Nie pracuje a czasu wcale nie ma więcej...... - Forum

Ja nie pracuję i czasu nie mam na nic. Mam prosty plan dnia. Wstajemy o 6.00, śniadanie i ubieranie dzieci, mąż wychodzi o 7.30 a ja bawię się z dziećmi. O 9.30 kładę je spać i mam 1,5 h na przygotowanie obiadu i delikatne porządki, gdy wstaną muszę je nakarmić w tym samym czasie wstawiam pralkę, zmywarkę (jak dobrze, że one piorą i myją same!) potem zabawa, zabawa (w tym spacer ok 2h) i jeszcze raz zabawa i wraca mąż (obiad gotowy), po obiedzie godzina zabawy z tatą a ja mam czas na posprzątanie, prasowanie itp po czym kąpiel... Gdy położę dzieci spać o 18.00 mam czas na internet, gazetę lub jadę na zakupy... Tak wygląda mój dzień. Wszystko z góry zaplanowane.

Nie zawsze jest tak że nic się nie robi nie pracując. Robisz mnóstwo rzeczy a czas umyka. Pracując masz bardziej intensywny dzień i starasz się byc bardziej zorganizowana,

Wiem, że zawsze więcej robiłam kiedy pracowałam,jak siedziałam w domu to zawsze mi się wydawało, że mogę odłożyć robote na potem

Chyba  w tym tkwi sęk.

Monia jaki organizer z Ciebie jak Łukaszek byl mały to też mialam plan dnia teraz mogę pospać dlużej.

Ja nie pracuję, a też czasu mi na wszystko brakuje. Przy Szymciurku ciężko mi zaplanować dzień, wszystko jest uzależnione od niego :) Bardzo "czasochłonny" i kapryśny się ostatnio zrobił, a czas drzemek  mu się strasznie rozregulował.

Oj moj syn był i jest bardzo p;racochlonny, jak dobrze że do przedszkola chodzi bo po 5 dniach momentami mialam Go dość gada jak najęty co chwila woła, upierdliwiec mały. Czemu doba taka krotka.

Też bym chętnie pospała. Nie ma jak i kiedy. Tzn teraz bym mogła - ale boję się, że nie usłyszałabym gdyby coś się działo - a Madzia ma różne pomysły. Za godzinkę spacer a teraz coś na obiad trzeba wymyślić...

Nie umiem odkładać na potem. To moja wada i nerwica natręctw! Okropnie mi się z tym żyje i tak jak Ani - wiecznie brakuje mi czasu!

Bo to mit, że jak kobieta "siedzi" w domu, to nic nie robi. :) Robi, robi i nie ma czasu odpocząć. Niestety, nie wszyscy doceniają pracę domową. 

Odkąd jestem w domu jestem mniej zorganizowana!

Nie pracuję zawodowo, ale jak już nie raz pisałam "pracuję inaczej":))) Czyli zajmuję się domem. A, że to zajęcie bardzo czasochłonne, wię c i czasu nie mam zbyt dużo:)

No to przecież jest oczywiste. Jak koleżanka wyśle dziecko do przedszkola, a sama idzie do pracy, to ani gotować nie musi (śniadanie, 2. sniadanie, zupa, drugie, podwieczorek), ani myć garów po tym wszystkim, ani zbierać po domu zabawek, ani zmiatać rozsypanej mąki, ani zmywać w zalanej łazience, którą dziecko załatwiło w chwili, kiedy zmiatała mąkę, ani iść na spacer z dzieckiem, ani wymyślać działań edukacyjnych itd.. Wychodzi z czystego domu i wraca do czystego domu, dziecko o 18 idzie spać i ogólnie to moje koleżanki się cieszą, że w końcu idą do pracy, to sobie odpoczną :) Słowo honoru :)

A ja to chyba masochista z wyboru - ale ja w tym pasję widzę, więc nie narzekam :)

Jest taka zasada - im więcej jest obowiązków tym lepsza jest organizacja czasu. Zauważ, iż jak się pracuje to można bardzo dużo zrobić rzeczy również nie związanych z pracą. Gdy się nie pracuje - na wszystko brakuje czasu :)

Sa dni kiedy mam nadmiar czasu ale w wiekszosci go nie mam bo wstaniemy, jak Roksana jest zdrowa to odporwadzam ja do przedszkola, no to moge sie zdrzemna, pozniej wstane pryzgotuje obiad meidzy czasie posprzata i zostaje mi czas na zabawe z dzieckiem albo by posiedziec w internecie...ale za to czas mam wypelniony po brzgei jak tata jest w domu, bo wtedy jedziemy albo do rodzicow, albo do znajomych, albo na zkaupy i tak uplywa clay dzien:)...zasadniczo nie narzekam na siedzenie w domu, ale sa momenty keidy nie mam co z soba zrobic bo wszystko zrobione to poszlbaym wtedy z checia do pracy:)...

Ja nie chodzę do pracy, nie mam dzieci i..............nie mam czasu dla siebie.

Ty Wandziu , to jestes szczególny przypadek

Tylko, czy jest tu taka osoba, która nie pracuje??? Wszystkie (/wszyscy - nie umniejszając panom, których też tu mamy) mamy mnóstwo obowiązków i harujemy jak woły. Praca w domu to o wiele więcej obowiązków niż praca zawodowa i to w dodatku przez 24h/dobę (mamy maluszków niestety tak mają), a nietylko 8.

Ja teraz jestem na macierzynskim, i moj czas podporzadkowany jest najmlodszej w rodzinie. Jak ona spi to ja wtedy, pranie gotowanie obiadu, sprzatanie i prasowanie. Aczkolwiek nie zawsze mi to wychodzi. Czasem jest tak ze tylko zdaze obiad ugotowac. Dobrze jest ze starsza chodzi do przedszkola. Chociaz nie moge narzekać mąż bardzo mi pomaga. i znajdzie mi czas zebym na silke wyskoczyla na godzinke.

Ot co!

pewnie,że tak jest ;) kiedy mam dzień wolny tłumaczę sobie,że przecież mam cały dzień i ze wszystkim zdążę a potem mnie wieczór z niczym zastaje. a po pierwszej zmianie lub przed drugą zawsze zrobię dużo więcej. organizacja kobiety pracującej ;))))

Dokładnie:P.

W ciąży pół dnia spałam, bo ciągle byłam zmęczona.

Teraz jak Adaś śpi, to sobie pogram na PS3 lub posiedzę w necie. Do sprzątania jakoś mi nie spieszno. Staram się na bieżąco sprzątać i potem jest mniej roboty.

Bywa i tak, że za zmywanie naczyń zabieram się na drugi dzień dopiero.Oj rozleniwiłam się. A tu niedługo powrót do pracy i wtedy dopiero trzeba się będzie zorganizować...:/