Z netu...
![](http://www.bielawa.archidiecezja.wroc.pl/lso_bielawa/images/images_140x105/ministrantki.jpg)
![](http://www.bielawa.archidiecezja.wroc.pl/lso_bielawa/images/obrazki_systemowe/niewidzialny_odstep.gif)
12 lat temu Jan Paweł II dopuścił dziewczęta do służby przy ołtarzu. Mimo to ministrantek jest wciąż mało.
![](http://www.bielawa.archidiecezja.wroc.pl/lso_bielawa/images/obrazki_systemowe/rog_lewy_gorny.gif)
![](http://www.bielawa.archidiecezja.wroc.pl/lso_bielawa/images/obrazki_systemowe/rog_prawy_gorny.gif)
Chłopcy, którzy chcą zostać ministrantami zazwyczaj nimi zostają. Wystarczy, że tego chcą. dziewczyny mają trochę trudniej. Zanim zaczną służyć przy ołtarzu muszą przekonać proboszcza, a ten musi dostać zgodę biskupa.
W Polsce zgoda taka została wydana tylko w dwóch diecezjach. Ordynariusze pozostałych 39 diecezji zezwoleń nie udzielili. Dlaczego? Bo nikt ich o to nie prosił. - W naszej diecezji nie było to potrzebne, bo jest wielu chętnych chłopców - mówi ksiądz rzecznik kurii biskupiej w Siedlcach. Podobny argument podają przedstawiciele innych diecezji. I dodają, że dziewczyny nie mogą czuć się pokrzywdzone, bo przepisy liturgiczne przewidują dla nich wiele innych funkcji - mogą być lektorkami, śpiewać psalmy, przynosić dary. Ale służyć bezpośrednio przy ołtarzu mogą oficjalnie tylko w tych parafiach, w których brakuje chętnych do posługi chłopców. W praktyce oznacza to, że ministranci potrzebni są zawsze, ministrantki tylko wtedy, gdy brakuje ministrantów.