodki są bezpieczne przez rok, pięć lat, dziesięć lat i trzydzieści lat. Pisząc "powszechnie" nie dam głowy za wszystkie placówki prywatne w Polsce, ale z pewnością powszechnie stosują ją duże placówki raportujące ESHRE (takich jest w Polsce obecnie 21).


    Wracając do adopcji zarodków. To jest adopcja prenatalna. Ze wszystkimi jej skutkami. Obcej parze może się urodzić dziecko mające nasz garnitur genów, będące naszym biologicznym synem/córką, będące rodzeństwem naszych dzieci.
    W odróżnieniu od adopcji społecznej nasze dziecko nigdy nie uzyska prawa do poznania swojej historii genetycznej, nie pozna naszych danych, nie pozna swojego rodzeństwa. Pozostanie w jakiejś części wykorzenione i choć będzie mieć kochających rodziców społecznych, to jego tożsamość będzie pozbawiona bardzo istotnego puzzla- wiedzy o jego pochodzeniu biologicznym, o chorobach rodzinnych, o rodzeństwie. To bardzo głęboka ingerencja w prawo dziecka- nie tylko tego urodzonego dzięki adopcji prenatalnej, ale także tego urodzonego wcześniej, jako jego rodzeństwo (mam nadzieję, że to zdanie nie brzmi zbyt niejasno). W polskim prawie nie istnieje pojęcie adopcji prenatalnej, nie ma przepisow i nie ma żadnych praw dla takiego dziecka, biorców i dawców, co czyni ten zabieg- w mojej ocenie- niezwykle ryzykownym z różnych punktow widzenia, także punktu etycznego.
    Oczywiście mam świadomość, że większość par czekających na adopcję zarodka to ludzie świadomi, kochający, wydolni i tak dalej, ale mnie interesuje w tym poście stanowisko ewentualnych dawców oddających swoje zarodki do adopcji. Zdecydowanie nie powinna być to pochopna decyzja.

    Tak wiec zestawiając decyzję o zamrożeniu zarodków na długi okres (zakladając, że mamy np. dwoje dzieci i nie planujemy w chwili obecnej trzeciego, a zostały nam np. 3 zarodki) z decyzją o przekazaniu tych trzech zarodków do adopcji prenatalnej, racjonalną wydaje mi się decyzja mrożenia.
    Dlaczego?
    Ponieważ jest odwracalna, nie narzuca presji czasu i w każdej chwili możemy zarodki odebrać (życie pisze różne scenariusze, w jednej chwili planujemy dwoje dzieci, a pięć lat później pojawia się marzenie o trzecim i środki na powiększenie rodziny), możemy także wciąż oddać je do adopcji bez narażania ich na jakiekolwiek ryzyko biologiczne. Natomiast adopcja prenatalna jest czynem dokonanym, klamka zapada i nie da się jej cofnąć- z chwilą przekazania zarodków do adopcji tracimy je, tracimy informacje o nich, nie wiemy co się z nimi dzieje dalej i do końca życia towarzyszy nam świadomośc, że gdzieś być może żyją nasze dzieci.
    To wcale nieprosta świadomość. Czytałam wątek o dzieleniu się komórkami jajowymi i widziałam, że spora część forumowiczek chętnie by się nimi podzieliła. To myślenie intuicyjne, taka odruchowa chęć pomocy, jednak gamety i zarodki to nie jest krew i szpik. Z nich się rodzą realne istoty ludzkie posiadające DNA, swoje plany, marzenia, charakter i prawa do poznania tożsamości. Nie można tego lekceważyć.
    Nie neguję przy tym idei dawstwa i biorstwa, ale to naprawdę nie są opcje dla każdego. Są to opcje, którym powinien towarzyszyć bardzo głęboki namysł i kilka powaznych pytań. Nie jest też przypadkiem, że wiele krajów zachodnich narzuca obowiązek konsultacji psychologicznej dla wszystkich pacjentów podchodzacych do dawstwa lub biorstwa gamet. Właśnie dlatego, ponieważ mówimy o potencjalnych ludziach, a nie o tkankach.

    Avatar użytkownika lilithbb
    lilithbbPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.12.2011, 07:26
    • Posty: 282
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    6 sierpnia 2012, 05:08 | ID: 814859

    A czy ktoś ujawnił prawdziwe dane ile rocznie takich zarodków jest mrożonych i przechowywanych? Czy to tajemnica?

