193.188.*.* 2017.11.08 23:55
a co jeśli się bardzo boimy cc? Szybciej się po cc nie dochodzi do siebie. I cc to operacja a nie zabieg która może mieć wiele powikłań o których się nie mówi
kakadyy 2014.09.23 23:52
A bólu wieńcowego się nie boisz? Nagły, piekący, promieniujący, obezwładniający, brak tchu, ciemno przed oczami, ziemia usuwa się spod nóg.....zmiany nieodwracalne. Wszyscy mamy blaszki miażdżycowe w tętnicach: to może strzel sobie bajpasy. Na życzenie. A może żeby nie było ciąży i "bólu" porodu to od razu histerektomię. Raz a dobrze. Nikt nie bierze pod uwagę tego, że każde przecięte naczynie krwionośne to potencjalny skrzep. Wędruje on sobie potem do serca i płuc. I gotowe. Reakcja alergiczna na środek znieczulający. I zapaść. I.t.d. Czy któryś z partnerów ma ochotę zostać wdowcem z noworodkiem na ręku? Ktoś przedstawił im taką alternatywę? Cieszmy się, że żyjemy w czasach, gdy mamy dobrze rozwiniętą medycynę, ale nie blokujmy swoim widzimisię sal operacyjnych, które z założenia mają służyć ratowaniu życia. Pozdrawiam położne i położników życząc lekko i szybko rodzących położnic oraz refleksu i doskonałych umiejętności we wszystkich przypadkach wymagających ratowania zdrowia i życia mam i ich dzieci
kakadyy 2014.09.23 23:51
A bólu wieńcowego się nie boisz? Nagły, piekący, promieniujący, obezwładniający, brak tchu, ciemno przed oczami, ziemia usuwa się spod nóg.....zmiany nieodwracalne. Wszyscy mamy blaszki miażdżycowe w tętnicach: to może strzel sobie bajpasy. Na życzenie. A może żeby nie było ciąży i "bólu" porodu to od razu histerektomię. Raz a dobrze. Nikt nie bierze pod uwagę tego, że każde przecięte naczynie krwionośne to potencjalny skrzep. Wędruje on sobie potem do serca i płuc. I gotowe. Reakcja alergiczna na środek znieczulający. I zapaść. I.t.d. Czy któryś z partnerów ma ochotę zostać wdowcem z noworodkiem na ręku? Ktoś przedstawił im taką alternatywę? Cieszmy się, że żyjemy w czasach, gdy mamy dobrze rozwiniętą medycynę, ale nie blokujmy swoim widzimisię sal operacyjnych, które z założenia mają służyć ratowaniu życia. Pozdrawiam położne i położników życząc lekko i szybko rodzących położnic oraz refleksu i doskonałych umiejętności we wszystkich przypadkach wymagających ratowania zdrowia i życia mam i ich dzieci
Mariola1811 2013.08.22 22:03
A jeżeli kobieta panicznie boi się bólu porodowego? CC powinno być wyborem kobiety.
Mama Tymka 2010.09.23 10:54
Mama Julki napisał 2010-09-22 20:11:16Ja rodziłam naturalnie, mimo że przez moja filigranową posturę, lekarze straszyli mnie, ze moge mieć cesarkę. julka jednak była kruszynką (51 cm i 2840) i urodziła sie bez problemu i szybciutko. SA ja szybko doszłam do siebie. Nie chciałabym mieć cesarki. Bol bólem, ale nic nie zstapi tej chwili, gdy widzisz jak naświat przychodzi Twoje dziecko! Oczywiście wskazania zdrowotne mamy czy dziecka - to osobna sprawa - jak trzeba to trzeba.Olu cc tego nie wyklucza - ja rodziłam przez cięcie ale była przytomna. I jak Młodego wyciągnięto to przyłożono mi go do policzka oraz pokazano że mam dziecko. I mój Małżonek cały czas był z nami. Stał za szklanymi drzwiami - ja Go widziałam, a On widział salę oczywiście bez możliwości zobaczenia samej operacji (zasłony).Mój mężczyzna nr 2
Mama Julki 2010.09.22 20:11
Ja rodziłam naturalnie, mimo że przez moja filigranową posturę, lekarze straszyli mnie, ze moge mieć cesarkę. julka jednak była kruszynką (51 cm i 2840) i urodziła sie bez problemu i szybciutko. SA ja szybko doszłam do siebie. Nie chciałabym mieć cesarki. Bol bólem, ale nic nie zstapi tej chwili, gdy widzisz jak naświat przychodzi Twoje dziecko! Oczywiście wskazania zdrowotne mamy czy dziecka - to osobna sprawa - jak trzeba to trzeba.
