Witam, mam na imię Maciek i chciałbym usłyszeć wasze opinie na ten temat.
Na początku chciałbym powiedzieć że mam 23 lata i jestem kawalerem, w dzisiejszym języku mówiąc singlem. Spotykam się z wieloma opiniami ze strony znajomych rodziny jak i społeczeństwa na tą sytuację. Ostatnio usłyszałem "No facet prawie wszyscy twoi kumple już mają żony i niekiedy dwójkę dzieci" lub "no a kiedy będziemy się bawili na twoim weselu" , "Maćku a może ty wolisz chłopców" , "yyyy synu widzę że się nie doczekam synowej i wnuków" choć takie teksty ze strony innych mnie bardzo drażnią to zaciskam zęby i staram się to wytrzymać. Powiedzcie mi czy bycie kawalerem jest tak bardzo złe? Dlaczego rodzina i znajomi jak i społeczeństwo dziwnie reagują na ludzi którzy nie posiadają tej drugiej połówki? Przypuszczam że wielu z was odpisze że nie umiem sobie ułożyć życia i jestem "maminsynkiem". Powiem że nie jestem maminsynkiem mieszkam sam, sam się utrzymuję. Pracę mam....... ale tutaj właśnie się zaczynają schody. Jestem kierowcą między narodowym, wyjeżdżam w trasy na cztery a czasami na pięć tygodni i zjeżdżam do domu od 7 do 14 dni zależy jak się praca ułoży więc na prawdę nie ma czasu na poznanie dziewczyny gdyż zapoznanie się z kimś wymaga czasu, poświęcenia i zaangażowania. Znajomi i kuzyni którzy mają żony i rodziny mają pracę na miejscu więc wygląda to całkiem inaczej. Boję się tylko tego że jak będę jeździł to w końcu na prawdę zostanę starym kawalerem. Mówić i oceniać jest łatwo tylko niech ci co tak mówią i oceniają postawią się w mojej sytuacji i wtedy niech coś powiedzą na ten temat. Więc pomyślałem że poruszę ten temat na forum i poznam się i opinią innych. Pozdrawiam.