Kiedy zięciowie odchodzą>>>>>
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Nie wypowiedziałam się w podobnym wątku o odejściach. Bo babcie patrzą na takie sytuacje zupełnie innym okiem. Wydając córkę za mąż maja nadzieję, że "nowy syn" dotrzyma wypowiedzianych słów przysięgi. A spładzając dziecko będzie ojcem całe jego życie. Ojcem na dobre i złe. Na codzień i od święta. A potem nagle ten sam mężczyzna który sam chciał ślubu kościelnego i przysięgał przed Bogiem i wszystkimi obecnymi miłość i wiernośc, zakochuje się w innej kobiecie. I po czterech niezłych latach stwarza w domu taką sytuację, że córki wpada w depresję i ostatnia dowiaduje się o zdradzie ukochanego.
A ta nowa wybranka wie, że mężczyzna jest żonaty i ma dziecko. Ale "wielkiej miości " nic nie jest w stanie stanąć na drodze.
I tak dziecko zostaje pozbawione ojca. Dobrze, ze ma dziadków, którzy dadzą dom i szczęście. Ale nie mogę się nadziwić jak to może być , że w ojcu nie odzywają się nutki ciekawośći jak to jego dziecko się rozwija. Co lubi , jak się bawi. Co je smuci. za czym i za kim tęskni. Jakich ma przyjaciół realnych i wymyślonych.
No i przyszedł czas, że ojciec założył nową rodzinę i ma drugie dziecko . Tym razem syna. I teraz częstotliwość kontaktów wynosi jeden raza na kwartał (w porywach). Zapomniał ( zresztą dziadkowie ze strony ojca też), zę istnieją takie okoliczności jak: urodziny, święta, Dzień Dziecka. Dlaczego nowi dziadkowie( bo tacy się pojawili w życiu dziecka) zawsze o tym pamiętają i znają numer telefonu . Znajdą chwilkę aby porozmawiać z wnuczką. Bo tak ją traktują i nazywają. I z tego się najbardziej cieszę. Ale znaków zapytania nikt mi nie wymaże zz mojej babcinej świadomości. A co będzie gdy tatuś będzie staryi przypomni sobie, ze ma córkę, która powinna się nim zająć i opiekować. Bo znam taką historię.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
jeśli chodzi o daty - to tacy ludzie głownie pamiętają daty ich tylko dotyczące - ICH imieniny, ICH urodziny, a co tam reszta..JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY!
z tym, że w takim toku rozumowania może nastąpić mały "haczyk" - niedługo ( jak i nie już) od JEGO uroczystosciach, nikt poza nim samym, nie będzie pamiętał...
Odpowiedzi na te pytania niestety nie są łatwe. Albo ich też nie ma.
Czasami zastanawiam się też nad tym czy taki rodzic, który odchodzi poprostu się swojej decyzji w pewien sposób nie wstydzi. Właśnie przed dzieckiem. Albo że się boi kontaktów ze byłym partnerem. I odwleka spotkanie w nieskończoność choć tak na prawdę go chce.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Odpowiedzi na te pytania niestety nie są łatwe. Albo ich też nie ma.
Czasami zastanawiam się też nad tym czy taki rodzic, który odchodzi poprostu się swojej decyzji w pewien sposób nie wstydzi. Właśnie przed dzieckiem. Albo że się boi kontaktów ze byłym partnerem. I odwleka spotkanie w nieskończoność choć tak na prawdę go chce.
cos w tym jest to piszesz...może i faktycznie wstyd?
bo co tu dziecku powiedzieć, jak się nie jest w porządku...? o ile się z tego zdaje sprawę...trudno mi powiedzieć, co może się dziać w głowie takiej osoby...a może rzeczywiscie to wstyd...?
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Mnie się też wydaje że tacy ludzie nie potrafią przyznać się do błędu, a potem jest już za późno. Ten cały egoizm przysłania świat.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Trudno mi się wypowiadać w takich przypadkach bo tego nie doświadczyłam - ale myślę że chyba ciężko jest się znaleźć w takiej sytuacji... Póki co mój zięciulek jest okej i no niech tylko pomyśli o odejściu to z teściową będzie miał do czynienia...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Nie wypowiedziałam się w podobnym wątku o odejściach. Bo babcie patrzą na takie sytuacje zupełnie innym okiem. Wydając córkę za mąż maja nadzieję, że "nowy syn" dotrzyma wypowiedzianych słów przysięgi. A spładzając dziecko będzie ojcem całe jego życie. Ojcem na dobre i złe. Na codzień i od święta. A potem nagle ten sam mężczyzna który sam chciał ślubu kościelnego i przysięgał przed Bogiem i wszystkimi obecnymi miłość i wiernośc, zakochuje się w innej kobiecie. I po czterech niezłych latach stwarza w domu taką sytuację, że córki wpada w depresję i ostatnia dowiaduje się o zdradzie ukochanego.
