Co sądzicie o takim stwierdzeniu? Czy wierzycie, iż z przyjaźni moze narodzić się coś więcej? czy taki zwiazek "ma szanse"?
Słyszy sie różne opinie na ten tamt. Moje małżeństwo jest przykładem takiego właśnie związku - był strach - bo przecież jeśli się nie uda nie zostanie już ani przyjaźń, ani miłość...A jednak - udało się:) I cenię sobie ten nasz początek: szczerość, zaufanie, autentycznosć - to wszystko narodziło sie miedzy nami juz na etapie przyjaźni...
A co Wy myślicie na ten temat? Warto próbować tworzyć z przyjaźni cos więcej? A moze też jesteście przykładem takiego związku dwojga przyjaciół?:)