anusia 2010.09.22 14:19
też miałam cc ,było planowane od początku, bo w moim przypadku( wiek i bardzo duża wada wzroku- postępująca) były wskazania, nastawiałam sie więc psychicznie i myślałam że jestem przygotowanadrugi raz nie chciałabym cesarki! podziwiam te z was które po... nie cierpiały.mnie nie pomogla nawet obecność Szymusia. cc miałam w końcu dlatego że ktg oszalało po podłączeniu do końca życia zapamiętam ten pospiech- do cc przygotowywało mnie równocześnie :3 pielęgniarki, lekarz i jeszcze jedna która wypełniała papiery,po 15 min już byłam na stole- dostałam zastrzyk w kręgosłup- i ciach-a ja w krzyk- jeszcze mnie nie znieczuliło- chwilę zaczekali ,dokończyli usłyszałam "zielone wody, coś ciepłego chlusnęło mi na rękę, lekarz powiedział : owinięty pępowiną-siny i anestezjolog mnie uśpiła. nie zobaczyłam małego bo kazali mi zdjąć szkła kontaktowe, a po tym pierwszym cięciu dostałam drgawek i hiperwentylacji.po obudzeniu okazało się że jestem pełna skrzepów,położne naciskały mi brzuch ,a one sobie "wychlupywały". póki działało znieczulenie to jeszcze ,a wyobrażcie sobie dopiero co rozcięty brzuch z całych sił uciskany! wieczorem jak przyszedł lekarz i chciał mi ucisnąć brzuch zemdlałam ze strachu!też szybko kazali mi wstać niestety chyba przez te uciskanie na początku traciłam przytomnośc przy samej próbie, w końcu wstałam nafaszerowana lekami przecwbólowymi. i tak przez cały pobyt. leżałam tydzień bo trzeba było zwalczyc zakażenie( dostałam 8 róznych antybiotyków) a Szymek -2 .jak mnie wypisywali do domu ręce ,uda i posladki miałam w siniakach . przez 1,5 m-ca prawie wyłam z bólu, a mięśnie u dołu brzucha bolą mnie o dzis. chcę ostrzec dziewczyny które myślą że zawsze cc jest mniej bolesnym wyjściem, czasami jest tak jak u mnie -naprawdę nie polecam. a mam porównanie bo ze mną naruralnie rodziła dziewczyna z Węgorzewa i ona o wiele szybciej doszła do siebie.nie traktujcie cc lekko, to jest naprawdę poważna operacja a nie lekki i przyjemny zabieg cc powinno być tylko dla ratowania życia lub zdrowia. zaznaczę że w czasie gdy byłam w szpitalu cc były 3: moja , dziewczyny która urodzila córke 4,80 kg i wcześniaka w 7 m-cu -bardzo chorego.
Krystyna83 2010.09.22 14:13
"czy niewskazany lub kiedy pojawia się niebezpieczeństwo, że mógłby on zagrozić życiu czy zdrowiu dziecka lub matki." ...dzięki "cesarce" mamy dorodnego syna/starszy/ i...bardzo zdolnego, a tego bałam się, bo decyzja o cesarskim cięciu podjęta była mocno za późno... dziecko było duże/4300/ i owinięte pępowiną... drugiego syna urodziłam naturalnie... ...nie potrafię wskazać, który sposób jest - lepszy...oba posiadają plusy i minusy...
annas82 2010.09.22 13:43
Ja miałam cc. Mysle że nie było to nic strasznego. Blizna szybko mi się zagoiła i jest o.k. Przy drugim porodzie nie wiem co lepsze. Boje sie naturalnego porodu, miałam tylko przedsmak, bo z cc czekali długo (moje rozwarcie doszło do 8 cm i ani drgneło dalej), więc bóli troche też musiałam wytrzymać. Powiem że nie było różowo i niewiem czy wytrzymałabym do końca...Ciąża- dziewięć miesięcy stwarzania świata.
