KONKURS: "Jak przekazałaś najbliższym, że spodziewasz się dziecka?" - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

KONKURS: "Jak przekazałaś najbliższym, że spodziewasz się dziecka?"

44odp.
Strona 1 z 3
Odsłon wątku: 12383
Avatar użytkownika Kasia P.
Kasia P.Poziom:
  • Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
  • Posty: 4400
  • Zgłoś naruszenie zasad
3 marca 2014, 14:15 | ID: 1088614

Zapraszamy do konkursu!


Jak przekazałaś najbliższym, że spodziewasz się dziecka?"

 

Konkurs składa się z dwóch zadań:


Po pierwsze do 10-go marca umieść zdjęcie swojego dziecka w konkursowej galerii:


"Jak przekazałaś najbliższym, że spodziewasz się dziecka?"



Po drugie do 10-go marca napisz krótko na forum w wątku konkursowym:


KONKURS: "Jak przekazałaś najbliższym, że spodziewasz się dziecka?"


Czekamy na Wasze krótkie historie, jak oznajmiłyście radosną nowinę o dziecku rodzinie.

Podzielcie się swoimi wspomnieniami. Opiszcie krótko, w jaki sposób poinformowałyście najbliższych, że spodziewacie się dziecka. Kto dowiedział się pierwszy? Jak zareagowała Wasza rodzina i przyjaciele?

 


Nagradzamy najciekawsze historie!

Ostatnio edytowany: 03.03.2014, 14:20, przez: Kasia P.
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 marca 2014, 15:08 | ID: 1088635

    Natalko, Natalko przynieś lalę!
    - O jest lala!:)
    Natalko pokaż jak będziesz tulić siostrzyczkę:)
    - O jak pięknie Natalka będzie tulić siostrzyczkę!

    Natalka tuli lalę, również będzie tulić tak siostrzyczkę:)


    Teściowa na to: “Cooooooooo”? Mina bezcenna!!!{#wink1}


    Ten żart zrobiliśmy z mężem rok temu na Prima Aprillis {#lang_emotions_dreamer} i nie ukrywałam wtedy przed nikim, że marzę o drugim dziecku, także jak przekazaliśmy miesiąc później w maju dobrą nowinę, nikt nie był zaskoczony :)


    A w galerii zdjęcie młodszego- synka :) - brata Natalki


    O pierwszej ciąży, jak i o drugiej dowiedzieli się pierwsi nasi rodzice :)

    Avatar użytkownika ANNA.M
    ANNA.MPoziom:
    • Zarejestrowany: 30.04.2013, 14:36
    • Posty: 48
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 marca 2014, 15:55 | ID: 1088651

    O naszego synka staraliśmy się przez 4 lata-w tym czasie leczyłam się hormonalnie i po zakończonej terapii były duże szanse na zajście w ciąże ale nagle po kilku miesiącach naturalnego miesiączkowania znów wróciłam do punktu wyjścia:( byłam załamana-nawet nie miałam ochoty iść ponownie do lekarza...
    Którejś nocy mój partner przez sen głaskał mnie po brzuchu-bardzo mnie to zdziwiło,a gdy rano mu o tym powiedziałam stwierdził,że na pewno jestem w ciąży!Stuknełam go w głowę i powiedziałam,że chyba sobie żartuje ale on...poleciał po test i co się okazało?TAK ZASZŁAM W CIĄŻE a wizyta u lekarza utwierdziła mnie w tym bo to był już 9 tydzień:)Marzenia się spełniają!

    Podsumowując:)
    O ciąży poinformował mnie mój partner-potem lekarz a na końcu oboje poinformowaliśmy wszystkich ze łzami w oczach,że spełniło się nasze największe marzenie.

