Gdy matki nie obchodzi, co się dzieje z dzieckiem - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Gdy matki nie obchodzi, co się dzieje z dzieckiem

15odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 8950
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 września 2010, 08:35 | ID: 295647
Liczba porzuconych niemowląt nie maleje, a tymczasem kolejka czekających na adopcję wciąż się wydłuża
Jak można temu zaradzić? Ciekaw jestem Waszych opinii.
Ojciec & Syn - zapraszam na mojego bloga http://familie.pl/Blogi-3-50/b242.html
Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 września 2010, 08:39 | ID: 295650
Myślę,że trzeba byłoby zmienić przepisy.Chodzi mi o rodziny adopcyjne,jak i o te dotyczące rodziców,którzy porzucają swoje dziecko. Dla takich rodziców przepisy zaostrzyć. A dla rodzin adopcyjnych trochę "obniżyć poprzeczkę" w staraniach się o dziecko,a zaostrzyć przepisy dotyczące wychowania dzieci dzieci.
Avatar użytkownika Isabelle
IsabellePoziom:
  • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
  • Posty: 21159
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 września 2010, 10:31 | ID: 295727
Nie znam dokładnie przepisów adopcyjnych..tylko z opowiadań. Trudno zatem ustosunkować mi sie do tematu. Wiem, że naprawdę trzeba przejść wiele testów by w końcu cieszyć się dzieckiem...
Słońce wstało zwariowało...
Avatar użytkownika Melisa
MelisaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
  • Posty: 8231
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 września 2010, 10:45 | ID: 295734
Takie testy z pewnością są potrzebne, bo nie wiedomo co to za rodzina. Dziecko musi trafić do odpowiedzialnych ludzi. Należało by ten proces jednak przyśpieszyć... Pozastaje kwestia praw rodzicielskich. Niektóre matki zostawiając dziecko w szpitalu lub porzycając dzieci, nie zrzekają się praw i jest problem...
Avatar użytkownika Askonya
AskonyaPoziom:
  • Zarejestrowany: 15.09.2010, 14:48
  • Posty: 25
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
28 września 2010, 08:29 | ID: 299073
Jak w wielu innych przypadkch przepisy prawa udtrudniają adopcję co nie jest dobre jesli chodzi o temat nowej rodziny.
Życie, życie jest... karuzelą! ;)))
Avatar użytkownika ducinaltum
ducinaltumPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
  • Posty: 1300
5
  • Zgłoś naruszenie zasad
28 września 2010, 12:00 | ID: 299203
Przepisy przepisami....tutaj chyba nie w nich jest główny problem. Brakuje kampanii zachęcających do oddania niechcianego dziecka do adopcji. Jest ciągle bardzo duża niechęć społeczna do adopcji - zarówno ze strony matki biologicznej, rodziców przysposabiających, jak i otoczenia. Małe społeczności lokalne ciągle stygmatyzują. Dużym sukcesem społecznym są tzw. "okna życia" - gdy matka może zostawić dziecko. Dzięki tej inicjatywie wiele dzieci życie. Walka o ich życie jest na pewno ważna. Inna sprawa - te dzieci nie mają uregulowanej sytuacji prawnej. Ale żyją. Uważam, że trzeba działać na dwa fronty - promować "okna życia" czy "łóżeczka" w szpitalach, ale z promocją adopcji, jej wagi. A przepisy dotyczące aborcji to inna sprawa...W zasadzie nie ma złotego środka. Testy są potrzebne, mają weryfikować. Moja chrzestna i jej mąż adoptowali chłopczyka. To była adopcja ze wskazaniem, więc trochę inna sytuacja.
Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
6
  • Zgłoś naruszenie zasad
28 września 2010, 19:35 | ID: 299537
Ja bym nic nie obniżała ani nie podwyższała. Zatrudniłabym większa liczbę pracowników, zajmujacych się adopcją ;) Szybciej by te testy wyonywali. nie muszę dodawać, ze to typowo marzeniowa postawa.
Użytkownik usunięty
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    28 września 2010, 19:42 | ID: 299541
    Marcin1984 napisał 2010-09-22 10:35:03
    Liczba porzuconych niemowląt nie maleje, a tymczasem kolejka czekających na adopcję wciąż się wydłuża
    A może tu chodzi o to, że teraz jest więcej par, które chcą adoptować dziecko niż było ich kiedyś, a liczba dzieci jest taka sama jak kiedyś? I procedury nie mają tu nic do rzeczy?