A ta nowa wybranka wie, że mężczyzna jest żonaty i ma dziecko. Ale "wielkiej miości " nic nie jest w stanie stanąć na drodze.
I tak dziecko zostaje pozbawione ojca. Dobrze, ze ma dziadków, którzy dadzą dom i szczęście. Ale nie mogę się nadziwić jak to może być , że w ojcu nie odzywają się nutki ciekawośći jak to jego dziecko się rozwija. Co lubi , jak się bawi. Co je smuci. za czym i za kim tęskni. Jakich ma przyjaciół realnych i wymyślonych.
No i przyszedł czas, że ojciec założył nową rodzinę i ma drugie dziecko . Tym razem syna. I teraz częstotliwość kontaktów wynosi jeden raza na kwartał (w porywach). Zapomniał ( zresztą dziadkowie ze strony ojca też), zę istnieją takie okoliczności jak: urodziny, święta, Dzień Dziecka. Dlaczego nowi dziadkowie( bo tacy się pojawili w życiu dziecka) zawsze o tym pamiętają i znają numer telefonu . Znajdą chwilkę aby porozmawiać z wnuczką. Bo tak ją traktują i nazywają. I z tego się najbardziej cieszę. Ale znaków zapytania nikt mi nie wymaże zz mojej babcinej świadomości. A co będzie gdy tatuś będzie staryi przypomni sobie, ze ma córkę, która powinna się nim zająć i opiekować. Bo znam taką historię.
Wiem, jaką macie sytuację. U mnie jest podobnie. Z tym, że ojciec dziecka utrzymuje z nim kontakt.... Pamieta o świętach. Jak jest w kraju. A przeważnie Go nie ma, taka ma pracę...Co do dziadków, to mojego starszego syna wnukiem nazywają rodzice mojego męża. Od początku tak było. I nigdy nie dali Mu odczuć, że nie jest prawdziwym ich wnukiem.....
Dla mnie to jest niepojęte Wando...
Kiedy patrzę na mojego męża i córkę, serce mi pęka z dumy i miłości... Są tacy podobni, tak się kochają... Julka pierwsze słowa rano wypowiada:
- Mamo, a gdzie mój tatuś?
I cały dzień o niego pyta, kiedy jest w pracy... Kiedy wraca rzuca mu się na szyje.
Mąż żartuje, że już całkiem osiwiał od myślenia o Julce, kiedy nie ma go w domu. Wie jaka z niej gapa i zamartwia się o nią na zapas.
Człowiek, który ot, tak zostawia swoje dziecko jest dla mnie skreślony.
- Zarejestrowany: 26.05.2011, 12:44
- Posty: 7
Moim zdaniem nie da się zbudowac swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Wierzę, że dobro jak i zło, którego jesteśmy sprawcami wcześniej czy później do nas wraca....Opisany zięc zachował się baaardzo egoistycznie i niegodnie wobec swojej rodziny. Myślę, że może i lepiej dla kobiety( choc to bolesna lekcja) nie miec za partnera takiego pseudomężczyzny..
Dobrze,że są rodzice, którzy zawsze są oparciem dla swoich dzieci i można na nich liczyc w najtrudniejszych, ale i zwrotnych momentach życia. To właśnie jest rodzicielstwo przez duże R.
Życzę wszystkiego dobrego!
Najbardziej mi żal tego niczego nie winnego dziecka...
Moge zrozumieć nową wielka miłość do innej kobiety, ale dziecko, jego dziecko zawsze bedzie jego dzieckiem...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Moim zdaniem nie da się zbudowac swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Wierzę, że dobro jak i zło, którego jesteśmy sprawcami wcześniej czy później do nas wraca....Opisany zięc zachował się baaardzo egoistycznie i niegodnie wobec swojej rodziny. Myślę, że może i lepiej dla kobiety( choc to bolesna lekcja) nie miec za partnera takiego pseudomężczyzny..
Dobrze,że są rodzice, którzy zawsze są oparciem dla swoich dzieci i można na nich liczyc w najtrudniejszych, ale i zwrotnych momentach życia. To właśnie jest rodzicielstwo przez duże R.
Życzę wszystkiego dobrego!
I tu się zgodzę.... Kiedys powiedzialm to samo... Nikt nie wzbogacił się na ubóstwie innych, i nikt nie wybudował swego szcześcia na krzywdzie inych. W moim przypadku sie to sprawdziło.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Ciężkie to tematy i mam nadzieję że mnie to nie spotka, choć problem dotyczy wielu rodzin, mowię rodzin bo zdarza się że kobiety zapominają o swoich dzieciach, tak bylo w naszej rodzinie, ale baaardzo dluga historia jak się zbiorę to napize artykuł. Wtym przypadku dziadkowie też odegrali dużą rolę.