Jesteśmy przywiązani wyłącznie do własnej parafii czy też szukamy takiego kazania, które nam najbardziej odpowiada?
Coraz większą popularnością cieszy się churching, który polega na wędrowaniu od kościoła do kościoła w poszukiwaniu najpiękniejszej liturgii czy świątyni, a gdy nie podoba się nam styl kazań proboszcza, idziemy do takiego, który najlepiej zaspokoi nasze potrzeby duchowe.
"W jednym kościele usłyszymy nawiązania do polityki, w innym już nie, więc to jest bardzo dobry pomysł" - twierdzą zwolennicy churchingu. Przeciwnicy podkreślają m.in. przywiązanie do własnej parafii, oraz to, że zna się innych wiernych czy duchownego.
Ksiądz Andrzej Dębski - rzecznik białostockiej kurii mówi, że w churchingu jest pewne niebezpieczeństwo - ludzie nie utożsamiają się z własną parafią. "Oczywiście może się komuś nie podobać, że ksiądz jest gruby czy chudy, brzydko śpiewa, ale to jest parafia, to jest wspólnota" - podkreśla ks. Andrzej Dębski. Dodaje: "stąd też troska od wielu lat np. Episkopatu Polski, aby do Sakramentów Świętych przystępować właśnie we wspólnocie parafialnej".
źródło:Polskie Radio Białystok