Młode ziemniaki z Cypru, a może jabłka z Afryki Południowej? Jaka jest żywność z zagranicy wyjaśnia prof. Jerzy Borowski, technolog żywności z UWM.
Chińskie arbuzy zaczęły eksplodować na plantacjach. Strach pomyśleć co by było, gdyby, tak jak chiński czosnek, czy truskawki, trafiły do polskich sklepów.
Dlatego najlepiej kupować polską żywność. Miejsce uprawy rośliny decyduje, że ma ona nieco inne składniki smakowe i chemiczne. W każdym kraju inna jest też tradycja uprawy. Nie mam na to stuprocentowych dowodów, ale słyszałem, że na przykład czosnek importowany do Polski z odległych regionów świata, podawany jest zabiegom zmierzającym do wyizolowania aktywnych biologicznie składników. Eksplodujące arbuzy, mogę sobie na gorąco wytłumaczyć tylko tak, że to skutek stosowania substancji mających wpływ dojrzewanie. Sprowadzane z daleka owoce zrywa się przecież jeszcze jako niedojrzałe, dopiero podczas transportu dojrzewają. Ktoś z czymś musiał przesadzić.
Nie nie mamy wpływu na to, jak powstaje, jak jest przechowywana, jak transportowana sprowadzana z daleka żywność. A że sprowadzamy ją z krajów z krajów, które są na nieco innym poziomie higieny sanitarnej i przetwórstwa, zawsze istnieje ryzyko sprowadzenia wraz z taką żywnością drobnoustrojów. Gdzieś tam ludzie mogą być na nie całkowicie uodpornieni. Natomiast dla nas w Polsce, może to być niezbyt zdrowe...
Całą rozmowę z prof. Jerzym Borowskim możecie przeczytać w serwisie http://zdrowie.wm.pl/ w artykule Najlepiej kupować polską żywność
Czyli jak jeść i się odchudzać, to tylko w oparciu o polską żywność :)