Co powie maluch? KONKURS! - Forum

Dziś było śmiesznie:

Mały stał przed lustrem i ukłądał sobie włosy. Siostra do niego:

- Hej! Jaki ty przystojny jesteś! - A on..

- Naprawdę nie wiem jak to się stało!? 

( Pieć lat ) 

Moja córka mając dwa latka często śpiewała sobie takie stare rymowanki, które jej włączałam jadąc samochodem. Pewnego razu męczyła mnie przez półdrogi: mamusiu włącz mi ''pofachu'' akcentując na sylabę "u".
Tłumacząc, że nie mamy takiej piosenki, przez co głowa mnie rozbolała myśląc nad tym pofachu nagle oświeciło mnie  
Chodzilo jej o piosenkę:
 
Siedzi diabeł na dachu,
warzy piwo po fachu,
co uwarzy, to wypije,
każdego dnia widłami bije.

Druga córka kolekcjonowała w ogródku "nostogi" (czyt. stonogi) 

Mój synek wypowiada swoje wersje słów:

wujek - wujec
Gosia - Gocha
Kuba - buba
babcia - babu
komar - komant
dom - doń
balon - balont
prosze - poche  

Noga – nianiuf

Tablet – tandidan

Głowa – głoguk

Sukienka – kunkinki

Rajstopy – łaptu łaptu

Telefon – tałała

Telewizor – tebizolek

Spiderman – pandejek

Kotlet z kurczaka – kulaćkowy kotletek

Bałwan – bandał

Małpa – mankła

Odkurzacz – ukuciać

Warkocze – pankońcie

Herbatka – abgabga

Zawiązać buty – bambimbi buba

Kubuś Puchatek – Putatek

Paluszek – pałupek

Kołdra – kongang

Kaptur – kapkupk

Wygibasy – gibagi

Lekarka – jandaka

Opaska  - apkupkapku

Zimne – dzimdzia

Mikołaj – Mokijuauto – ankung

Cebula – pupułała

Bałagan -  bałangung

Pomarańczowy – pajapkułapku

Stacja benzynowa – tankukanku

Baba Jaga – Babi Jabi

Miotła – niomnia

Pielucha- puciniu

Spodnie – poncińciu

Dziewczynka –bibijjaja

Kiełbasa –kałaf

Normalnie jakbym pisała słownik kosmity.

Wspaniale sa słowa jakie dzieci przejezyczaja :) 

Szkoda, ze nie moge brac udzialu w  tym konkursie. Ale powiem , ze moj chrzesniak w wieku niecalych 2 lat mowil na mnie Ewe, a na smoczek - nynuś.

Ponad rok temu, kiedy pojechaliśmy z naszą Oliwią na święta Bożego Narodzenia do rodziców, ta bardzo chciała aby dziadkowie razem z nią śpiewali kolędę, którą uczyła się w żłobku, a tą kolędą miała być "Josie Jeło". Dziadkowie próbowali intonować różne kolędy, ale każda z nich nie była tą, o jaką chodziło Oliwce. Nie chcieliśmy z mężem za wcześnie zdradzać tytułu kolędy, bo całkiem zabawne było patrzeć na ich zmagania... ze śpiewem jak i z niezadowoloną wnuczką, która nie dość, że sama miała w ręce rekwizyt, czyli pluszowego misia, to również obdarowała innymi dziadków. A chodziło naszej córce o piękną kolędę, którą kochają chyba wszystkie dzieci "Zostań Jezu... ( mym braciszkiem, podzielę się z Tobą wszystkim, Dam ci swoje klocki lego, dam ci misia pluszowego...). A teraz kiedy jest już starsza o rok i czasem rozmawia z dziadkami przez skype, to lubi bawić się z nimi w zgadywanki, np. co ma schowane w ręce za plecami czy pod kocem i podaje im na jaka literę to się zaczyna, a oni mają zgadnąć. Ostatnio zaskoczyła, bo na pytanie: co dzisiaj robiła? - odpowiedziała im, że uczyła się na "jo". Oj! dziadkowie ćwiczyli umysły, a to po prostu chodziło o "jowej" - czyli uczyła się jeździć na rowerze.

Moja starsza córeczka zamieniała kiedyś k na t, a g na d. Staraliśmy się z nią to ćwiczyć na własną rękę, a że mieszkamy w Głuchołazach, to powtarzaliśmy: "Głupoty w Głuchołazach". Córeczka bardzo długo mówiła: "Dupoty w Duchołazach" :D

Jechaliśmy autem i zaczął padać deszcz. Mału do mnie ,, Mamo włącz szybowniczki" , chodziło mu o wycieraczki samochodowe    

mój synek zmiast płetwonurek mówi pełnonurek

jeleń-leleń

nalesniki-tataśniki

Mój synek na śniadanie je "naleśnicę" - czyli jajecznicę 

Lubi jeździć w odwiedziny do "babci pre" - czyli do prababci

Moi synkowie mieli trudności z wymawianiem K i G zamist tego mówili T.