Mama Weronisi 2010.09.22 13:27
a ja miałam cesrkę i jestem bardzo zadowolona i mimo tego ze prawie cala ciążę leżałam nawet jadłam na leżąco po porodzie wstałam i chodziło elegancko moze i troche bolalo bo to normalne ale wazniejsze byla opieka nad Dzidzią.Gdybym takie miala porody moglabym rodzic nawet co miesiac,ale chciałbym sprówac tez swoich sil i jesli bysmy mieli drugie dziecko to mam nadzieje ze ulozy sie juz dobrze i sprobuje wlasnych sil natury
marietta 2010.03.09 17:38
ja mam termin na 30 kwietnia a co sie boje to masakra. nigdy w szpitalu nie bylam i chyba z tego ten strach....juz dla meza nie mowie nic bo mi gada ze schizuje itp... ;-(
feminamed 2010.03.09 17:31
Odpowiedź na #13Podczas cięcia cesarskiego nie przecinamy splotów nerwowych - to byłby błąd w sztuce. Jest też do nich zupełnie nie po drodze. Fizycznie nie ma takiej możliwości, żeby naruszyć przypadkowo sploty nerwowe podczas operacji brzusznej.www.feminamed.pl
mrowka456 2009.12.21 20:13
ja tam na twoim mjscu rodzila bym w wojewodzkim bo maja lepszy sprzet
ewaibliźniaki 2009.12.21 16:24
czytam te wasze wypowiedzi i jestem przerażona. Jestem w ciaży bliźniaczej i nie wiem Czy koś z was słyszał w którym szpitalu w Olsztynie najlepej rodzić, ze wskazaniem na cesarkę?przerażona
Magda28 2009.12.20 21:59
Moja pierwsza ciąża zakończyła się cesarką ,28 tydz.ciąży ułożenie stópkowe ,zagrożenie zycia- cesarka ,druga ciąża -poród naturalny ,mniejszy ból ,szybko doszłam do siebie ,a po cesarce rok czasu byłam słaba ,rana mi się otworzyła ,kłopoty ze wstaniem z łóżka ,straszne ,nigdy więcej cesarki.
maja222 2009.10.19 19:44
Ja mając wybór też wolałabym sama "naturalnie". Tylko dziś już wiem, że Dziecko musiałoby ważyć trochę ponad 2 kg, a nie 4,5 :). Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Mama Juniora 2009.10.19 18:54
Isiunia napisał 2009-10-19 13:33:09Rodzilam "naturalnie", gdybym mogla cofnac czas, zdecydowalabym sie na cesarke.Za pierwszym razem miałam cesarkę, za drugim rodziłam naturalnie. Gdybym za kolejnym razem mogła wybierać, wybieram w 100% poród naturalny.
pchelka 2009.10.19 14:16
Bartt napisał 2009-10-19 14:15:35Jak ja się cieszę, że my nie mamy taki rozterekTak tylko Ci się wydaje... poczekaj, aż będziesz miał ciężarną panią Barttową Głowa pełna marzeń...
Bartt 2009.10.19 14:15
Jak ja się cieszę, że my nie mamy taki rozterek Polityczna poprawność wyżera mózg!!
pchelka 2009.10.19 14:02
Isiunia napisał 2009-10-19 13:33:09Rodzilam "naturalnie", gdybym mogla cofnac czas, zdecydowalabym sie na cesarke.a ja wręcz przeciwnie, miałam CC i gdybym mogła sama decydować wybrałabym drogę naturalnego poroduGłowa pełna marzeń...
Isiunia 2009.10.19 13:33
Rodzilam "naturalnie", gdybym mogla cofnac czas, zdecydowalabym sie na cesarke.
Mama Tymka 2009.10.19 13:05
koleżanka się kilkanaście godzin męczyła i jak ją w końcu rozcieli to pani doktor łaskawie powiedziała: z taką szyjką w życiu by nie urodziła... ale jak dziewczyna mówiła że coś jest nie tak to wszyscy byli mądrzejsinaiwna wiara że uczciwość coś znaczy
AlicjaSz 2009.10.19 13:01
Moja Bratanica została przecięta na policzku przez cc. Blizna prawdopodobnie już zostanie. Bratowa z racji anatomii nigdy nie urodzi naturalnie.Pomysł na życie, to życie z pomysłem
maja222 2009.10.19 12:50
No tak, bo jak czytam wypis ze szpitala to tam nie ma nic o rozpoczętej akcji porodowej naturalnie tylko od razu zamartwica i cesarka. To jest MASAKRA!!!
