17
Tigrina
Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 .
Posty: 4674
2009-12-26 20:47:28
A my już po kolędzie, przyjęliśmy księdza :-) Baliśmy się trochę pytań, dlaczego tak "bez ślubu" żyjemy, ale na szczęście obyło się bez nich :-) Może dlatego, że w przyszłym roku już ślub weźmiemy, kościelny- konkordatowy i o tym też powiedzieliśmy :-) Kolęda była miła, czekaliśmy na nią i cieszyliśmy się z niej :-)
Może gdzieś tam jacyś księża maja swój "cennik", ja tego nie odczułam :-) Na parafii mojej rodzinnej był przez wiele lat ksiądz, który przedkładał dobro parafii przed własne, nawet mu już parafianie mówili kilka lat temu, żeby wymienił swojego "malucha" na coś nowszego, bo jak na odpust przyjeżdżali księża z innych parafii, to wszyscy mieli zagraniczne auta, oczywiście czerwone, a nasz ksiądz proboszcz jeździł Maluszkiem :-) I chodnik nawet na cmentarzu zrobił, wyremontował kościół, gospodarny był, w tym roku przeszedł na emeryturę, więc przyjechał do Olsztyna.
Przed nim zaś był ksiądz, który potrafił na kolędzie w jednej rodzinie wziąć kopertę, a w drugiej rodzinę tę samą kopertę zostawić, gdy widział, że rodzina biedna była, tak moja babcia opowiadała jeszcze.
To nie jest tak, że wszyscy księża są materialistami, to kwestia powołania. Tak jest zresztą w wielu zawodach, np. nauczyciel- jeden potrafi zniechęcić do przedmiotu, bo uważa, że uczniowie, to zło konieczne, a drugi potrafi do swojego przedmiotu zachęcić, ma powołanie, też szacunek wśród uczniów i posłuch.
I tak samo z księżmi, nie można wszystkich "z góry" oceniać, bo to, że jeden potrafi przez 15 lat budować kościół, nadal go nie skończy, a nowe opony do mercedesa wymienia co roku, to nie znaczy, że każdy ksiądz jest pazerny. Są jeszcze dobrzy księża, tacy z powołania, a jak nie przyjmiemy po kolędzie księdza, to zamykamy sobie, moim zdaniem, drogę do Kościoła, takiego prawdziwego.
Ja też nie jestem taka święta, jesteśmy razem od 4 lat, żyjemy na "kocią łapę" już od 3 lat, chcemy w końcu zalegalizować nasz związek, wiem, że każdy ksiądz ma rację, "że to grzech", itd. Nie mogę więc każdego księdza obwiniać za błędy innych, każdy jest tylko człowiekiem, ksiądz również.
Dlatego nigdy nie dopuszczę do sytuacji, żebym miała nie wpuścić księdza, jak będę w domu. Jeżeli kolędę przegapię, bo będziemy oboje w pracy, to co innego, ale wiadomo, pracujemy na różne zmiany, nie zawsze jesteśmy w domu, specjalnie drzwi przed księdzem nigdy nie zamkniemy :-)