    Co ciekawe tym razem :) mój partner jeszcze się nie zorientował,że nasz synek będzie miał rodzeństwo:)OCZYWIŚCIE powiem mu o tym ale czekamy na jego powrót..:) BĘDZIE PIĘKNIE,WZRUSZAJĄCO,ZASKAKUJĄCO i mam tylko nadzieję,że mój synek nie wygada się jak tylko tata otworzy drzwi!:)

    Ostatnio edytowany: 03.03.2014, 16:03, przez: ANNA.M
    Avatar użytkownika alanml
    alanmlPoziom:
    • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
    • Posty: 30511
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 marca 2014, 16:25 | ID: 1088676

    W styczniu 2012 roku, gdy zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym szybko obliczyłam, że rozwiązanie przypadnie dokładnie w dniu 60 urodzin mojej Mamy. I stojąc na mrozie, śniegu, trzęsąc się z zimna powiedziałam:


    Ja: " Mamo mam dla Ciebie prezent urodzinowy"


    Mama: " Cooo teraz? Ja mam urodziny za 9 miesięcy"


    Ja: " Hmm, no właśnie. Wtedy akurat będzie gotowy".


    Mama dokładnie wiedziała co to oznacza. Uścisnęłyśmy się i nagle zrobiło się ciepło. Wielka, olbrzymia radość...trwa do dziś gdyś prezent urodzinowy mojej mamy ma już półtora roku. 


    Pierwsze wspólne chwile BRACI - KUBUŚ I BORYSEK

    Moje dzieci

     

     

    Trzy pokolenia, wielka miłość i niekończąca się radość z bycia RAZEM. 

    Avatar użytkownika hadriewyn
    hadriewynPoziom:
    • Zarejestrowany: 25.02.2014, 12:24
    • Posty: 3
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 marca 2014, 16:43 | ID: 1088683

    Buciki i cygaro to chyba najpopularniejszy zestaw prezentowy dla przyszłych dziadków. Tymczasem moi rodzice, kiedy zostali nim niespodziewanie obdarowani podczas obiadu z okazji naszej pierwszej rocznicy ślubu, zupełnie zbaranieli i pytali, o co chodzi. Kiedy powiedziałam, że jestem w ciąży, byli bardzo zaskoczeni. Do tego stopnia, że moja mama, osoba niezwykle skrupulatna, oznajmiła, że uwierzy dopiero jak pójdę do lekarza na USG. Natomiast najbliżsi przyjaciele zorientowali się, kiedy podczas spotkania padło pytanie: "A czego ty się napijesz?" a ja odpowiedziałam, że niczego, bo nie mogę.


    Wiadomość o drugiej ciąży również byla sporą niespodzianką dla rodziny, mimo że nigdy nie kryliśmy, iż chcemy mieć dwójkę. Kiedy zaczęto ustalać listę gości na przyjęcie z okazji Komunii mojej siostry ciotecznej, powiedzieliśmy, że nas, niestety, nie będzie, bo od kilku dni będziemy się zajmować noworodkiem. "Jakim noworodkiem, przecież Zuzia będzie miała dwa lata! Chyba że...?" - reszty już się domyślili. Ale zaproszenie na imprezę i tak dostaliśmy. 

    Avatar użytkownika Ela30
    Ela30Poziom:
    • Zarejestrowany: 26.02.2014, 19:08
    • Posty: 43
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 marca 2014, 21:00 | ID: 1088808

     

    Z okazji naszej rocznicy ślubu zostaliśmy zaproszeni na obiad niedzielny do moich rodziców.  Po pierwszym daniu podsunęłam tacie zdjęcie usg.

    "Znowu masz problemy z kolanem?"- pyta zatroskany tato

    "Będę miała dziecko!"- odpowiadam zaskoczona

    Na to tata jeszcze bardziej zaskoczony: -"W kolanie?"

    W tym samym czasie słyszany z kuchni  głos mamy "Jezus Maria" i upadający półmisek.

