Stokrotka 2015.10.19 19:37
Dwa tygodnie.. ja chyba dłużej.. a jeszcze i te nocki niedospane, problemy z karmieniem.. potem już z górki..
alanml 2013.06.05 10:17
Lekko nie jest 2 tygodnie dotarcia i potem już szaleństwo, radość.
83.28.*.* 2011.03.24 14:52
Słyszałam o tym Femibionie dla mam karmiących, że rzeczywiście podobno pomaga do formy wrócić. Ja urodziłam prawie 3 tyg temu, więc jeszcze dużo dolegliwości zrzucam na to, że to połóg jest. Ale jak się okaże, że mam kiepskie wyniki albo coś, to na pewno sobie zakupię ten suplement
93.105.*.* 2011.03.23 21:33
Ja jestem 5 tygodni po cesarskim cięciu i jeszcze dochodzę do siebie - brzuch kłuje i jeszcze trochę boli no i cierpię na permanentne zmęczenie - ale to chyba prędko nie minie. Nawet nie wiedziałam, że są takie witaminy, jak ten Femibion Vital Mama - może je sobie kupię, skoro pomagają wrócić do formy :)
178.42.*.* 2011.03.21 11:36
Połóg to rzeczywiście był nienajciekawszy czas. Człowiek taki obolały, oszołomiony, słaby, a tu trzeba dziecko obsłużyć, nakarmić itp. Bez pomocy mamy byłoby ciężko. Teraz już wszystko jest ok, karmienie wychodzi mi zawodowo, chociaż na początku tak nie było ;), przewiajm synka w mig i zapomniałam już o szwach i innych poporodowych dolegliwościach. A jeśli chodzi o osłabienie, to niedługo po porodzie zaczęłam przyjmować Femibion Vital mama dla kobiet karmiących i dość szybko odzyskałam formę.
83.24.*.* 2011.03.18 14:04
Pierwsze dni po porodzie nie były łatwe, bo mój synek chciał być cały czas przy piersi, ciągle płakał, a ja miałam ciężki poród i słabo dochodziłam do siebie. Teraz (8 tyg później) jest trochę lepiej, ale jestem strasznie osłabiona, ciągle zmęczona i blada jak płótno. Nie wiem, co mogłabym zrobić, żeby choć trochę się wzmocnić i nabarać energii, żeby cieszyć się macierzyństwem. A wy jak sobie radzicie z osłabieniem po ciąży i porodzie?
Mama Julki 2010.08.21 19:43
moniczka81 napisał 2010-08-21 15:30:38anusia napisał 2010-08-21 13:53:12miałam cc ,nie miałam mleka , byłam sama mimo to nie miałam ani baby bluesa ani depresji. Kasia ma rację -to nie jest to samo. na początku najwazniejsze żeby mieć w kimś oparcie jak nie w partnerze to w mamie np. na początku wszystko jest straszne, dziecko kruche , płacze nie wiadomo dlaczego chce jeść na okrągło a przebieranie takiej kruszyny! a kąpiel! a milion innych spraw! i ciągle byłam zmęczona tak potwornie strasznie zmęczona i niewyspana (mały spał w dzień w nocy nie chciał) nawet jak twoja mama mieszka w jednym domu moniczko to poproś żeby przez pierwszy tydzień dwa zamieszkała z tobą w twoim mieszkaniu. to naprawdę pomaga! i nie wstydz się i proś o pomoc ! musisz wiedzieć że w razie czego ktoś ci pomoze a i naprawdę uważnie wybierz położną środowiskową. dobra to nieoceniony skarb!Dzięki Anusia :). Wiem że mama pomoże mi na początku. Chociaż już teraz podpatruje znajomych jak robią kąpiel maleństwu, przewijają, ubierają, karmią i staram się wyciągrnąć z tego jak najwięcej. Wiem że będzie ciężko, ale wiem też ze z "tatusiem" maleństwa było by jeszcze ciężej (osoba, która w żaden sposób nie jest wyrozumiała i ważne są tylko jego potrzeby... zero wrażliwości). Boję się i wiem że będę musiała to jakoś przezwyciężyć. Muszę dać radę, przecież są kobiety które mają gorszą sytuację a radzą sobie świetnie.Moniczko, dasz radę na pewno! :) Miłość do Twojego maleństwa da Ci tyle siły, ze sama sie pewnie zdziwisz, jak wiele... :)
