Często słyszy się stwierdzenie: "On/ona dobrze zarabia" Dla mnie jest to określenie względne, gdyż dla jednej osoby 1000,00 "na rękę" to dobra wypłata, a dla innego 2000,00 to niska płaca.
A jaka według Was jest ta... dobra wypłata?
4 października 2011 20:04 | ID: 651799
Byłabym zadowolona gdybym zarabiała 2000zł na rękę do tego Łukasza wojskowa wypłata i byłoby super :)
4 października 2011 20:09 | ID: 651803
Ja z 2000 też była bym Happy.Chociarz nie wiele mi brakuje do tej sumy.
4 października 2011 20:09 | ID: 651805
Mogę stwierdzić jedni...w miarę jedzenia rośnie apetyt...im więcej sie zarabia tym wieksze ma się potrzeby...dobre zarobki to rzecz bardzo względna i zmienna;)
4 października 2011 20:12 | ID: 651807
Im więcej zarabiamy tym więcej wydajemy. Myslę że w rodzinie takie minimum to jest gdy ktoś ma 3500 tyś. miesięcznie. Pewnie że im więcej tym lepiej!
4 października 2011 23:38 | ID: 651992
W zależności od potrzeb i opłat rodziny - trudno wyczuć. U nas byłaby to kwota 3.500zł - a nie ma
5 października 2011 00:40 | ID: 652005
My mamy 2000 na dwoje. Na wszystkie wydatki. A ostatnio 3400 na troje. Ale dochodzą "różne wydateczki " na dziewczynki . I tak jest ich ostatnio duużo mniej. Gdybym miała 2000 na osobę ,to byłabym zadowolona.
5 października 2011 05:09 | ID: 652015
Hmm... to ciezko stwierdzic.
Tak jak sama napisałas, dla jednego tysiac starczy, dla drugiego dwa to mało.
Dla mnie taka racjonalna kwota , z 4 tys na 3 osoby... przy wliczeniach w to , kredytów ;)
5 października 2011 06:09 | ID: 652042
Jakbym dostawała 2500,00-3000,00 PLN to taka płaca na tą chwlę by mnie satysfakcjonowała. Przy wynajmowanym mieszkaniu i dwójce małych dzieci to 5000,00 na rodzinę, to byłoby super. Niestety- nierealne :((
5 października 2011 07:13 | ID: 652056
Wszystko zależy od sytuacji, jeżeli ma się kredyt na mieszkanie, na jego wyposażenie (bo i są tacy), dodatkowo czynsze, telefony, dzieci czy w szkole czy w przedszkolu to myślę, że i 5 000,00 to tak na styk. Jak to już ktoś wczesniej napisał " apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie ma chyba granicy kiedy ktoś dobrze zarabia a kiedy nie, przynajmniej wsród tych osób które znam
5 października 2011 09:35 | ID: 652160
Na naszą trzyosobową, a wkrótce czetroosobową rodzinę wystarczyłoby mi 2500 zł na rękę. W tej chwili mam prawie 1000 zł mniej.
5 października 2011 09:50 | ID: 652177
2500 - 3000 tys dla mnie plus zarobki męża. Jak wspomniała Ania "apetyt urósł nam w miarę jedzenia"
Znam parę gdzie minimum na rodzinę to 10 tys. - 8 tys zjadają im kredyty, niania i prywatne przedszkole.
5 października 2011 09:51 | ID: 652179
Słusznie zauważyłaś - to pojęcie względne. Niby apetyt rośnie w miarę jedzenia ale nie każdy ma też równe zobowiązania i nawet jeżeli dwie rodziny dostają takie same wypłaty to niekoniecznie zostaje im tyle samo na życie. Mam takich przyjaciół którzy dostali od rodziców mieszkanie, jeżdżą samochdami służbowymi - nie płacą rat, nie płacą za paliwo. Żyć nie umierać. Ja się cieszę, że mam to co mam - bo stać mnie na samodzielne kupienie mieszkania czy samochodu (oczywiście na kredyt), stać mnie na paliwo i prywatne przedszkole. Ale nie obraziłabym się gdybym miała trochę więcej i gdybyśmy mogli sobie pozowlić na kupowanie ciuchów bez ruszania kart kredytowych czy na wakacje zagraniczne.
Niemniej mogę napisać, że zarówno ja jak i mój Małżonek zarabiamy dobrze.