    Na szczęście półmisek był plastikowy, a większość sałaki udało się uratować. Od mojej mamy dostała 2 kotlety, dokładkę ogórków kiszonych  i radę  " Teraz musisz jeść za dwoje!".  Tata nie ustępował i kilka razy wracał do mojego kolana pokiereszowanego w czasie zimowych szaleństw na nartach :)

    Avatar użytkownika Adam Wróblewski
    • Zarejestrowany: 20.08.2013, 18:43
    • Posty: 14
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 marca 2014, 21:13 | ID: 1088812

    Dzień w którym dowiedziałem się,że zostanę tatą był dla mnie trochę jak kubeł zimnej wody-ja zawsze taki wyluzowany z głową w chmurach mam zostać tatą?-myślałem to niemożliwe,to jest takie niewyobrażalne,takie nie osiągalne-ja?-najmłodszy z braci mam pierwszy mieć dziecko?:)Po pierwszej fali zdumienia i przecierana oczu uspokoiłem się i zacząłem wierzyć,pragnąć i cieszyć się jak małe dziecko!!-poważnie!

    Moja mama choć bardzo nam kibicowała-zaskoczyła mnie jeszcze mocniej a właściwie przeraziła...
    Zaprosiliśmy ja na kawę,usiedliśmy wyjąłem test ciążowy-pokazałem jej a ona zdążyła tylko wydusić z siebie cooooo??i zemdlała:) wpadliśmy w taką panikę-bo nigdy nic nie wiadomo ale na szczęście po chwili przytulaliśmy się wycierając sobie nawzajem łzy-ŁZYSZCZĘŚCIA.

    I oto jest mój syn!!

    Avatar użytkownika citula26
    citula26Poziom:
    • Zarejestrowany: 12.01.2011, 10:43
    • Posty: 11
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 06:50 | ID: 1088885

    O drugie dziecko staralismy się dość długo, starszy syn miał już 5 lat gdy wreszcie nam się udało...:) pamiętam naszą radość gdy osiągneliśmy te zaczarowane dwie kreski na teście, wypadało to przed świętami Wielkanocy, czyli przed wyjazdem do rodziców i teściów, wpadłam wtedy na pomysł, aby zrobić im niespodziankę. Zamówiłam dla starszego synka podkoszulek z napisem: " Będę miał braciszka" ubrałam go w nią w święta, jaka była wielka radość gdy ktoś, rodzice lub rodzeństwo zwróciło uwagę na ten napis i przybiegało się spytać czy to prawda...? Synek był dumny jak paw, z racji tego, ze to on pośredniczył w obwieszczeniu tej radosnej nowiny. Gratulacji oczywiście nie było końca, a koszulka pozostanie pamiatką na zawsze...

    Avatar użytkownika Kamila Klimek
    • Zarejestrowany: 27.02.2014, 13:42
    • Posty: 1
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 08:10 | ID: 1088905

    O tym, że jestem w ciąży dowiedziałam się 28marca 2013roku. Wykorzystując fakt, że za kilka dni święta postanowiłam z mężem przekazać właśnie w święta tą radosną nowinę. Był to 1 kwietnia przyjechała najbliższa familia, przy kawie i ciachu z mężem ogłosiliśmy wszystkim, że spodziewamy się najcudowniejszego skarbu na świecie...zostaliśmy wyśmiani przez gości w stylu; hahaha PRIMA APRILIS i z tego prima aprilisowego żartu 24 Listopada przyszedł na świat Adaś:))

    Avatar użytkownika OliwiaMan
    OliwiaManPoziom:
    • Zarejestrowany: 04.03.2014, 12:19
    • Posty: 1
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 13:14 | ID: 1089062

