18 stycznia 2010 21:40 | ID: 116006
18 stycznia 2010 22:19 | ID: 116034
19 stycznia 2010 20:08 | ID: 116662
19 stycznia 2010 20:55 | ID: 116689
19 stycznia 2010 21:08 | ID: 116696
25 stycznia 2011 15:55 | ID: 392754
Zniszczyć suknię ślubną wcale nie jest tak prosto ;). Normalną rzeczą jest, że w dniu ślubu suknia znacznie się pobrudzi, to samo dotyczy pleneru. Drobne zaciągnięcia, podarcia nie stanowią podstawy do dopłaty za suknie przy wypozyczeniu. przynajmniej nie spotkałam się jeszcze z taką sytuacją. Znam osoby, które robiły sobie plener nad morzem, a nawet w wodzie morskiej :D i nie było problemu z oddaniem takiej sukni do salonu. Ja osobiście wypożyczam suknie, nie mam potrzeby posiadania jej później w szafie :). Nie chcę również martwić się później czy uda mi się ja odsprzedać czy też nie.
25 stycznia 2011 16:36 | ID: 392785
Kupiona- wymarzona! Sprzedana-zaraz po dwóch tygodniach! Nawet uprać nie zdążyłam. trochę było żal, ale i tak przewalała by się gdzieś w szafach..a zawsze zdjęcia pozostały.
25 stycznia 2011 17:24 | ID: 392820
Ja miałam kupioną;) A potem dałam do przerobienia na suknię balową:) Wyszła super!
31 stycznia 2011 19:53 | ID: 399948
Ja na początku myślałam o szytej ale po czasie znalazłam piękna suknie do wypożyczenia i bez wahania ją wypożyczyłam
31 stycznia 2011 20:19 | ID: 399985
Ja mialam suknie wypozyczona, ale czesciowo przerabiana w tym salonie. Dodatki kupilam oddzielnie.
5 marca 2011 20:28 | ID: 440171
ja tak samo. po co sie martwic przez wesele aby nikt nie nadepnął aby nie zachaczyć kupie i mam spokojną glowe. i przerazała mnie mysl ze ktos moja suknie mogl juz miec na sobie\ nielubie tak i jest jeszcze wiele powodow dla ktorych kupilam suknie
5 marca 2011 20:32 | ID: 440177
ja tak samo. po co sie martwic przez wesele aby nikt nie nadepnął aby nie zachaczyć kupie i mam spokojną glowe. i przerazała mnie mysl ze ktos moja suknie mogl juz miec na sobie\ nielubie tak i jest jeszcze wiele powodow dla ktorych kupilam suknie
Też miałam nową sukienkę.
5 marca 2011 20:46 | ID: 440200
A ja odkupioną miałam...
5 marca 2011 21:42 | ID: 440312
Ja miałam wypożyczoną, ale jeszce nie noszoną. Jestem niska więc mogłabym mieć potem duże problemy ze sprzedaniem. U mnie za wypożyczenie chcieli 500, a szycie czy kupno kosztowalo wtedy od 1000 co 1200, więc dobrze zrobiłam i zaoszczędziłam.
7 marca 2011 17:35 | ID: 442219
Moja była szyta na miare ale tylko ze wzgedu na rosnący wówczas brzuszek:)
10 marca 2011 16:11 | ID: 446348
Ja szyję swoją suknię w salonie który mi poleciła koleżanka, a ona z kolei trafiła tam bo jej siostra też tam szyła swoją suknię. Nie miałam kompletnie czasu na chodzenie po salonach i wybrałam polecone miejsce. Już na pierwszym spotkaniu zamówiłam swoją suknię. Bardzo miłe Panie wybrały odpowiednią suknię do mojej figury, ja naniosłam tylko pewne modyfikacje do fasonu gdyż noszę rozmiar 44 i dla mnie najważniejsze jest to żebym, się czuła komfortowo. Suknia jest szyta na miarę. Mają tam też wiele innych pięknych sukien kilku marek, ale akurat ja zdecydowałam się na szycie indywidualne a to właśnie z uwagi na to że zależało mi na kilku elementach w sukni których żadna inna nie miała naraz.
Dlatego też, z uwagi na pozytywne opinie o tym salonie, bardzo miłą i fachową obsługę jak również dużo komfortu przy przymierzaniu sukien oraz spotkaniach z krawcową bardzo polecam – atelier Juliette, ul. Mokotowska 7.
11 marca 2011 16:56 | ID: 447732
Ja ze względów osobistych nie szłam w białej tradycyjnej.Kupiłam w sklepie prostą i dopasowaną sukieneczkę,którą założę jeszcze na nie jedną imprezę.
11 marca 2011 19:59 | ID: 447931
A ja mialam suknie wypozyczona.
26 marca 2011 10:30 | ID: 468762
A ja ślub mam w czerwcu, suknie mam już zamówioną w salonie, czekam na przymiarki i odbiór. Zanim zaczełam szukac tej jedynej myslalam ze moze wypozycze, a jesli kupie to taka do 1500zł, a na koniec zamowilam suknie sporo droższą i jestem meeeega szczesliwa bo to ta jedna jedyna ktora chce miec
6 kwietnia 2011 10:40 | ID: 479810
ja swoją wypożyczyłam w salonie ślubnym. po ślubie trochę żałowałam ze już (odrazu w ponieziałek po ślubie) muszę ja oddać no ale po co mi taka sukienka w szafie? tylko dużo miejsca by zajmowała a i tak jak bym ją chciała po jakimś czasie przymierzyc, od tak dla przyjemności, to i tak pewnie bym sie w nia nie zmiesciła heh. no i koszt wypozyczenia o połowe niższy niż kupna.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.