Nie będzie trzeba pracować na emeryturę?

Jest to temat trudny. Pomyślę o tym.

Ciężka sprawa. W sumie byłabym za, z tym że osoby pracujące musiałyby mieć mozliwosć "odłożyć" dodatkowe pieniadze na podwyższenie tej emerytury (jesliby mialy taką wole).

Ja jestem przeciwna - Ci którzy nie wypracowali powinni polegać jak dotychczas pomocy społecznej. Obligatoryjne świadczenia będą powodowały że będzie ich więcej...

Gdyby każdy miał tyle, ile włożył - moi rodzice na emeryturze mogliby jeździć na Hawaje...a tak będą mogli pojechać rowerem do lasu, o ile nie zepsuje im się rower. Problemem jest chyba postawa roszczeniowa wobec Państwa - Państwo i tak da, bo mi się należy. Nie muszę nic robić, niczego zmieniać.  Nie dotyczy to tylko emerytury, ale także wszelkich zasiłków. Faktycznie potrzebujących i niezdolnych do pracy jest odsetek. Tracą na tym Ci, którzy pracują - opłacają innych, tych, którzy mogliby pracować. Tracą na tym także ci, którzy faktycznie potrzebują pomocy. Wychowałam się na terenach popegeerowskich - nikt mi nie mówi, że większość korzystających z zasiłków nie jest zdolna do pracy. 80% z nich mogłoby pracować - ale nie chce. Podobnie z nauką - w końcu Państwo i tak da pieniądze, uczyć się nie muszę. Może własnej emerytury nie dożyję...

Kasiu! Pomimo, że już jestem na wypracowanej przez siebie emeryturze, to zgadzam się z Tobą. Uważam też  , że 80% osób pobierających zasiłki jest zdolnych do pracy. śmiem twierdzić, że bardzo wiele osób będących na płatnym bezrobotnym pracuje. I wobec takiej postawy ludzi, nie powinno nagradzać się nawet na starość osób bimbających całe produktywne życie.

Babciu Ali i Mai nie można dojść do innego wniosku czytając takie wypowiedzi jak ta: U nas też jest gro ludzi którzy korzystają z tego co im się nie należy, kombinują i mają bo oszukują i tak jest łatwiej. A płacimy za to wszyscy.

Jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu. Wyrabia ono roszczeniowych , leniwych obywateli.

Czasem ludzie wiedzą, że gdzie dzwoni ale nie wiedzą w którym kościele. I mówią to co wiedzą a nie wiedzą co mówią. I tak jest w tym przypadku. Nigdzie nic nie dają za darmo. Coś wiem na ten temat.

Co to za wynalazek - emerytura obywatelska? Jeden haruje, płaci podatki, drugi siedzi całe zycie w szarej strefie, śmieje się z uczciwego i jeszcze za to emeryturkę dostanie? kretyński pomysł.

No tak! Zostawiłam dzieci , poszłam do pracy, bo trzeba było zarobić i na ciagłość pracy mnieć i do emerytury ciagnąć. Znajoma w swoim życiu przepracowała pół roku no bo jej się nie opłacało. Pracował mąż, ona wychowywała dzieci, juz duze dzieci. No i to było by sprawiedliwe...