    Staraliśmy się o dziecko 4miesiące.Poszłam do ginekologa na kontrolę a  lekarz do mnie że jestem w ciąży i moje maleństwo ma 5tygodni. Uśmiech z mojej twarzy nie schodził cały dzień. Odrazu napisałam sms do męża z wiadomością " Kochanie mam cudowną wiadomość Nasza Gwiazdeczka z Nieba jest już we mnie i ma 5tygodni." O ciąży dowiedziałam się w Marcu 2013. Rodzicom zrobiliśmy prezent na dzień matki i ojca wydrukowaliśmy zdjęcia dotychczasowe Usg umieściliśmy w antyramie i zapakowaliśmy. Gdy rodzice otwierali prezent mina ich była bezcenna. W pierwszej chwili zaniemówili  a mamą łezka w oku się zakręciła i słowa " Z tak wielkiej miłości  w Tobie jest malutki człowieczek" Reszta rodziny dowiedziała się w krótkim czasie.Wszyscy Nam gratulowali. 28 Grudnia moje maleństwo przyszło na świat po 15nasto godzinnym porodzie. Teraz wszyscy jesteśmy szczęśliwi.:) {#lang_emotions_smile}

    Avatar użytkownika patrycja1908
    patrycja1908Poziom:
    • Zarejestrowany: 04.03.2014, 13:42
    • Posty: 2
    10
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 13:49 | ID: 1089080

    O Natalce najpierw dowiedzieli się nasi rodzice, a rodzeństwo męża przez pocztę pantoflową w postaci teściowej. I nie udało się małej utrzymać w tajemnicy do 3 miesiąca. Malutka ma właśnie 2 miesiące i 10 dni. Moja mama na początku była w szoku przez moje studia, ale teraz rozpieszcza małą.

    Avatar użytkownika brulinska
    brulinskaPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.01.2014, 20:11
    • Posty: 1
    11
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 14:39 | ID: 1089120

    Gdy zrobiłam test ciążowy mój mąż był w pracy. Nie mogłam uwieżyć że na teście są dwie kreski. Zużyłam już wiele testów i zawsze było to samo, brak ciąży. A tu niespodzianka. Dosłownie skakałam z radości. Napisałam mężowi smsa że mam niespodzianke. On biedny myślał że zrobiłam mu na kolacje jego ulubione spagetti {#lang_emotions_laughing} . Jakże był zdziwiony widząc test w moich dłoniach. Myślał że żartuje . Kazał iść do apteki po nastepny test. Gdy zrobiłam drugi test mój mąż wreszcie uwierzył , wyściskał mnie i wycałował. Oboje mieliśmy łzy w oczach ze szczęścia. Mojej mamie powiedzieliśmy przez telefon bo niestety mieszka 500 kilometrów odemnie. Pierwsze słowa jakie usłyszałam od Niej to : Mój Boże będę Babcią!!! . Teściów zaprosiliśmy na uroczysty obiad. Teść śmiał się że jest jeszcze za młody na dziadka {#lang_emotions_smile} . Ale ogólnie wszyscy przyjeli tą wiadomość z radością. Obecnie mamy ślicznego synka , oczko w głowie tatusia {#lang_emotions_smile}

    Avatar użytkownika ebolka24
    ebolka24Poziom:
    • Zarejestrowany: 14.04.2011, 12:03
    • Posty: 9
    12
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 15:15 | ID: 1089126

    Wyszłam właśnie z łazienki, od jakiegos czasu borykałam się z uporczywą alergią na ciele. Wysypka atkowała ramiona, plecy, brzuch.

    Założyłam dłuższą podomkę. Zawołałam przerażonym głosem do męża :"Kochanie! Kochanie chodź szybko coś mi się zrobiło!!!Strasznie swędzi Mąż wbiegł przerażony do łązienki "Gdzie" No tu....Odsłoniłam podomkę a na brzuszku napisałam delikatnie długopisem :"Czesć tatauś tu jestem!Mąż zaniemówił z wrażenia, padł na kolana wpatrywal sie w napis całował brzuch, smiał sie i płakał.

