Kiedy zięciowie odchodzą>>>>> - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Kiedy zięciowie odchodzą>>>>>

11odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 8746
Avatar użytkownika Dunia
DuniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
  • Posty: 18894
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 czerwca 2011, 08:31 | ID: 547184

Nie wypowiedziałam się w podobnym wątku o odejściach. Bo babcie patrzą na takie sytuacje zupełnie innym okiem. Wydając córkę za mąż maja nadzieję, że "nowy syn" dotrzyma wypowiedzianych słów przysięgi. A spładzając dziecko będzie ojcem całe jego życie. Ojcem na dobre i złe. Na codzień i od święta. A potem nagle ten sam mężczyzna który sam chciał ślubu kościelnego i przysięgał przed Bogiem i wszystkimi obecnymi miłość i wiernośc, zakochuje się w innej kobiecie. I po czterech niezłych latach stwarza w domu taką sytuację, że córki wpada w depresję i ostatnia dowiaduje się o zdradzie ukochanego. 

A ta nowa wybranka wie, że mężczyzna jest żonaty i ma dziecko. Ale "wielkiej miości " nic nie jest w stanie stanąć na drodze. 

I tak dziecko zostaje pozbawione ojca. Dobrze, ze ma dziadków, którzy dadzą dom i szczęście. Ale nie mogę się nadziwić jak to może być , że w ojcu nie odzywają się nutki ciekawośći jak to jego dziecko się rozwija. Co lubi , jak się bawi. Co je smuci. za czym i za kim tęskni. Jakich ma przyjaciół realnych i wymyślonych.

No i przyszedł czas, że ojciec założył nową rodzinę i ma drugie dziecko . Tym razem syna. I teraz częstotliwość kontaktów wynosi jeden raza na kwartał (w porywach). Zapomniał ( zresztą dziadkowie ze strony ojca też), zę istnieją takie okoliczności jak: urodziny, święta, Dzień Dziecka. Dlaczego nowi dziadkowie( bo tacy się pojawili w życiu dziecka) zawsze o tym pamiętają i znają numer telefonu . Znajdą chwilkę aby porozmawiać z wnuczką. Bo tak ją traktują i nazywają. I z tego się najbardziej cieszę. Ale znaków zapytania nikt mi nie wymaże zz mojej babcinej świadomości. A co będzie gdy tatuś będzie staryi przypomni sobie, ze ma córkę, która powinna się nim zająć i opiekować. Bo znam taką historię. 

Avatar użytkownika castilla
castillaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
  • Posty: 1492
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 czerwca 2011, 08:52 | ID: 547205

jeśli chodzi o daty - to tacy ludzie głownie pamiętają daty ich tylko dotyczące - ICH imieniny, ICH urodziny, a co tam reszta..JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY!

z tym, że w takim toku rozumowania może nastąpić mały "haczyk" - niedługo ( jak i nie już) od JEGO uroczystosciach, nikt poza nim samym, nie będzie pamiętał...

Użytkownik usunięty
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 czerwca 2011, 08:54 | ID: 547209

    Odpowiedzi na te pytania niestety nie są łatwe. Albo ich też nie ma.

    Czasami zastanawiam się też nad tym czy taki rodzic, który odchodzi poprostu się swojej decyzji w pewien sposób nie wstydzi. Właśnie przed dzieckiem. Albo że się boi kontaktów ze byłym partnerem. I odwleka spotkanie w nieskończoność choć tak na prawdę go chce.

    Avatar użytkownika castilla
    castillaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
    • Posty: 1492
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 czerwca 2011, 09:09 | ID: 547231
    Mama Tymka (2011-06-02 10:54:47)

    Odpowiedzi na te pytania niestety nie są łatwe. Albo ich też nie ma.

    Czasami zastanawiam się też nad tym czy taki rodzic, który odchodzi poprostu się swojej decyzji w pewien sposób nie wstydzi. Właśnie przed dzieckiem. Albo że się boi kontaktów ze byłym partnerem. I odwleka spotkanie w nieskończoność choć tak na prawdę go chce.


    cos w tym jest to piszesz...może i faktycznie wstyd?

    bo co tu dziecku powiedzieć, jak się nie jest w porządku...? o ile się z tego zdaje sprawę...trudno mi powiedzieć, co może się dziać w głowie takiej osoby...a może rzeczywiscie to wstyd...?

    Avatar użytkownika moniczka81
    moniczka81Poziom:
    • Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
    • Posty: 9066
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 czerwca 2011, 09:11 | ID: 547235

    Mnie się też wydaje że tacy ludzie nie potrafią przyznać się do błędu, a potem jest już za późno. Ten cały egoizm przysłania świat.

    Avatar użytkownika oliwka
    oliwkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
    • Posty: 161880
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 czerwca 2011, 09:14 | ID: 547240

    Trudno mi się wypowiadać w takich przypadkach bo tego nie doświadczyłam - ale myślę że chyba ciężko jest się znaleźć w takiej sytuacji... Póki co mój zięciulek jest okej i no niech tylko pomyśli o odejściu to z teściową będzie miał do czynienia...

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 czerwca 2011, 09:15 | ID: 547243
    Dunia (2011-06-02 10:31:52)

    Nie wypowiedziałam się w podobnym wątku o odejściach. Bo babcie patrzą na takie sytuacje zupełnie innym okiem. Wydając córkę za mąż maja nadzieję, że "nowy syn" dotrzyma wypowiedzianych słów przysięgi. A spładzając dziecko będzie ojcem całe jego życie. Ojcem na dobre i złe. Na codzień i od święta. A potem nagle ten sam mężczyzna który sam chciał ślubu kościelnego i przysięgał przed Bogiem i wszystkimi obecnymi miłość i wiernośc, zakochuje się w innej kobiecie. I po czterech niezłych latach stwarza w domu taką sytuację, że córki wpada w depresję i ostatnia dowiaduje się o zdradzie ukochanego. 

