Bo sędziowie popełnili błąd.
W sobotni wieczór Mariusz Pudzianowski pokonał Jamesa Thompsona na gali KSW 17 w łódzkiej Atlas Arenie. Werdyktowi sędziów towarzyszyły jednak ogromne kontrowersje.
Zdaniem wielu kibiców i ekspertów Polak nie był lepszy, a najwłaściwszym rozwiązaniem byłaby dogrywka. Dziś poznaliśmy sensacyjne fakty dotyczące pracy sędziów.
Federacja KSW zorganizowała konferencję prasową, na której... zmieniono wynik walki! Anulowano zwycięstwo Pudzianowskiego, a pojedynek został uznany za tzw. no contest (walka nieodbyta).
Doszło do błędów komunikacyjnych między sędziami, w wyniku których pojawiły się błędy proceduralne - powiedział Tomasz Bronder, sędzia główny KSW.
Okazało się, że po dwóch rundach na kartach sędziowskich był remis (i powinna być zarządzona trzyminutowa dogrywka).
Sędziowie punktowali:
Piotr Bagiński 20-19 dla Thompsona
Robert Łysiak 20-19 dla Pudzianowskiego
Leszek Pawlęga 20-20
Niestety Bagiński przekazał omyłkowo sędziemu głównemu karteczkę nie z nazwiskiem Thompson, lecz Pudzianowski.
Walka została więc anulowana i usunięta z rekordów obu zawodników.
Co na to wszystko Pudzianowski?
Nie jestem zadowolony z tego powodu. Wydolnościowo byłem przygotowany na dogrywkę, mogłem go dobić i postawić kropkę nad "i". Cóż, samo życie... Głowy sędziom nie urwę - mówił "Dominator".
"Pudzian" przyznał, że jest gotów - choćby od razu - na trzeci pojedynek z Thompsonem. Jednak władze KSW zapowiedziały, że w najbliższym czasie raczej do niego nie dojdzie.
Źródło-sfora.pl