    Avatar użytkownika dominika2103
    dominika2103Poziom:
    • Zarejestrowany: 25.04.2012, 13:36
    • Posty: 87
    13
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 15:57 | ID: 1089137

    Mój syn na wieść o tym, że będzie miał rodzeństwo kazał kupić sobie lalę i paczkę pieluch i tak zaczął naukę opiekowania się siostrą, chociaż wtedy jeszcze nie wiedział czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka. Przy pierwszej wizycie babci u nas w domu zaczął się chwalić lalą, jak ją przebira, jak tuli i zaczął się skarżyć jak płacze i płacze. Babcia zdziwiona faktem, że syn porzucił wszystkie koparki i traktorki na rzecz lalki, ale on od razu jej wytłumaczył, że mama ma w brzuchu dzidziusia. No i wyszło szydło z worka...Syn nas we wszystkim wyręczył, ale zrobił to uroczo.

    Avatar użytkownika dolorez
    dolorezPoziom:
    • Zarejestrowany: 30.01.2013, 16:16
    • Posty: 36
    14
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 17:08 | ID: 1089159

    Mój mąż dowiedział się, że zostanie tatusiem z lokalnej gazety! Na pomysł o poinformowaniu go właśnie w taki niecodzienny sposób o tej wspaniałej nowinie, wpadłam kilka tygodni wcześniej, bo po prostu czułam, że to może nam się już przydarzyć. Napisałam artykuł, tytułując go " Niedługo na głowie stanie życie jednego z mieszkańców naszego regionu" i wybrałam zdjęcie męża. Moje koleżanki pracują na co dzień w redakcji, więc miałam zdecydowanie łatwiej, aby zrealizować swój pomysł. Kiedy na moim teście pokazały się dwie kreseczki, to myślałam, że serce mi wyskoczy z radości, przez moment zapomniałam o tym jaki miałam plan i chciałam natychmiast podzielić się tą wiadomością z mężem, tym bardziej, że sama tak się wzruszyłam, że nie mogłam powstrzymać łez. Po kilku minutach uspokoiłam się, zadzwoniłam do przyjaciółki, a że ona wiedziała o moim planie, krzyknęła " To co, działamy!" I tak ruszyła cała machina w wyniku której powstała idealna kopia lokalnej gazety ze zmienioną pierwszą stroną. Gazetka była gotowa już następnego dnia. Kiedy mąż wrócił z pracy, na stoliku leżała już prasa, która tym razem była adresowana wyłącznie do niego. Zniecierpliwiona krzyknęłam "czytałeś dzisiejszą gazetę?". Możecie sobie wyobrazić minę mężczyzny, kiedy czyta o sobie w lokalnej prasie i do tego dowiaduje się, że zostanie tatusiem?! Mój mąż był tak szczęśliwy, zaskoczony, wzruszony, że długo nie mógł powiedziec słowa, i te zeszklone oczy...Właściwie nie musiał nic mówić, jego wyrazu twarzy nie zapomnę nigdy. A potem razem popłakaliśmy się ze szczęścia..

    Avatar użytkownika jenifer
    jeniferPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.08.2013, 11:10
    • Posty: 8
    15
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 17:15 | ID: 1089161

    Wszystkie przyszłe mamy przekazują dobrą nowinę swoim bliskim. U mnie było inaczej i powiem Wam, jak ja dowiedziałam się o naszej dobrej nowinie. Staraliśmy się z mężem o dziecko od 3 lat. Ponieważ lekarze nie mogli znaleźć żadnych przeciwwskazań medycznych, a dziecka nie było, więc zdecydowaliśmy się na adopcję. Informację o pierwszym dziecku do adopcji dostaliśmy już po miesiącu. Niestety matka okazała się oszustką i potajemnie sprzedała swoje dziecko za 60 000, zamiast oddać legalnie. 3 miesiące później inne maleństwo trafiło do naszego domu - Emilka była spełnieniem naszych marzeń. Niestety życie bywa brutalne, kiedy człowiek dowiaduje się, że jego szczęście może odebrać komuś życie. Matka Emilki próbowała popełnić samobójstwo, kiedy dotarło do niej, co zrobiła. Postanowiliśmy oddać Emilkę po jednej dobie jej biologicznej mamie, bo sumienie nie pozwalało nam postąpić inaczej. Byliśmy załamani i straciliśmy nadzieję na dziecko. Po 6 tygodniach postanowiliśmy się pozbierać i zdecydowaliśmy się na pójście do nowego lekarza, który uchodził za specjalistę w dziedzinie niepłodności. Pojechaliśmy, lekarz zrobił dokładny wywiad, zapisał cały elaborat w mojej karcie i zaprosił do badania. Nie wyobrażacie sobie, jakie było moje zdziwienie, kiedy pan doktor powiedział: WIDZI PANI, JAK JA SZYBKO LECZĘ, JEST PANI W CIĄŻY, 6 TYDZIEŃ. Łzy ciekły mi po policzkach ze wzruszenia. 3 lata chodziłam na każdą wizytę z modlitwą na ustach i nadzieją, że tym razem usłyszę: jest pani w ciąży. Zawsze wychodziłam rozczarowana. Wtedy,  pierwszy raz od dawna szłam do lekarza bez złudnych nadziei. Pan Bóg zrobił nam wspaniałą niespodziankę. Naszemu synkowi daliśmy mu na imię "wyproszony od Boga". Dziś ma 11 miesięcy i jest naszym największym szczęściem.