    A ta nowa wybranka wie, że mężczyzna jest żonaty i ma dziecko. Ale "wielkiej miości " nic nie jest w stanie stanąć na drodze. 

    I tak dziecko zostaje pozbawione ojca. Dobrze, ze ma dziadków, którzy dadzą dom i szczęście. Ale nie mogę się nadziwić jak to może być , że w ojcu nie odzywają się nutki ciekawośći jak to jego dziecko się rozwija. Co lubi , jak się bawi. Co je smuci. za czym i za kim tęskni. Jakich ma przyjaciół realnych i wymyślonych.

    No i przyszedł czas, że ojciec założył nową rodzinę i ma drugie dziecko . Tym razem syna. I teraz częstotliwość kontaktów wynosi jeden raza na kwartał (w porywach). Zapomniał ( zresztą dziadkowie ze strony ojca też), zę istnieją takie okoliczności jak: urodziny, święta, Dzień Dziecka. Dlaczego nowi dziadkowie( bo tacy się pojawili w życiu dziecka) zawsze o tym pamiętają i znają numer telefonu . Znajdą chwilkę aby porozmawiać z wnuczką. Bo tak ją traktują i nazywają. I z tego się najbardziej cieszę. Ale znaków zapytania nikt mi nie wymaże zz mojej babcinej świadomości. A co będzie gdy tatuś będzie staryi przypomni sobie, ze ma córkę, która powinna się nim zająć i opiekować. Bo znam taką historię. 

    Wiem, jaką macie sytuację. U mnie jest podobnie. Z tym, że ojciec dziecka utrzymuje z nim kontakt.... Pamieta o świętach. Jak jest w kraju. A przeważnie Go nie ma, taka ma pracę...Co do dziadków, to mojego starszego syna wnukiem nazywają rodzice mojego męża. Od początku tak było. I nigdy nie dali Mu odczuć, że nie jest prawdziwym ich wnukiem..... 

    Użytkownik usunięty
      7
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 czerwca 2011, 11:17 | ID: 547370

      Dla mnie to jest niepojęte Wando...

      Kiedy patrzę na mojego męża i córkę, serce mi pęka z dumy i miłości... Są tacy podobni, tak się kochają... Julka pierwsze słowa rano wypowiada:

      - Mamo, a gdzie mój tatuś?

      I cały dzień o niego pyta, kiedy jest w pracy... Kiedy wraca rzuca mu się na szyje.

      Mąż żartuje, że już całkiem osiwiał od myślenia o Julce, kiedy nie ma go w domu. Wie jaka z niej gapa i zamartwia się o nią na zapas.

      Człowiek, który ot, tak zostawia swoje dziecko jest dla mnie skreślony.

      Avatar użytkownika Kajka707
      Kajka707Poziom:
      • Zarejestrowany: 26.05.2011, 12:44
      • Posty: 7
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 czerwca 2011, 16:29 | ID: 547581

      Moim zdaniem nie da się zbudowac swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Wierzę, że dobro jak i zło, którego jesteśmy sprawcami wcześniej czy później do nas wraca....Opisany  zięc zachował się baaardzo egoistycznie i niegodnie wobec swojej rodziny. Myślę, że może i lepiej dla kobiety( choc to bolesna lekcja) nie  miec za partnera takiego pseudomężczyzny..

      Dobrze,że są  rodzice, którzy zawsze są oparciem dla swoich dzieci i można na nich liczyc w najtrudniejszych, ale i zwrotnych momentach życia. To właśnie jest rodzicielstwo przez duże R.

      Życzę wszystkiego dobrego!

       

      Użytkownik usunięty
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2011, 18:57 | ID: 547795

        Najbardziej mi żal tego niczego nie winnego dziecka...
        Moge zrozumieć nową wielka miłość do innej kobiety, ale dziecko, jego dziecko zawsze bedzie jego dzieckiem...

        Avatar użytkownika Sonia
        SoniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
        • Posty: 112855
        10
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2011, 19:22 | ID: 547831
        Kajka707 (2011-06-02 18:29:22)

        Moim zdaniem nie da się zbudowac swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Wierzę, że dobro jak i zło, którego jesteśmy sprawcami wcześniej czy później do nas wraca....Opisany  zięc zachował się baaardzo egoistycznie i niegodnie wobec swojej rodziny. Myślę, że może i lepiej dla kobiety( choc to bolesna lekcja) nie  miec za partnera takiego pseudomężczyzny..

        Dobrze,że są  rodzice, którzy zawsze są oparciem dla swoich dzieci i można na nich liczyc w najtrudniejszych, ale i zwrotnych momentach życia. To właśnie jest rodzicielstwo przez duże R.

        Życzę wszystkiego dobrego!

         

        I tu się zgodzę.... Kiedys powiedzialm to samo... Nikt nie wzbogacił się na ubóstwie innych, i nikt nie wybudował swego szcześcia na krzywdzie inych. W moim przypadku sie to sprawdziło.

        Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
        • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
        • Posty: 7326
        11
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2011, 21:40 | ID: 548069

        Ciężkie to tematy i mam nadzieję że mnie to nie spotka, choć problem dotyczy wielu rodzin, mowię rodzin bo zdarza się że kobiety zapominają o swoich dzieciach, tak bylo w naszej rodzinie, ale baaardzo dluga historia jak się  zbiorę to napize artykuł. Wtym przypadku dziadkowie też odegrali dużą rolę.