5 października 2011 10:05 | ID: 652191
Mogę stwierdzić jedni...w miarę jedzenia rośnie apetyt...im więcej sie zarabia tym wieksze ma się potrzeby...dobre zarobki to rzecz bardzo względna i zmienna;)
zgadzam się. w naszej 4-osobowej rodzince wydatków mamy mnóstwo. dwa kredyty,opłaty,p-la...sporo tego. mąż zarabia chyba sporoa. a ja? wystarczająco,by chcieć wychodzić z domu :)
5 października 2011 10:09 | ID: 652195
Zarabiałam calkiem dobrze mąż mógłby z 500zł więcej przynosić. Zależy od kosztow utrzymania ( my oboje dojeżdzamy samochodami bo mieszkamy za miastem i z miejscem pracy nie mamy połączenia, paliwo pochłania ok 600-700zł m-cznie, 5000zł, może by pozwoliło by choć raz w miesiącu pójśc do kina czy teatru,co miesiąc kupić ciuch, może wyjechać na wakacje bo obecne pensje idą na bieżąco, a teraz mój budżet na chorobowym bedzie szczuplejszy o 800zł, muszę się nauczyć rządzenia w inny sposób.
Na naszą trzyosobową, a wkrótce czetroosobową rodzinę wystarczyłoby mi 2500 zł na rękę. W tej chwili mam prawie 1000 zł mniej.
Olu ja Cię podziwiam, kobieto jak ty potrafisz rzadzić taką suma, a jeszcze potrafisz się podzielić z innymi. Szacunek Kochana, takich istot jest mało
6 października 2011 01:10 | ID: 652940
Mamy trójkę dzieci, w tym dwójkę dorastających, potrzeby wciąż rosną, gdyby mój Mąż zarabiał tyle co ja, byłoby nieźle, 2 tys jak na nasz region to bardzo dobrze, niestety w prywatnych zakładach istniejących na naszym terenie, trzeba mieć trochę nadgodzin, aby tę ''dwójkę'' osiągnąć
6 października 2011 08:32 | ID: 653016
Mamy trójkę dzieci, w tym dwójkę dorastających, potrzeby wciąż rosną, gdyby mój Mąż zarabiał tyle co ja, byłoby nieźle, 2 tys jak na nasz region to bardzo dobrze, niestety w prywatnych zakładach istniejących na naszym terenie, trzeba mieć trochę nadgodzin, aby tę ''dwójkę'' osiągnąć
NIe tylko u Was Ewuś:(((((
6 października 2011 11:15 | ID: 653135
Dobrze zarabiać oznacz dla mnie możliwość zapewnienia rodzinie podstawowych potrzeb, bez konieczności liczenia każdej wydanej złotówki
6 października 2011 11:41 | ID: 653149
Ja nie miałam najgorzej płatnej pracy jak na małe miasto ale to prawda, ze apetyt rosnie w miarę jedzenia. Jak dodali nam premię to miała być odkładana na czarną godzinę i jakoś rozsypywała sie na bieżące wydatki(a było nas wtedy dwoje jeszcze). Gdyby jeszcze mój partner nie musiał płacić alimentów to by nam te dwie wypłaty starczały bez problemu. Teraz mamy tylko jego i moją "kuroniówkę" bo umowę miałam do dnia porodu niestety
6 października 2011 11:59 | ID: 653159
Na naszą trzyosobową, a wkrótce czetroosobową rodzinę wystarczyłoby mi 2500 zł na rękę. W tej chwili mam prawie 1000 zł mniej.
Olu ja Cię podziwiam, kobieto jak ty potrafisz rzadzić taką suma, a jeszcze potrafisz się podzielić z innymi. Szacunek Kochana, takich istot jest mało
Justynko, daj spokój:) nteraz jeszcze mi się udaje parę gorszy zarobić, wię cdorzucam po kilkaset zł do domowego budżetu.
My też mamy raty, ale wszystko w granicach rozsądku. Każdy powinienw iedzieć, na ile go stać i nie zadłużać si tak, by nie uciągnąć.
Mamy trójkę dzieci, w tym dwójkę dorastających, potrzeby wciąż rosną, gdyby mój Mąż zarabiał tyle co ja, byłoby nieźle, 2 tys jak na nasz region to bardzo dobrze, niestety w prywatnych zakładach istniejących na naszym terenie, trzeba mieć trochę nadgodzin, aby tę ''dwójkę'' osiągnąć
NIe tylko u Was Ewuś:(((((
U nas identycznie! Mąż do dwójki ma jeszcze sporo, a nadgodzin nie ma u niego w pracy, więc ta dwójeczka jest nierealna na razie dla niego. Z moimi dochodami czasami ją osiągamy:)
6 października 2011 12:24 | ID: 653194
Gdybym znalazła pracę, w której dostałabym 1800 zł byłabym przeszczęśliwa, tym czasem nie pracuję wcale,
mam tylko "alimenty" na Kubusia, a mnie wciąż utrzymują rodzice- no wstyd:(
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.