    Avatar użytkownika Barbara Dobija
    • Zarejestrowany: 04.03.2014, 17:08
    • Posty: 1
    16
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 17:32 | ID: 1089163

    Te cudowną wiadomość przekazaliśmy całej naszej najbliższej rodzinie podczas obiadu wielkanocnego. Po zjedzeniu obiadu,oznajmiliśmy,że mamy duży prezent dla całej rodzinki (a że dopiero wróciliśmy z wycieczki nikt nie był zaskoczony,wszyscy czekali z niecierpliwością,jaki to duży prezent przywieźliśmy dla nich). Poszliśmy więc do pokoju po 1 zdjęcie USG naszego maluszka-a raczej fasolki-wtedy 8 tygodniowej.Było ono w kopercie,która daliśmy naszej 6 letniej wtedy bratanicy. Gdy go wyciągnęła,zastanawiała się chwilkę: "co to może być" a rodzinka siedziała zaciekawiona i zdziwiona bo wkońcu miał to być duży prezent. W końcu zdjęcie zabrała moja bratowa i zdziwiona zapytała: co ty jesteś w ciąży? a cała rodzina siedziała zszokowana :) ich miny były bezcenne.Wszyscy mysleli,że robimy sobie żarty,ale gdy powiedziałam że to prawda zaczęły się gratulacje, buziaki i obstawianie płci. Mój teść od razu żartował że musi być wnuk,by przedłużyć ród i tak się stało :) Wszyscy wtedy stwierdzili,że był to najlepszy prezent wielkanocny jaki kiedykolwiek dostali :)

    Avatar użytkownika beata79
    beata79Poziom:
    • Zarejestrowany: 29.09.2011, 19:24
    • Posty: 291
    17
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 20:51 | ID: 1089250

     

    Z mężem staraliśmy się dwa lata o dzidziusia bez rezultatu.To, że spóźnia mi się okres nie robiło zwykle na mnie większego wrażenia, bo niestety, ale cykle odkąd tylko pamiętam mam nieregularne.

    Gdy okres nie nadchodził postanowiłam, jak co miesiąc zwykle zrobić test ciążowy. Moja ciekawość była tak wielka, że nie dałam rady dojść do domu, weszłam do pierwszej lepszej toalety ( wypadło na toaletę w przychodni lekarskiej)…..i zrobiłam.

    Reakcja moja: hmmm!! A jednak udała się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

     Wracam do domu, mój mąż smacznie sobie śpij po zmianie nocnej, budzę go.

    Mówię, o co mi chodzi i pokazuje zrobiony test- na to mój mąż z racji wybudzenia go po kilku godzinach snu popatrzył na mnie obłędnym wzrokiem i najnormalniej w świecie zasnął, po prostu zasnął….przewracając się na drugi bok !!!!!!!

    Więc ja cichaczem opuściła sypialnie ….