    Avatar użytkownika anna.
    anna.Poziom:
    • Zarejestrowany: 18.07.2012, 15:31
    • Posty: 56
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    6 sierpnia 2012, 07:23 | ID: 814926
    lilithbb (2012-08-06 07:08:00)

    A czy ktoś ujawnił prawdziwe dane ile rocznie takich zarodków jest mrożonych i przechowywanych? Czy to tajemnica?


    Zabrzmiało to tak, jakby istotnie jakieś dane były ukrywane. Tak nie jest. One nie są zbierane, a to różnica. Podobnie jak "nikt nie ujawnił" ile par lesbijskich wychowuje wspólnie dziecko, ilu motocyklistów jeździ na czerwonych motorach i w ilu gospodarstwach domowych zamiata się raz w tygodniu, a w ilu codziennie.
    Dane w przypadku leczenia niepłodności (nie tylko in vitro, ale również inseminacji, leczenia farmakologicznego i innych) nie są gromadzone, ponieważ nie ma regulacji. Ponieważ nie ma regulacji nie ma żadnej instytucji (powinien być nią urząd transplantacyjny wg ustawy), która zbierałaby raporty od klinik, prowadziła centralny rejestr komórek rozrodczych i zarodków oraz monitorowała sytuację.

    Możemy jedynie szacować ilość zamrożonych zarodków oraz ilość zarodków przekazywanych do adopcji prenatalnej (w 21 klinikach co roku odbywa się nieco ponad 100 AZ, ale ogólem w Polsce klinik jest ok. 30-40, nikt nie zna dokładnej liczby, bo: patrz wyżej). 

    Avatar użytkownika bada
    badaPoziom:
    • Zarejestrowany: 26.06.2011, 16:28
    • Posty: 42
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    6 sierpnia 2012, 10:15 | ID: 815036

    KASIU!

    zalozmy taka hipotetyczna i czesto przytaczana sytuacje ;)

    jestes w klinice  gdzie przechowywane sa zamrozone zarodki. Wybucha pozar ...kogo ratujesz 1000 zarodków w zamrazarce czy przypadkowo zagubione w panice dziecko?

    malo realne a jednak...kogo wybierzesz?

    Ostatnio edytowany: 06.08.2012, 10:16, przez: bada
    Avatar użytkownika KasiaSlajd
    KasiaSlajdPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
    • Posty: 394
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    6 sierpnia 2012, 19:16 | ID: 815288
    bada (2012-08-06 12:15:45)

    KASIU!

    zalozmy taka hipotetyczna i czesto przytaczana sytuacje ;)

    jestes w klinice  gdzie przechowywane sa zamrozone zarodki. Wybucha pozar ...kogo ratujesz 1000 zarodków w zamrazarce czy przypadkowo zagubione w panice dziecko?

    malo realne a jednak...kogo wybierzesz?

    Bartt już kiedyś odwrócił to pytanie:


    Kogo uratujesz najpierw z pożaru? Córkę, czy syna, a może rodziców lub dziadków?

    Użytkownik usunięty
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      6 sierpnia 2012, 19:23 | ID: 815291
      Nie odpowiada się pytaniem na pytanie
      Avatar użytkownika bada
      badaPoziom:
      • Zarejestrowany: 26.06.2011, 16:28
      • Posty: 42
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      7 sierpnia 2012, 10:52 | ID: 815692
      KasiaSlajd (2012-08-06 21:16:40)
      bada (2012-08-06 12:15:45)

      KASIU!

      zalozmy taka hipotetyczna i czesto przytaczana sytuacje ;)

      jestes w klinice  gdzie przechowywane sa zamrozone zarodki. Wybucha pozar ...kogo ratujesz 1000 zarodków w zamrazarce czy przypadkowo zagubione w panice dziecko?

      malo realne a jednak...kogo wybierzesz?

      Bartt już kiedyś odwrócił to pytanie:


      Kogo uratujesz najpierw z pożaru? Córkę, czy syna, a może rodziców lub dziadków?

      nie pisze o twoich dzieciach :) zarodki czy dziecko...odpowiedz....oczywiscie wybierzesz dziecko a nie zarodki to pewne :)

      Avatar użytkownika bada
      badaPoziom:
      • Zarejestrowany: 26.06.2011, 16:28
      • Posty: 42
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      7 sierpnia 2012, 10:52 | ID: 815694

      to takie pokretne myslenie.... :)