Do czego macie uraz? Czego byście już nigdy nie zjadły albo wzięły w ręce?
Mówiąc możemy ostrzec innych.
Ja naprzyklad juz nigdy nie wezme paluszków do rąk ani ich nie zjem.Gdy mialam 12 lat nie przegryzłam dobrze paluszka i spory kawałek przeszedł mi przez gardło.
Wtedy myślałam i odczuwałam ze on mi utkwił w gardle. Leżałam ze 3 dni na podłodze i wparywałam się w sufit, ciezko bylo oddychac bo strasznie mialam podrażnione gardło. Pamiętam nie mogłam nawet zjesc biszkopta którego mi mama maczała w herbacie. To był bardzo straszny okres dla mnie, po wyleczeniu przed dobry rok nie chcialam jesc, a jak jadłam oglądałam daną potrawe z każdej strony.
Był strach przed jedzenie. Szczerze powiem że w tamtej chwili leżąc, nie mając dobrego oddechu myślałam ze kazdy kolejny dzien moze byc jeszcze cięższy i nie wiedzialam ile wytrzymam. Prosiłam Boga o oddech.
Pewnie trudno Wam sobie wyobrazic jak paluszek może aż tak zrujnować życie, ale to była prawda i bardzo ciężki okres w moim życiu. Tak więc- ja nigdy wiecej paluszków, czy to słone czy z makiem, nigdy! I tej zasady trzymam się juz 7lat.