Dunia (2011-08-30 20:53:35)
Wy to macie fajnie!!! Jak ja byłam w ciążach to nie było testów. Czekałam na te okresy i czekałam. a tu nic. No to do lekarza . A tu dzidzie. I USG nie było. Taka byłam pokrzywdzona. Do chwili porodu nie wiedzialyśmy co nosiłyśmy pod sercem. A może to i fajniejsze takie "niewiadome".
Pewnie, że fajniejsze! Ja z pierwszym dzieckiem bardzo chciałam wiedzieć. Miał być Filip, bo (hehe) wg przesądów jadłam jak na chłopca, miałam piękną cerę jaka na chłopca i brzuch był piłeczka - jak na chłopca! A tu proszę zamiast Filipa na USG 4D pokazała nam się Madzia w całej swej okazałości.
W drugiej ciąży już od 15 tygodnia wchodząc na wizytę krzyczałam od progu do lekarki, że nie chcę znać płci! Pierwszy poród był "nudny" i marzyłam o niespodziance - taka nagroda za cierpienie (przecież dla matki płeć nie ma znaczenia więc cieszyłabym się bez względu na nią)... No i znowu ta sama historia. Wmawiali, że chłopiec teraz na pewno, bo inna ciąża niż ostatnia, co innego jem i brzuch taki brzydki - to na bank chłopiec. Sama w to uwierzyłam. No i przy jednym z USG moja lekarka - dobra przyjaciółka rodziny zapomniała się i palnęła coś w stylu "piękne ma nogi" i myśląc, że ja nie załapałam zaczęła się tłumaczyć "ona - ta dziecina" itp. To upewniło mnie w przekonaniu, że to dziewczynka... Choć do końca miałam nadzieję... że jednak dzieciątko nas zaskoczy - zaskoczyło, bo Kornelka ma buzię chłopczycy i jest ukochana.
W mojej rodzinie był przypadek, gdzie przy każdym USG mówili, że będzie dziewczynka a urodził się Rafał :) To była upragniona ciąża i długo oczekiwana a do tego pod szczególną opieką, bo ciocia była już chyba po 40-stce, więc USG miała bardzo często i przy każdym był on dziewczynką :)