Zatem kogut- był todutem, a jak bawili się z mniejszym kuzynem zamiast: kukuk kukuk, wołatki tutut tutut.

Syn Wojtek długo mówił na siebie po prostu: Łoło.

A jak kiedyś broili i dziadek powiedział do nich: Co się z wami dziś dzieje. Ja was nie poznaje. Młodszy syn powiedział: To je Wojtet, to je Szymon :)

Najzabawniejsze przejęzyczenia mojego dziecka miały miejsce z duchownymi:)

Kiedy ksiądz chodził po kolędzie moja 3-letnia wtedy córka przywitała go pozdrowieniem,,Ceść Boze!"

Po czym kiedy mąż zapalał świece na stole zciszonym głosem rzekła do księdza,,bedzie impleza"

i zaczęła spiewać,,100 lat!"

Inne zabawne przejęzyczenie zaczerpnęła z bajki,,Śpiąca królewna i siedmiu krasnoludków".

W tekście bajki padają słowa ,,królowa grozi ci mordem..." Dziecko przekształciło i opowiadając bajkę babci rzekła ,,mogę dać ci w moldę" (Babcia zdezorientowana i zaskoczona przestraszyła się,że dziecko chcą ją uderzyć w twarz).

Pozdrawiam zabawnie

Dobre

Mój czteroletni syn Alek często przekręca słowa i przez to  w domu jest wesoło. Jego najczęstsza pomyłka to "EMELENTY" zamiast ELEMENTY , "BYZ czegoś"  zamiast BEZ . W zdaniu to brzmi jeszcze lepiej - "Mamo złączmy to byz tego emelentu" :D . I choć wiele razy powtarza mu się poprawne słowa to i tak w zdaniu wyskoczy BYZ EMELENTÓW 

Ostatnio nasza kochana babcia przeprowadziła się do naszego miasta :) Jupi!

Po krótkim remoncie postanowiła zrobić imprezkę.

4 letnia córka bardzo się ucieszyła i nie mogąc się już doczekać zapytała:

- Mamo, no kiedy wreszcie pójdziemy do babci na tę pokojówkę?

W pierwszym momencie nie zrozumiałam o co jej chodzi, ale po chwili skojarzyłam :)

No tak "pokojówka" czy "parapetówka" co za różnica ;)

Było to chyba ze trzy lata temu, Ziemuś jeszcze za bardzo nie mówił i zobaczył jak ja daję pieniądze dla wnusi Oliwki, która wyjeżdżała już do swojego domku i powiedziałam jej:

- Masz tu dyszkę od babci na lody...

Ona:

- Dziękuję babciu..

A Ziemuś za chwilkę podszedł do mnie z wyciągniętą rączką i mówi:

- A mi dicha babciu...

Ja do niego:

- O widzisz wnusiu babcia o Tobie by zapomniała...

No i babci ciut głupio było, że od razu nie pomyślała o swoim wnusiaczku..

Moja wówczas 3,5 letnia córeczka była bardzo przejęta występemna Jasełkach  przed rodzicami. Niedługo potem z okazji dnia babci i dziadkamiało sie odbyć przedstawienie dla dziadków. córeczka zapytała;

- CZy też będą MASEŁKA? :)

Niemal 3 lata temu na jesienido wczesnej zimy uczyłam się do egzaminu na prawo jazdy. Niemal codziennie jak nie jazda to nauka w domu : książki, płyty, testy... Miałam mało czasu dla wówczas 4,5 letniej córki.

Któregoś razu, gdy kolejny dzień po powrocie z kilkugodzinnej jazdy po mieśćierzuciłam się w wir komputerowych testów...

A Emilka na to:

- znowu się uczysz?

Ja:

-Tak

Emilka:

- Tyle się uczysz i uszysz i nadal nie umiesz?!

i wyszła z pokoju

Emilka miała 6 lat. Ma silne uczulenie na ukąszenia komarów.

Któregoś razu gdy miałóa 6 lat spuchłojej całóę oko wraz z powieką.

Wpadła w rozpacz. Trudno było ja uspokoić.

Pytam:

- Emcia aż tak boli? Swędzi?

Emilka:

-Nie..

Więc?

Emilka:

Mamo czy ja jeszcze będę śliczna? Czy jestem jeszcze słodka? czy się zagoi? Nie idę do przedszkola. Nie chcężeby mnie dzieci zobaczyły...