NIE WIEM CO ROBIĆ - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

NIE WIEM CO ROBIĆ

11odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 8530
Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
  • Zgłoś naruszenie zasad
9 listopada 2014, 19:21 | ID: 1161697

Po co to piszę nwm, może ,żeby to się wyrzucić, naprawdę nwm. Jednak chciałabym to komuś powiedzieć, lecz nie mam komu. Strasznie jestem żałosna wiem... 
Każdego dnia budzę się i wszystko toczy się tak samo jak zwykle: dom, szkoła, dom. Chociąż nwm czy można to nazawać to domem. Może przesadzam, mam rodziców, siostrę itd, ale nie czuję się szczęsliwa. Może ja po prostu nie umiem. Chciałabym,żeby rodzice mnie kochali, nie nie tak, chcę,żeby okazywali,że mnie kochają i że są ze mnie dumni. Ale może za dużo chce. Może sobie to wymyśliłam. Ale tak pragnę, żeby choć raz powiedzieli mi,że mnie kochają i są ze mnie dumni. Choć raz. Staram się naprawdę,żeby na to zasłużyć, wygrane zawody sportowe, olimpiady przedmioyowe. c to nie daje. Widzą tylko moją młodszą siostrę, pewnie jestem niesprawiedliwa i może w gruncie rzeczy tak jest. Ale mam już dość tego, że ona jest lepsza, pomóż jej, bo jest mała, zrób za nią, ona nie może tego zrobić, bo jest mała itd. Wiele razy zastnawiam się po co ja się urodziłam, lepiej by im beze mnie. Mieli by tylko ją, ja bym nikomu nie przeszkadzała, w szkole też by mieli spokój. Mam w szkole kilka koleżanek, ale nie przyjaciół. Staram się przystosować, ale nie potrafię, nie umiem gadać,że wszystkimi. Staram się otworzyć, ale nie potrafię, nie umiem, boję się,że mnie wyśmieją. No może nie jest super, no, ale źle się czuję, gdy gadają o chłopakach, imprezach. Nie odzywam się, albo staram się jakoś ukryć, że nic o tych sprawach nwm. Myślę, że się niedomyślają prawdy. A prawda jest taka,że mam 17 lat, nigdy nie nie całowałam i najprowdopodobniej nigdy to się nie stanie. Jestem w 2 klasie liceum. Za 1,5 roku studia, nie wiem jak sobie poradzę, boję się. Chciałabym się zakochać, marzę o tym jak każdy chyba. Znależć pokrewną duszę, żeby mnie wysłuchała, żebym jej wyszko powiedzieć przytulić. Nie marzę o idealnym chłopaku, bo nikt nie jest doskonały, a w szczególności ja.
Dzisiaj znowu było piekło, rodzice trochę wypili, i zaczeła sie kłotnia. uciekłam bo nie chciałam tego sluchać, całą się trzęsłam, a moja pierwsza myśl to żeby ze sobą skończyc i znowu tego nie przeżywać. wróciłam po kilku godzinach, było lepiej bo już sie nie kłocili na szczęscie. ale i tak najbardziej mnie zabolały slowa ktore ułyszałam. mama zapytała mnie gdzie była. Tata << patrz jak wychowałaś swoją córkę!>>> mama<< to też twoja córka>> <<ona nie jest moją córką, to jest twoje dziecko>>> chwile później mama powiedziła,że ja też nie jestem jej córką. Wtedy poczuła, jakby coś umarło bezpowrotnie. Nie znienawidziłam ich za to. Nienawidzę siebie, bo już od jakiegoś czasu czułam,że nie kocham ich tak jak powinnam. To moim rodzice, a jednak, teraz zrozumiłam, że już wszystko się skończyło. I nic już nie bedzie takie samo jak w czesniej. Ale i tak nikt nic nie zauważy, bo doskonale nauczyłam się maskować swoje uczucia. 

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
9 listopada 2014, 19:29 | ID: 1161698

O matko boska i nie wiem, co powiedzieć, choć jestem doświadczoną kobietĄ. Powiem tylko tyle TO NIE TWOJA WINA, ŻE TAK SIĘ DZIEJE!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masz takich rodzicow, ale nie ponosisz za nich odpowiedzialności. to działa na odwrót... Musisz uwierzyć w siebie, Ty jesteś ok, tylk0 Twoi rodzice daja ciała... Musisz być silna, innej opcji nie ma w tAkiej sytuajci, niestety.. 