Debris 2009.10.19 12:47
Maja normalnie to co piszesz jest przerażające! dla lekarzy loczyły się bardziej statystyki niz urodzenie zdrowego dzicka :( najgorzej że takim lekarzom nic nie można zarzucić bo zawsze się wybronią a w najgoryszym wypadku dostaną naganę :(
maja222 2009.10.19 12:42
Jestem dwa tygodnie po porodzie - cesarce i aż mnie trzęsie jak przypomnę sobie podejście lekarzy. W 2001 r. rodziłam pierwszego Synka. 3,7 kg i dzięki mądrości lekarzy wyglądałam po porodzie i czułam się jakbym całe stado dzieci urodziła. Moja wąska szyjka nie chiała za bardzo przepuścic Dzieciaczka i gdyby nie fakt, że to pierwsze Dziecko byłaby cesarka. Jednak lekarze postawili sobie za cel, że muszę sama urodzić. Prawie się udało, bo za pomocą VC i lekarza rzucającego mi się na brzuch i wyciskającego Dzidziusia urodziłam "dołem". Potem tylko zszywanie na żywca, popękane żyłki na twarzy i zalane przez ponad miesiąc białka w oczach. To nic, bo mój Syn chodził dwa lata na rehabilitację z powodu niedotlenienia podczas porodu. 2009 druga ciążą i waga Dziecka podczas USG w terminie porodu ponad 4,25 kg!!! We mnie ogromny strach po pierwszym porodzie no i oczywiście rozmowa z lekarzem prowadzącym o cesarce. Niestety nie ma opcji. Muszę urodizć sama. Tydzień po terminie trafiam do szpitala bez bóli :/. Leżę tydzień, a podczas niego przeżywam męki. OCT i KTG, OCT i KTG i nic, OCT i KTG i znów nic. Wreszcie zaczęły się lekkie skórcze :). NAdal mówię o cesarce, ale lekarze wiedzą swoje urodzi Pani sama. OK, a Dziecko? Da radę - usłyszałam. No to chyba lekarze wiedzą lepiej - tak się uspokajałam. W końcu na OCT i KTG przyszły mocne skórcze i co ..... Dziecko traci tętno, więc lekarze szybciutko zastrzyk rozkurczający i nadal czekam na rozpoczęcie akcji porodowej. :/ Dostałam cewnik co by się szyjka rozwarła i czekam nadal aż cewnik wypadnie i wreszcie pójdę rodzić sama już 10 dni po terminie. Skórcze co 4 minuty, ale cewnik nie wypadł więc łażę zwijam się z bólu i nadal czekam. Wreszcie zmiana lekarza i położnych. Zlitowali się nademną i przeszłam na porodówkę gdzie znów nawiązuję do cesarki, bo boję się o moje Dziecko, które waży ponad 4 kg! Decyzja - rodzi Pani sama. Są skórcze już parte odeszły wody. Ponad 40 min na porodówce i już byłam przekonana, że urodzę (takie miałam mocne i długie bóle), ale okazłao się, że Dziecko za duże szyjka za wąska i mój Bobasek jest co raz słabszy i najgorsze kolejny skórcz i brak tętna Dziecka. Natychmiast zostałam powieziona na cesarkę. Znieczulenie i szybkie cięcie, a że szybkie to i 3 cm rana za długa. Lekarz przepraszał i tłumaczył się, że taka szybka akcja, że ratował Dziecko i troche mu się ręka osunęła za daleko :/. Tak więc w podsumowaniu i tak była cesarka. Synek urodził się 4,5 kg. Bogu dziękuję, że zdrowy mimo iż na punktach odjęto Mu za skórę i oddech, ale jest zdrowiutki z nami. Co do mnie - to rodziłam sama. Parłam przez ponad 40 minut. Troszkę się nacierpiałam i tak się cesarką zakończyło. Uważam, że w takich sytuacjach lekarze nie powinni nas kobiet sprawdzać tylko pozwolić na wybór drogi porodu. Ale cóż szpital słynie z naturalnych metod porodu, a w tym dniu na 6 porodów byłu już 2 cesarki i 3 nie była wskazana.
