Krępująca niedołężność
Czy skłonni bylibyście opiekować się swoimi rodzicami, gdyby byli do tego stopnia niedołężni, że nie potrafiliby się umyć? Myślę o tak krępujących sytuacjach jak ta, kiedy syn musi umyć matkę, bo nie ma kto tego zrobić, albo kiedy córka musiałaby umyć ojca. Różne sytuacje się zdarzają, jakieś paraliże i tym podobne, kiedy ktoś wymaga całodobowej opieki, a nie ma osoby tej samej płci, która mogłaby się zająć chorym, starszym czlowiekiem.
Widzę, że sam temat jest bardzo krępujący. Cóż, dylemat jest ogromny, bo z jednej strony osoba zajmująca się chorym, starszym czlowiekiem jest skrępowana, z drugiej strony sam chory, ale brudnego przecież zostawić nie można, a nie każdego stać na pielęgniarkę czy kogoś w tym stylu. Nie wiem jak przełamuje się takie skrępowanie, ale jakoś niektórzy mogą.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Widzę, że sam temat jest bardzo krępujący. Cóż, dylemat jest ogromny, bo z jednej strony osoba zajmująca się chorym, starszym czlowiekiem jest skrępowana, z drugiej strony sam chory, ale brudnego przecież zostawić nie można, a nie każdego stać na pielęgniarkę czy kogoś w tym stylu. Nie wiem jak przełamuje się takie skrępowanie, ale jakoś niektórzy mogą.
Moja mama bardzo się nas krępowała . Dała się umyć / później także zmienić pampersy / tylko mojej bratowej , bo jej już nie rozpoznawała . Na 2 godziny dziennie zatrudniliśmy opiekunkę i ona nam w tym naprawdę pomogła ...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Nie wiem, czy byłabym skrępowana.... Ale napewno starałabym się zająć Rodzicami. Poza tym, jak byłam mała, Oni rownież się mną opiekowali... Na pewno nie zostawiłabym ich na pastwę losu!
Nie wiem, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji...myslę, jednak że gdyby zaszła taka konieczość to bym to zrobiła...w końcu to moi rodzice i kto miałby o nich zadbać jak nie ja.
Moja babcia była zła, że na starość nie domaga. Dopóki mogła wstawać z łóżka, chciała pracować w gospodarstwie i w domu. Okropnie obawiała się, że zniedołężnieje i będzie zdana na czyjąś opiekę. Kiedy tak rzeczywiście się stało, duma i upór nie pozwoliły jej korzystać z czyjejś opieki. Wujek ją prosił, żeby się do niego wprowadziła, ale ona nie chciała. Zwierzyła mi się, że to przez to, że popuszcza mocz i nie chce chodzić w pieluchach, ale też nie chce, żeby ktoś ją mył, karmił i nie chce komuś pomoczyć łóżka. Niestety starość i choroby doprowadziły w koncu do tego, że mogła już tylko leżeć i nie miała siły się sprzeciwić, więc wujek się nią zajmował z wprawą pielęgniarza. Wiem jednak, że babcia bardzo to przeżywała. Było jej źle, było jej wstyd, czuła się okropnie,. że nie jest w stanie "sama robić koło siebie". Wujek swoje skrępowanie przełamał, babcia nigdy.