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 listopada 2014, 08:06 | ID: 1161750

Myślę że to jest ogromny błąd wychowawczy wielu rodziców. Nie ty jedna tego doznałaś. Dużo młodych ludzi jest tak bardzo zagubionych jak Ty! Rozejrzyj się nawet w twojej szkole czy ktoś smotnie gdzieś w kąciku nie stoi jak Ty. .może akurat trafisz na pokrewną duszę {#yes}   Nie przejmu się tak bardzo wszystkim, dorastasz i wielki wpływ mają w tym czasie hormony. I można w tym czsie wiele głupot popełnić co zrobią ślad na całym Twoim życu.  Ale to wszystko się uspokoi..    Z trgo co napisałaś jesteś bardzo rozsadną młodą osobą.  Ale w sumie jesteś bardzo dzielna!  Tulam Cię moooocno! Chociaż tylko wirtualnie! Trzymaj się i pisz jak bedziesz jeszcze miała jakies problemy, spróbujemy razem je rozwizywać.. dużo z nas ma dzieci w twoi wieku

Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 listopada 2014, 10:29 | ID: 1161815
Odp. na: #2

Bardzo dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Cieszę się,że ktoś mnie rozumie, myślałam,że to tylko moja wyobraźnia. Chciałabym, żeby coś się zmieniło w moim życiu,,, :)

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 listopada 2014, 10:35 | ID: 1161821
Linka9716 (2014-11-10 11:29:51)
Odp. na: #2

Bardzo dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Cieszę się,że ktoś mnie rozumie, myślałam,że to tylko moja wyobraźnia. Chciałabym, żeby coś się zmieniło w moim życiu,,, :)

Zmieni się, zobaczysz..bądz tylko dobrej myśli! Też miałam dni że wydawało mi się że cały świat na głowę mi się wali ale to wszystko szybko przemija.. Jeszcze tyle wspaniałych chwil przed Tobą!

Użytkownik usunięty
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 10:41 | ID: 1161824
    Linka9716 (2014-11-10 11:29:51)
    Odp. na: #2

    Bardzo dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Cieszę się,że ktoś mnie rozumie, myślałam,że to tylko moja wyobraźnia. Chciałabym, żeby coś się zmieniło w moim życiu,,, :)

    Zmieni się - wiele nastolatek ma takie dylematy. Przyjdzie czas na wszystko, zobaczysz - wiem, że gadam jak stara baba - ale tak będzie. Będzie miłość, studia, zauroczenia, praca, będziesz kochać i będziesz kochana. Będziesz się czuć piękna - ale na to trzeba czasu. Masz 17 lat, czas kompleksów, dla mnie również. Myślisz, że inni mają lepiej ale nie mają. Myślę, że 80% nastolatków ma podobne dylematy. Nie widzisz tego? Nie widzisz, bo maskuja się tak dobrze jak Ty. Zajdź pokrewną duszę, jedną - wystarczy. Rodziców nie zmienisz - nie walcz z czymś czego nie masz szans zmienić. A siostra? Kiedyś będziecie dobrymi przyjaciółkami {#lang_emotions_smile} A o skońzeniu ze sobą - nie warto, wiele fajnych rzeczy Cię czeka i wiele fajnych rzeczy by Cię ominęło.

    Ostatnio edytowany: 10.11.2014, 10:41, przez: Miętówka
    Avatar użytkownika Stokrotka
    StokrotkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
    • Posty: 66136
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 10:43 | ID: 1161825

    Na prawdziwą miłośc czasami trzeba w życiu poczekać, ale powiem Ci że warto! A teraz fajnie  zainwestować w siebie. Może jakiś sport! Bieganie fajnie wpływa na formę, podbudowywuje ducha i wiarę w siebie i nic nie kosztuje.. no może troszkę wysiłu ale w spaniale pomoże rozładowac emocje.. 

    Avatar użytkownika Linka9716
    Linka9716Poziom:
    • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
    • Posty: 18
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 10:52 | ID: 1161826
    Odp. na: #5

    Tu nie chodzi o moje kompleksy, bo nikt nie jest doskonały. Tylko oto,że chce się czuć,że komuś na mnie zależy. To prawda czasami jest może przesadzam w związku z moją siostrą. Zrobiłambym dla niej wszystko, ale on choć młodsza potrafia odnaleźć sie wszędzie, wszyscy ją uwielbiają. Czy stwarza rodzicom kłopoty, czy dostanie jedynkę zawsze wszystko jej uchodzi. Ja zrobię coś źle, to już jest wielkie halo. 



    Avatar użytkownika Linka9716
    Linka9716Poziom:
    • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
    • Posty: 18
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 10:57 | ID: 1161828
    Odp. na: #6
    Stokrotka (2014-11-10 11:43:08)

    Na prawdziwą miłośc czasami trzeba w życiu poczekać, ale powiem Ci że warto! A teraz fajnie  zainwestować w siebie. Może jakiś sport! Bieganie fajnie wpływa na formę, podbudowywuje ducha i wiarę w siebie i nic nie kosztuje.. no może troszkę wysiłu ale w spaniale pomoże rozładowac emocje.. 

    Uwielbiam sport, to jest moja pasja, a właściwie była. Za bieganiem nie przepadam, ale kocha siatkówkę czy tenis, ale to jest nie ważne. Już wieku 8 lat zaczęłam grać w ping-ponga. Kochałam to, nauczyciele byli ze mnie dumni(tylko nauczyciele), wygrywałam zawody. Wszystko po to żeby zdobyć miłość rodziców, ale to nie pomagało. Poza tym nie wspierali mnie w tym, gdy chciałam jechać na obóz zakazywali mi. Koniec końców dałam sobie ze sportem spokój. 