    2%blokersSz
    Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
    • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
    • Posty: 7326
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 października 2010, 17:52 | ID: 307898
    W Polsce system jest chory, stawiają nie wiadomo jakie wymagania a i tak okazuje się że małżeństwo ! lekarzy! znęcało się nad dziećmi adaptowanymi. A ile jest przeciętnych małżeństw żyjących skromnie które stworzyły by skromny ale ciepły, pełen miłości dom. Mam znajomych którzy starali się o adopcję, jeździli na wszystkie szkolenia do innego miasta ( w Olsztynie podobno ciężko) i jak znalazło się dziecko i byli pełni nadzieji to sąd zaczął mieć jakieś ale w stosunku to potencjalnego ojca bo jako dziecko chorował( nie psychicznie), ale dziś funkcjonuje, prowdzi własną firmę. Jeśli będziemy patrzeć takimi kategoriami to dalej będzie tak jak jest. Lepiej prześwietlili by domy dziecka to by zobaczyli co tam się dzieje. Chętnie podjełabym się adopcij ale niestety nie mamy własnego mieszkania i państwo wlaśnie takim ludziom powinno pomagać! Komunalne mieszkania zajmują niewypłacalni żule a my młodzi i pracujący którzy moglibyśmy stworzyć wspaniałą rodzinę nie mamy na to szans>
    Użytkownik usunięty
      9
      • Zgłoś naruszenie zasad
      12 października 2010, 17:55 | ID: 307900
      Justyna, dowiadywałaś się w OA czy spełniacie odpowiednie warunki? Czy może z "góry" założyłaś, że i tak się nie uda?
      2%blokersSz
      Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
      • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
      • Posty: 7326
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      12 października 2010, 18:04 | ID: 307907
      Na Dzień Dobry to nie mamy swojego mieszkania, wiem dużo na ten temat na szczęście ja mogę mieć dzieci ale jest mi przykro kiedy wiem że ludzie są super materiałem na rodzica ale ze względów materialnych( oboje pracują) nie mają szans, albo jak przykład wyżej , choroba z dzieciństwa to jest chore!!
      Użytkownik usunięty
        11
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 października 2010, 18:12 | ID: 307911
        Również wiem sporo na temat adopcji. Moim zdaniem wiele rzeczy jest przesadzonych, bardzo wiele. Nie chodzi mi konkretnie o Twój wpis. Ogólnie wydaje mi się, że wiele osób pojęcia nie ma jak to wszystko wygląda. Myślę, że na forach i w rozmowach jest dużo wpisów ludzi, którym się nie udało i tylko ich się czyta i słucha. Ale jest ogrom ludzi, którym się udało, tylko ich opowieści nie są już tak ciekawe i nagłośnione.
        2%blokersSz
        Avatar użytkownika intervojager
        intervojagerPoziom:
        • Zarejestrowany: 27.09.2010, 20:07
        • Posty: 135
        12
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 października 2010, 18:59 | ID: 307966
        Co tańsze by było dla skarbu państwa? Przeprowadzenie zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego, czy podarowanie przy wczesniejszym przeszkoleniu(tacy rodziced powinni miec dostęp do porad psychologiczno pedagogicznych na wypadek sytuacji kryzysowych) porzuconego prze nie odpowiedzialną matkę dziecka?
        Avatar użytkownika dziecinka
        dziecinkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
        • Posty: 26147
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 października 2010, 19:04 | ID: 307970
        Jejku, nie traktujcie znowu dzieci jak rzeczy.
        Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
        • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
        • Posty: 7326
        14
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 października 2010, 19:43 | ID: 308007
        Odpowiedź na #11
        Zgodzę się z Tobą, dużo zależy do jakiego ośrodka się trafi, wiem bo znajomi dojeżdzali do innego miasta bo w Olsztynie nie tylko ich potraktowano jak intruzów. Każdy ośrodek rządzi się swoimi prawami. Daj Boże by każdy rodzić który ma dużo miejsca w sercu mogł się zaopiekować bezbronną kruszynką. Poddawać się nie wolno trzeba próbować!
        Użytkownik usunięty
          15
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 października 2010, 13:25 | ID: 308409
          A jeśli chodzi o tytuł Gdy matki nie obchodzi, co się dzieje z dzieckiem, to dzieci mają również ojców.  To nie czepianie się, tylko taka malutka uwaga.....
          2%blokersSz