Nie wiem, czy moge mówic o nietolerancji mleka, ale pod to wszystko mi to podchodzi.
Z tym ze, jest jedno ale...
No ale , do sedna.
Mala na poczatku była na piersi, potem bardzo szybko przeszła na mleczko. Zadne tam antyalergiczne czy inne. Zwykłe normalne mleczko dla dzieci.
W momencie wprowadzania produktów mlecznych typu jogurciki, serki - zaczeły sie problemy - brzydkie kupki.
Bardzo luzne, tak jakby mała od razu oddawala cała zawartość.
Lekarka kazała przeczekac i znowu probowac. I tak, za kazdym razem.
No ale za kazdym razem sytuacja konczy sie tak samo.
Z niczym innym nie da sie tego powiazac.
Co robic? Odstawiam produkty mleczne, jak tylko widze ze cos juz nie gra.
Rozmawialam z lekarka, twierdzi, ze widocznie za wczesnie na produkty mleczne. I nic wiecej.
No ale mi cos nie gra...
Moze jakies badania powinnam małej zrobic? Tylko jakie?
Czy moze rzeczywiscie odczekac?