    Dopiero jak mąż przespał się z nową wiadomością nadszedł czas na małe świętowanie!!

    A pozostałą rodzinę poinformowaliśmy mailowo i smsami sposobem staropolskim:


    Ostatnio edytowany: 04.03.2014, 20:54, przez: beata79
    Avatar użytkownika marysia86
    marysia86Poziom:
    • Zarejestrowany: 04.06.2013, 19:14
    • Posty: 1
    18
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 21:10 | ID: 1089257

    Przeczuwałam, że się udało, ale nie mówiłam o tym mężowi, była sobota posprzątałam mieszkanie!

    Kolejnego dnia w niedzielę 24 czerwca o godzinie 7.00 zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywnie, ze szczęścia i niedowierzania zaczęłam płakać i pobiegłam oznajmić to swemu mężowi, który również był bardzo szczęśliwy. Z tej radości nie mogliśmy już zasnąć… dzień wcześniej był „Dzień Ojca”. Byliśmy tak podekscytowani, że pojechaliśmy do przyszłych dziadków oznajmić, że prawdopodobnie pojawi się w rodzinie dziecko! Dziadek M. doznał chyba szoku ;) babcia Z. dowiedziała się przez telefon, bo była u swojej mamy  w odwiedzinach i chyba też potrzebowała chwili, żeby informacja do niej dotarła, bo oddzwoniła po chwili, że bardzo się cieszy i pradziadkowie też :] A w domu rodzinnym przyszłej mamy puściły emocje z tej radości i wszyscy płakaliśmy ze szczęścia!!!

    To był cudowny, niezapomniany dzień!!!!!

    Nasze pierwsze dziecko i pierwszy wnuk i prawnuk w rodzinie...

     

    Ostatnio edytowany: 04.03.2014, 21:10, przez: marysia86
    Avatar użytkownika Natalia Hubka
    • Zarejestrowany: 03.03.2014, 23:05
    • Posty: 9
    19
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 marca 2014, 23:34 | ID: 1089281

    Gdy dowiedziałam się , że jestem w ciąży radość była ogrmona i czułam się jakbym unosiła się 3 metry nad Ziemią . Była to najpiękniejsza chwila w moim życiu chciałam żeby trwała wiecznie i żeby czas stanął w miejscu . Tą wesołą nowinę chciałam przekazać najbliższym w  jakiś nietypowy i wyjątkowy sposób . A , że zawsze podobały mi się wersje filmowe lub zdjęciowe w taki też sposób przekazałam informację o ciąży swoim najbliższym. Pewnej niedzieli  wszyscy się zjechali do rodzinnego domu wiec był to świetny moment aby ogłosić wszystkim tą wesołą nowinę . Wszyscy byli w pokoju , siedzili i rozmawiali ja weszłam po chwili i oświadczyłam , że chcę im coś pokazać. Zapadła cisza .Po chwili podeszłam do telewizora i go włączyłam . W DVD czekała już płyta z nagraniem z USG. Zdziwienie, połączone z radością było naprawdę duże. Po czym dodałam , że w moim brzuszku od 12 tygodni jest nowe życie . Wszyscy się cieszyli , rodzice , że zostaną dziadkami a siostry ze będą ciociami itd .Tego nie da się wyrazić słowami . Dokładnie 17 maja 2013 roku zostałam mamą ślicznej dziewczynki , której dałam na imię Wiktoria . Jest moim całym światem , kocham ją nad życie !Dziś ma 9 miesięcy  i 16 dni   i jest moim najpiękniejszym prezentem jaki mogłam dostać w żcyiu ! 


    Piękne są takie momenty, kiedy widzimy wymarzone dwie kreseczki i możemy tym szczęściem dzielić się dalej!  


