13 stycznia 2010 09:34 | ID: 109870
7 marca 2010 15:57 | ID: 161228

7 marca 2010 16:10 | ID: 161236
7 marca 2010 16:35 | ID: 161243
7 marca 2010 19:24 | ID: 161285
10 marca 2010 00:34 | ID: 163976
Nie jest to rak na szczęście, ale niewiele brakowałoby do niego, gdyby na czas nie była przeprowadzona kontrola... Jedynym złym elementem tego jest to, że lekarz rodzinny "pakowała" przez półtora roku leki, które o mało co nie przyczyniły się do rozwoju choroby, ale zapobiegliwość, wizyta u innego lekarza prywatnie wykryły na czas zależność pomiędzy złymi lekami, a coraz bardziej pogarszającymi się wynikami...
Cieszymy się więc dziś oboje, że da się "to" "oswoić", że na czas zostało "zdiagnozowane" niebezpieczeństwo i teraz będzie można nad tym zapanować. Nie jest zupełnie dobrze, ale nie jest tak bardzo źle, jak wczoraj się tego obawialiśmy
I na pewno jest to dla nas bardzo duża dawka pozytywnej energii
I dlatego cały wieczór jesteśmy tacy "pozytywni" w postach, tylko pewnie Kochanie nie napisał wcześniej, dlaczego 
10 marca 2010 09:06 | ID: 164101

10 marca 2010 09:27 | ID: 164126
10 marca 2010 14:59 | ID: 164650
Nie jest to rak na szczęście, ale niewiele brakowałoby do niego, gdyby na czas nie była przeprowadzona kontrola... Jedynym złym elementem tego jest to, że lekarz rodzinny "pakowała" przez półtora roku leki, które o mało co nie przyczyniły się do rozwoju choroby, ale zapobiegliwość, wizyta u innego lekarza prywatnie wykryły na czas zależność pomiędzy złymi lekami, a coraz bardziej pogarszającymi się wynikami...
Cieszymy się więc dziś oboje, że da się "to" "oswoić", że na czas zostało "zdiagnozowane" niebezpieczeństwo i teraz będzie można nad tym zapanować. Nie jest zupełnie dobrze, ale nie jest tak bardzo źle, jak wczoraj się tego obawialiśmy
I na pewno jest to dla nas bardzo duża dawka pozytywnej energii
I dlatego cały wieczór jesteśmy tacy "pozytywni" w postach, tylko pewnie Kochanie nie napisał wcześniej, dlaczego 
10 marca 2010 15:04 | ID: 164653
10 marca 2010 15:08 | ID: 164656
Nie jest to rak na szczęście, ale niewiele brakowałoby do niego, gdyby na czas nie była przeprowadzona kontrola... Jedynym złym elementem tego jest to, że lekarz rodzinny "pakowała" przez półtora roku leki, które o mało co nie przyczyniły się do rozwoju choroby, ale zapobiegliwość, wizyta u innego lekarza prywatnie wykryły na czas zależność pomiędzy złymi lekami, a coraz bardziej pogarszającymi się wynikami...
Cieszymy się więc dziś oboje, że da się "to" "oswoić", że na czas zostało "zdiagnozowane" niebezpieczeństwo i teraz będzie można nad tym zapanować. Nie jest zupełnie dobrze, ale nie jest tak bardzo źle, jak wczoraj się tego obawialiśmy
I na pewno jest to dla nas bardzo duża dawka pozytywnej energii
I dlatego cały wieczór jesteśmy tacy "pozytywni" w postach, tylko pewnie Kochanie nie napisał wcześniej, dlaczego 
ja jestem jak liczydło - zawsze możesz na mnie liczyć.
10 marca 2010 15:14 | ID: 164661
10 marca 2010 15:57 | ID: 164701
widzisz jak dbam o Twoją formę na wiosnę? no kto jak nie ja? kto?
10 marca 2010 16:02 | ID: 164707
10 marca 2010 16:07 | ID: 164715
10 marca 2010 16:11 | ID: 164722
10 marca 2010 16:16 | ID: 164726

10 marca 2010 16:38 | ID: 164750

10 marca 2010 16:47 | ID: 164756
10 marca 2010 23:23 | ID: 165021

10 marca 2010 23:31 | ID: 165034
Nie jest to rak na szczęście, ale niewiele brakowałoby do niego, gdyby na czas nie była przeprowadzona kontrola... Jedynym złym elementem tego jest to, że lekarz rodzinny "pakowała" przez półtora roku leki, które o mało co nie przyczyniły się do rozwoju choroby, ale zapobiegliwość, wizyta u innego lekarza prywatnie wykryły na czas zależność pomiędzy złymi lekami, a coraz bardziej pogarszającymi się wynikami...
Cieszymy się więc dziś oboje, że da się "to" "oswoić", że na czas zostało "zdiagnozowane" niebezpieczeństwo i teraz będzie można nad tym zapanować. Nie jest zupełnie dobrze, ale nie jest tak bardzo źle, jak wczoraj się tego obawialiśmy
I na pewno jest to dla nas bardzo duża dawka pozytywnej energii
I dlatego cały wieczór jesteśmy tacy "pozytywni" w postach, tylko pewnie Kochanie nie napisał wcześniej, dlaczego 

Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!