Dietetyczna katorga czyli czego nam najbardziej brakuje? - Forum

Takie diety jak mamy Kasiu, naprawde sa katorga.

Łatwiej powiedziec co wolno :) Ale ja juz zmagam sie z tym dobre pare lat, nie umarłam z głodu :) hihihi

Ale... nie powiem, czasem pokusa wygrywa... I potem sie płaci za to...

Oby kiedys było lepiej Kasiu!

A jak nie, to beda nas dokarmiac kroplowkami

ja nigdy nie stosowałam diety.Nawet po 2 ciąży mam +5 kg od mojej poprzedniej wagi,ale się nie przejmuję.W ciuchy się mieszczę:)Poza tym widzę,jak mi same kg lecą przy 2 dzieci.
Poza tym nie mogłabym z czegoś zrezygnować.Lubie zjeść,lubie słodycze.Życie jest jedno i nie ma co się katować:D

Przerażające jest to, że pewnych potraw nie spróbujemy już nigdy. Ale wolę trochę wyrzeczeń niż znowu wylądować w szpitalu z kroplówkami w każdej żyle. Choć wiem, że nie jest łatwo - trzymałam się przez 4 lata. A jak raz sobie pofolgowałam to skończyło się tak jak zwykle.

Wiesz - mam tak samo. Uwielbiam jeść. Uwielbiam dobre jedzenie i eksperymenty w kuchni. Ale wiem, że nie mogę bo trzustka jest tylko jedna i bez niej nie da się żyć. U mnie katowanie jest właśnie kwestią życia :)))

Boże to aż tak tragicznie jest??? Wspołczuje.

No cukierkowo nie jest... choć cukierki mogę jeść :))) Lekarze mówią, że jak objawy ustąpią to można stopniowo włączać zakazane potrawy. Ale osobiście bym się już bała. Doświadczenie mi mówi, że nigdy nie będzie tak, że będę mogła zjeść to na co mam ochotę.

Generalnie da się żyć z taką dietą :))) Tylko czasami sobie marudzę, że mam ochotę na to lub tamto. A jak M. je coś czego mi nie wolno to ja tylko wącham :)))

A wiecie co ja zjadłam przed przedostanim atakiem? Ciabatki z łososiem wg przepisu Anety. Tłuste jak diabli. Generalnie powiem, że ten smak był rewelacyjny... tylko nie wiem czy warty takich konsekwencji.

Poczytałam i szczerze współczuje kobitki, młode i pojeść nie mogą, w takim razie po ciąży sie nie odchudzam a co będę sobie odmawiać a potem taki los mnie spotka jak wasz i co mi po tym 

Jedz kobietko jak możesz :))))

Kto ma ochotę na czekoladę? Bo ja bym chyba królestwo teraz oddała za gorzką z marcepanem.

Czy tragicznie? Zwlaszcza na poczatku.

Ja popełniałam sporo błedow, a potem cierpiałam...

Niby miałam okreslone co wolno a co nie, ale wychodziło na to, ze nie wszystko.

Dodatkowo prawdopodobnie cierpie na nietolerancje niektorych produktow, wiec jest jeszcze trudniej...

Ale, mozna zyc :) Głodu nie odczuwam  :)

Kwestia zmiany przyzwyczajen zywieniowych... i czasu. Duzo wytrwałosci i mozna wypracowac dobre skutki.

Zauwazyłam za to cos innego. Mała moja, jak to dziecko,widzi co kto je. I coraz czesciej mozna dostrzec, ze zwyczajnie probuje upodobnic jedzenie do mnie... Dobrze ze maz, praktycznie wszystko moze, bo ojj.. miałabym problem..

A ze sie chce, tego co nie wolno... to tak jak w kazej diecie. Ci co sie odchudzaja maja ochote na slodkosci, a ja mam ochote na ogorki kiszone i sos czosnkowy :)

Nie powiem, czasami pokusa jest silniejsza, ale potem zwijam sie z bolu...i musze faszerowac sie lekami, ktorych i tak sporo biore...  Wiec takich sytuacji jest naprawde bardzo mało...

no tak,ale osoby chore muszą być na jakiejś diecie.Myślę,że to po prostu kwestia przyzwyczajenia.

Dzieciaki niektóre mają skazę białkową i też mają inne menu.Znam oosobiście dziewczynkę z cukrzycą.To jest dramat

Kasiu, produkty maczne mozesz?

Słuchaj - kupiłam sobie wczoraj książkę specjalną napisaną przez Panią dietetyk chyba profesor. Nie dość, że są zalecenia to jeszcze przepisy. Mączne mogę ale z określonych typów mąk. W tej ksiązce są przepisy na chleb, ciasta, pasztety, pierogi i nawet na dietetyczny majonez!!! I dowiedziałam się, że też nie mogę ogórków zielonych (wiem już po czym się tak we wtorek źle czułam) ale za to, słuchaj, mogę OGÓRKI KISZONE OBRANE ZE SKÓRKI!!!!

http://www.empik.com/szukaj/ksiazki?qtype=basicForm&q=Wieczorek-Che%C5%82mi%C5%84ska+Zofia&subQuery=&searchCategory=book&sort=&x=56&y=3

Ja mam pierwszą pozycję.

No to super!!!:)

U mnie produkty maczne to roznie. Na niektore reaguje dobrze, na inne fatalnie.

Dietetyczny majonez? O kurcze! Podasz przepisik? Zobacze co to za cudo!:)

Zielone ogorki - ja tez nie moge... skutki tragiczne. :)

O prosze, ogorki kiszone obrane! No to mozesz szalec, byle delikatnie... U mnie odpada :(

Rzeczywiscie fajna ksiazka!:)

Przetestuję te przepisy na pewno i będę je dodawać do naszej zakładki z przepisami :)))

Aaaaaa wafelki się na mnie rzuciły. Ledwo się powstrzymałam.

Sucharami je!

Zjadłam już.

hehehehe żeby to było takie proste:D

Ostatnio jak Michaś jadł kokosowego batonika patrzyłam na niego i ślinka mi ciekła:D