    Avatar użytkownika alusia688
    alusia688Poziom:
    • Zarejestrowany: 23.03.2011, 16:01
    • Posty: 80
    20
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 marca 2014, 11:40 | ID: 1089505

    Mojemu starszemu bratu urodził się synek. Był to pierwszy wnuk moich rodziców. Bardzo dawno nie pokochałam nikogo tak mocno jak mojego cudownego bratanka. Boski i uroczy. Świata poza nim nie widziałam. Wtedy właśnie poczułam, że chciałabym mieć własną taką perełkę. Jednakże zdałam sobie sprawę, że mając 18 lat, to trochę za wcześnie. Odczekałam swoje, choć chęć posiadania dzidzi nie ustępowała... Po dwóch latach, doczekałam się swego :)

    Miałam wtedy 21 lat, byłam na II roku studiów, moi rodzice nie spodziewali się wówczas żadnej niespodzianki z mojej strony... Z narzeczonym (jeszcze wtedy) spotykaliśmy się bardzo długo. Często też nocowaliśmy u siebie. Także sytuacja była jasna :)  Bardzo bałam się reakcji moich rodziców. To był jeden z najgorszych stresów. Tuż po pierwszej wizycie u ginekologa udałam się do mojej babci, której ze wszystkiego mogłam się zwierzyć. Chociaż czasami, przy odrobinie zapomnienia niektóre z moich tajemnic wypływały od babci dalej :) Ale rozumiem, to już wiek swoje robi. Porozmawiałam z babcią, bardzo się ucieszyła, poradziła mi, żebym jak najprędzej poinformowała rodziców, by nie zadręczać się dłużej. Zanim rodzice, to najpierw był brat. Poszłam z narzeczonym w odwiedziny i tak pół żartem pół serio wyskoczyłam z tekstem, że będziemy mieli dziecko. Moją bratową zamurowało, a brat się śmiał. ( Miesiąc później okazało się, że i oni spodziewają się dziecka :) ). Tego wieczora złapałam telefon i napisałam mojej mamie bardzo długiego i wzruszającego sms-a, w którym wszystko jej wyznałam. Poprosiłam, żeby również przekazała tacie, ale odmówiła. Kazała nam samym to zrobić. Po mamie zauważyłam ogromną radość, a jednocześnie trzy razy większą obawę, strach i niepokój... Ale kamień spadł mi z serca, bo mama była już moim wsparciem i wspólnie mogłyśmy podziwiać i cieszyć się wynikami i zdjęciami USG. Po miesiącu tata zaczął coś  podejrzewać. Mój narzeczony już kilkakrotnie chciał powiedzieć o naszej sytuacji, jednak ja ciągle go powstrzymywałam. Byłam przecież ciągle "maleńką córeczką tatusia" więc postanowiłam, że lepiej będzie gdy sama o tym mu powiem. Mój Tomuś siedział z mama przy stole i pili kawę. Ja zaczepiłam tatę i mówię: "Tato, muszę coś Ci powiedzieć." "Słucham" - odpowiedział Tata. I w tej samej chwili wparował do domu mój młodszy brat i w pośpiechu pakując swój strój sportowy krzyczał, że muszę go szybko zawieźć na salę sportową... Pojechałm, ochłonęłam, przemyślałam wszystko jeszcze raz i jak wróciłam z marszu rzuciłam: "Tato, w lutym wyprowadzam się z Tomkiem na stancję". Zdziwienie taty było ogromne. "Ale dlaczego? Co się stało?" "Jestem w ciąży" - odpowiedziałam. Tato odpowiedział: "Cieszę się bardzo, chciałbym tylko żebyś ukończyła również studia". Ufff, wszystko ze mnie zeszło. Już na serduszku było mi leciutko i została tylko radość i wyczekiwanie maleństwa. 

    Łatwiej mi było przekazać tę informację mojej pani kierownik w pracy, a niżeli własnym rodzicom. Trochę zadziwiające, prawda? :)

    Dziś moja córeczka jest jedyna pośród trzech chłopców (dzieci moich braci) i jest uwielbiana przez dziadków :)



    P.S. Chciałam wstawić do tego postu foteczki, ale niebardzo wiem jak... :( Pozdrawiam.