Mama Tymka 2009.10.19 12:36
po cesarce też mogą być problemy łóżkowe - nikt nie mówi oficjalnie, że łechtaczka to nie tylko to co wystaje na zewnątrz w wiadomym miejscu ale również splot nerwów własnie w podbrzuszu. i bardzo łatwo ten splot przeciąć podczas operacji.naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
kareia 2009.10.19 12:33
Odpowiedź na #11cesarki bałam się strasznie i miałam nadzieję, że do niej nie dojdziew końcu to operacjanigdy bez konieczności bym się na nią nie zdecydowałaa po dwóch naturalnych porodach żadnych problemów nie zauważyłam
Debris 2009.10.19 12:29
a ja sobie nie wyobrażam żeby mnie pocieli i to na moje własne żądanie brrr... a ból to raczej podobny czy pozszywane krocze czy brzuch chodzić trzeba i maleństwem się zajmować! a problemy łóżkowe o których pisze Mrówka owszem są na początku ale teraz to już jest tak jak było wcześniej :)
mrowka456 2009.10.19 12:02
ja sobie niewyobrazam rodzenia inaczej niz prze cesarke.. porostu wygodniej dla mnie.. jednak wole miec pozszywany brzuch (czego tak naprawde jzu nawet niewidac z zewnatrz ) niz miec blizny wiadomo w jakim miejscu i potem miec z tego powodu problemy w lozku ;/
Mama Tymka 2009.10.19 11:27
Marcin1984 napisał 2009-10-19 11:23:38oficjalnie nie ma już czegoś takiego jak cc na żądanieno jasne że nie ma - wystarczy zapłacić, naciąnąć jakąś chorobę i wszystko jest w majestacie prawanaiwna wiara że uczciwość coś znaczy
marteczka 2009.10.19 11:25
ono nigdy nie było oficjalne;-)
Marcin1984 2009.10.19 11:23
oficjalnie nie ma już czegoś takiego jak cc na żądanie :-)Kopernik też była kobietą
Mama Tymka 2009.10.19 11:18
dodam jeszcze że ja nie miałam planowanej cesarki ale nie miałam jej też na żądanie. w momencie kiedy zaczęła się akcja porodowa zaczęło mi też rosnąć ciśnienie i nie można go było obniżyć ani lekami na uspokojenie ani lekami na ciśnienie. ból pooperacyjny był - chyba najgorszy kiedy po raz pierwszy wstawałam z łóżka. ale co tam ból jak wstajesz z perspektywą że gdzieś obok jest maleńka kruszynka... powiem tylko jeszcze jedno - że kobiety które fundują sobie cc na żądanie robią nam złą prasę bo na każdą kobietę która nie rodziła naturalnie patrzy się dziwnie. mam dość tłumaczenia że to nie był mój wybór. i że to że nie karmiłam piersią to też nie dlatego, że mi się nie chciało ale dostałam ultimatum "albo karmię i nie biorę leków. albo je biorę i nie mogę karmić". wybór był łatwy - po 9 miesiącach bycia na lekach dozwolonych w ciąży wykryto u mnie dość znaczne zmiany w sercu. jakbym jeszcze przez kilka miesięcy nie brała ich w ogóle to istniało bardzo duże prawdopodobieństwo że Młody za kilka lat może nie mieć mamy. naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
marteczka 2009.10.19 11:00
I dwa skarajne odczucia co do postępowania lekarzy, co do traktowania pacjentki w tym przez pozostały personel. Chodziło mi oczywiście o to ,że przy drugim porodzie lekarze traktowali mnie nie jako hurtowy przypadek ale nawet więcej niż indywidualnie...
marteczka 2009.10.19 10:56
moje dwie "cesarki" - pierwsza przy narkozie ogólnej,druga zaplanowana z racji przebytej pierwszej i znieczulenie podpajęczynówkowe. I dwa skarajne odczucia co do postępowania lekarzy, co do traktowania pacjentki w tym przez pozostały personel. Tak jak pisze Marcin, to zabieg mocno inwazyjny po prostu operacja a nie zabieg jak twierdza te kobiety, które chcą skorzystać z cc na zyczenie. Ktos powinien je wcześniej uświadamiać w tym temacie, bo jak każda operacja niesie ryzyko różnego typu. A co do bólu nie ukrywajmy jest na pewno po ,ale nawet nie myślałam o tym żeby się nad sobą rozczulać.
