Witajcie.
Mam nadzieję,że mnie troszkę pamiętacie.
Wróciłam do Was bo to najlepsze forum związane z rodziną.Kilkanaście miesięcy temu pisałam o tym że nie mogę zajść ciążę a bardzo chcę.Od tamtej pory coraz częściej zaczełam chodzić do mojej ginekolog,bo myślałam że mi pomoże ale niestety ciągłe mówienie że na dziecko jeszcze przyjdzie czas,że jestem jeszcze bardzo młoda i że nie zajście w ciąże jest przyczyną naszego ciągłego myślenia o maluszku zaczeło mnie denerwować,powiedziałam dość.W poniedziałek zadzwoniłam do najlepszego lekarza ginekologa w naszym regionie,wczoraj byłam na wizycie,powiedziałam o wszystkim lekarzowi,pokazałam badanie nasienia męża powiedział że wyjątkowo badania męża są bardzo dobre,zaczełam się martwić,że chyba rzeczywiście ze mną coś jest nie tak...I miałam rację.Po moim badaniu okazało się że teraz gdy jest najlepszy czas na maluszka bo powinna być owulacja,Ja jej nie mam,dla mnie był to szok:(jak to?Po tylu wizytach u mojej ginekolog kobieta tego nie stwierdziła,gdzie po jednej wizycie u Pana R. przyczyna była widoczna odrazu.Ważne,że teraz wiem co jest przyczyną i dlaczego nie mogę zajść w ciąże.Najbardziej boję się czekania na te II wymarzone kreseczki,nie wiem jak długo będzie trwało leczenie,oby udało się jak najszybciej.W poniedziałek mam kolejną wizytę będę miała robione USG.
Może ktoś miał podobny problem z owulacją,a może znacie kogoś takiego?Jeżeli tak to piszcie.
Pozdrawiam