    Avatar użytkownika olkensowka
    olkensowkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 04.04.2014, 18:48
    • Posty: 394
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 12:16 | ID: 1161851

    Kochana... Miałam 16 lat jak wpadłam w depresje. Wyjechałam przez to do Angli. Myślałam, że to mi pomoże... Było tylko gorzej... Całymi dniami leżałam płacząc wpatrzona w sufit... Postanowiłam uciec, wrócić do domu. Mam blizny na nogach i nadgarstkach od żyletek. Mam za sobą kawałek historii... Jednak... jak tylko wróciłam do Polski poznałam mojego obecnego męża. Zaszłam w ciążę. Teraz mam 23 lata, czteroletnią córkę i drugą w drodze. Nie jestem najszczęśliwszym człowiekiem świata, bo wciąż zdaża się, że nie mam sił i płaczę ale teraz się nie poddaję i nie robię głupot. Mam dzieci, męża i dla nich się staram. Dla nich wstaję, żyję i jestem. Kocham ich i oni dodają mi siły do działania. Moi rodzice nigdy nie byli wspaniałymi rodzicami... Niestety nie chcę tu teraz o nich pisać ale uwierz, że narobili mi i moim siostrom wiele szkód... Na szczęście swoim dzieciom daję to czego oni mi nie dawali. Wiem czego nie powinnam robić jeśli chcę by były szczęsliwe. Trzymaj się i nigdy się nie poddawaj.

    Avatar użytkownika Stokrotka
    StokrotkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
    • Posty: 66136
    10
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 12:18 | ID: 1161853
    Linka9716 (2014-11-10 11:57:04)
    Odp. na: #6
    Stokrotka (2014-11-10 11:43:08)

    Na prawdziwą miłośc czasami trzeba w życiu poczekać, ale powiem Ci że warto! A teraz fajnie  zainwestować w siebie. Może jakiś sport! Bieganie fajnie wpływa na formę, podbudowywuje ducha i wiarę w siebie i nic nie kosztuje.. no może troszkę wysiłu ale w spaniale pomoże rozładowac emocje.. 

    Uwielbiam sport, to jest moja pasja, a właściwie była. Za bieganiem nie przepadam, ale kocha siatkówkę czy tenis, ale to jest nie ważne. Już wieku 8 lat zaczęłam grać w ping-ponga. Kochałam to, nauczyciele byli ze mnie dumni(tylko nauczyciele), wygrywałam zawody. Wszystko po to żeby zdobyć miłość rodziców, ale to nie pomagało. Poza tym nie wspierali mnie w tym, gdy chciałam jechać na obóz zakazywali mi. Koniec końców dałam sobie ze sportem spokój. 

    To piwnnaś robić to dla siebie! Nie dla rodziców. Bo to na swoje konto zbierasz sukcesy! Są tylko twoje! 



    Avatar użytkownika pszczolka87
    pszczolka87Poziom:
    • Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
    • Posty: 736
    11
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 listopada 2014, 21:07 | ID: 1161961

    Jak czytałam co napisałaś o młodszej siostrze to tak jakbym o sobie czytała kiedy natolatką byłam. Mam o 8 lat  młodszego brata i on zawsze jest na piedestale. Nawet teraz gdy on jest w maturalnej klasie, nadal traktowany jest jak małe dziecko. I dziwne jest to że jemu to odpowiada. Też zawsze starałam się żeby rodzice mnie docenili, ale nie - widzieli tylko mojego brata za którego musiałam odrabiać lekcje jak on nie umiał, pisać wpracowania, roić rysunki - "bo przecież mały chłopczyk nie namaluje tak ładnie jak duża dziewczynka" Co by nie zrobił mój brat jest zawsze dobre, a co zrobię ja jest zawsze źle... bo według mijej mamy można było zrobić to inaczej...

    Ale głowa do góry. Przetrzymasz jakoś ten czas. Jak znajdziesz miłość i wyprowadzisz się twoje żecie zmieni się na lepsze. Ja też przez moich rodziców miałam bardzo niską samoocenę, ale teraz już się tym nie przejmuję. Zwisa mi to bardzo cienkim kalafiorem. Mąż dowatrościowuje mnie każdego dnia a do tego teściowa porównuje mnie do innych dziewczyn z okolicy, które twierdzą że są zmęczone i mają tyle obowiązków, i stwierdza że jakby one robiły chociaż połowę tego co ja to dopiero by zmęczone były.

    Nie przejmuj się tym co mówią twoi rodzie, żyj, ciesz się, wychodź do ludzi. Kożystaj z życia, bo naście lat już długo nie będziesz miała, a jak założysz rodzinę to nie będziesz miała czasu na imprezy. Priorytetem będą dom i dzieci.