gochna 2009.10.19 10:04
Cesarskie cięcie wykonuje się wtedy, gdy poród fizjologiczny jest niemożliwy czy niewskazany lub kiedy pojawia się niebezpieczeństwo, że mógłby on zagrozić życiu czy zdrowiu dziecka lub matki.U nas w szpitalu można mieć cesarkę "na życzenie". Wystarczy chodzić cała ciążę prywatnie do ordynatora, przed porodem koperta z "tysiączkiem" i cesareczkę robi. Moim zdaniem - niepotrzebnie. Z wygodnictwa matki. Obawy przed operacją ma chyba każda przyszła mama. Szczególnie silny jest strach przed narkozą, bo nigdy nie wiadomo, jak to będzie po wybudzeniu. – Najczęściej wystarcza sama rozmowa z pacjentką o tym, jak będzie wyglądała operacja oraz, że nie jest on niebezpieczny dla kobiety i dla dziecka przepraszam - ze mną nikt na te temat nie rozmawiał, nikt nic nie powiedział jak wygląda operacja. Ordynator pół nocy olewał moja akcję porodową, dopiero rano kiedy mój lekarz przyszedł na dyżur zainteresował się troszkę. I gdyby nie mój ginek to albo by mnie wysłali do kliniki oddalonej o 100km, albo na siłę zatrzymywali akcję porodową. Tylko mój lekarz mnie wspierał i zaprzyjaźniona położna. Naprawdę nikt nic nie mówił jak to będzie wyglądało. Ja nie miałam juz siły pytać o cokolwiek, a zresztą i tak w odpowiedzi usłyszałabym, "w szkole rodzenia tego uczą". Bałam się operacji. Najbardziej w życiu własnie wtedy doświadczyłam lęku. Nie o mnie. O moje dzieciątko, które pchało się na świat, pomimo, że do terminu pozostał jeszcze miesiąc. Bałam się, że coś będzie nie tak, że mogę być sparaliżowana lub że się nie obudzę, że nie będę w stanie zająć się swoją wymarzoną córcią. że malutka będzie chora, że coś się jej może stać. Bałam się jak cholera. Dzięki Bogu - nie każda pacjentka jest poddawana narkozie. W moim przypadku zakończyło się na znieczuleniu PP, przebieg operacji widziałam w lampie nad stołem operacyjnym. Wiem, że jeśli znów zajdę w ciążę - czeka mnie kolejne cięcie. Ale teraz już wiem jak to wygląda. Wiem, że ból pooperacyjny to mit - przynajmniej w moim przypadku. Naprawdę - po operacji mnie juz nie bolało. Nie dlatego, że dostawałam leki przeciwbólowe. Nie chciałam, nie czułam takiej potrzeby. Skupiłam się wtedy na dziecku. Nie miałam czasu "bólować".
Mama Tymka 2009.10.19 10:00
ja też miałam cesarke przy znieczuleniu podpajęczynówkowym więc byłam przytomna. mogłam zobaczyć Młodego od razu bo pielęgniarki przystawiły mi Go do policzka. no a jak tylko zjechałam z sali operacyjnej to mogłam się Nim nacieszyć bo był przy mnie. Zabieg miałam o 10:20 a o 18tej już wstałam. Po dwóch dniach wyszłam ze szpitala. A po 4 dniach od porodu pognałam na spacer. w klinice w której rodziłam jest też możliwość by partner uczestniczył nawet przy cc. Mój Małżonek stał za szklanymi drzwiami w takim miejscy byśmy mogli na siebie patrzeć. A potem uczestniczył w ważeniu, mierzeniu i ocenianiu Młodego.naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
motylek85 2009.10.19 09:50
no tak ale cesarkę teraz wykonuje się przeważnie nie pod narkozą ale w znieczóleniu zewnątrzoponowym, ja właśńie takie miałam i podczas cesarki byłam przytomna tylko nie widzi się pzrebiegu całej operacji bo ma się taką zasłonkę przed nosem ale spokojnie prawie nic nie czuć a przynajmiej bólu...Po 10min wyjmują dzieciątko wycierją lekko oczyszczają drogi oddechowe i tak jak mi np. na pare sekund przytulili dzidzię do policzka :) co sprawiło że przestała płakać na chwilunie :) potem zabierają dzidzie do badań a mama dalej leży na sali operacyjnej i czeka aż ja oczyszczą i pozszywają :/ Potem jedzie do dzidzi i już są razem :)