moniczka81 2010.08.21 15:30
anusia napisał 2010-08-21 13:53:12miałam cc ,nie miałam mleka , byłam sama mimo to nie miałam ani baby bluesa ani depresji. Kasia ma rację -to nie jest to samo. na początku najwazniejsze żeby mieć w kimś oparcie jak nie w partnerze to w mamie np. na początku wszystko jest straszne, dziecko kruche , płacze nie wiadomo dlaczego chce jeść na okrągło a przebieranie takiej kruszyny! a kąpiel! a milion innych spraw! i ciągle byłam zmęczona tak potwornie strasznie zmęczona i niewyspana (mały spał w dzień w nocy nie chciał) nawet jak twoja mama mieszka w jednym domu moniczko to poproś żeby przez pierwszy tydzień dwa zamieszkała z tobą w twoim mieszkaniu. to naprawdę pomaga! i nie wstydz się i proś o pomoc ! musisz wiedzieć że w razie czego ktoś ci pomoze a i naprawdę uważnie wybierz położną środowiskową. dobra to nieoceniony skarb!Dzięki Anusia :). Wiem że mama pomoże mi na początku. Chociaż już teraz podpatruje znajomych jak robią kąpiel maleństwu, przewijają, ubierają, karmią i staram się wyciągrnąć z tego jak najwięcej. Wiem że będzie ciężko, ale wiem też ze z "tatusiem" maleństwa było by jeszcze ciężej (osoba, która w żaden sposób nie jest wyrozumiała i ważne są tylko jego potrzeby... zero wrażliwości). Boję się i wiem że będę musiała to jakoś przezwyciężyć. Muszę dać radę, przecież są kobiety które mają gorszą sytuację a radzą sobie świetnie.
anusia 2010.08.21 13:53
miałam cc ,nie miałam mleka , byłam sama mimo to nie miałam ani baby bluesa ani depresji. Kasia ma rację -to nie jest to samo. na początku najwazniejsze żeby mieć w kimś oparcie jak nie w partnerze to w mamie np. na początku wszystko jest straszne, dziecko kruche , płacze nie wiadomo dlaczego chce jeść na okrągło a przebieranie takiej kruszyny! a kąpiel! a milion innych spraw! i ciągle byłam zmęczona tak potwornie strasznie zmęczona i niewyspana (mały spał w dzień w nocy nie chciał) nawet jak twoja mama mieszka w jednym domu moniczko to poproś żeby przez pierwszy tydzień dwa zamieszkała z tobą w twoim mieszkaniu. to naprawdę pomaga! i nie wstydz się i proś o pomoc ! musisz wiedzieć że w razie czego ktoś ci pomoze a i naprawdę uważnie wybierz położną środowiskową. dobra to nieoceniony skarb!
Mama Julki 2010.08.21 11:39
Mama Tymka napisał 2010-08-19 09:20:36pchelka napisał 2010-07-27 21:55:21moniczka81 napisał 2010-07-27 21:51:31Czy wszystkie kobiety przechodzą przez baby bluesa?? Jak sobie można z tym poradzić??chodzi Ci o depresję poporodową?? Nie - nie wszystkie. Choć zachodzą wtedy w organizmie kobiety bardzo duże zmieny hormonalne i nie pozostaje to bez wpływu na nasze samopoczucie. A baby blues to nie jest depresja poporodowa. Coś podobnego ale dużo łagodniejsze.Baby blues mnie dopadł, ale na króciutko... To jest takie emocjonalne przesilenie... yle emocji, wydarzeń zwiazanych z porodem... To często znajduje takie odbicie... Ale tak jak mówię - u mnie minęło raz dwa:)
Mama Tymka 2010.08.19 09:20
pchelka napisał 2010-07-27 21:55:21moniczka81 napisał 2010-07-27 21:51:31Czy wszystkie kobiety przechodzą przez baby bluesa?? Jak sobie można z tym poradzić??chodzi Ci o depresję poporodową?? Nie - nie wszystkie. Choć zachodzą wtedy w organizmie kobiety bardzo duże zmieny hormonalne i nie pozostaje to bez wpływu na nasze samopoczucie. A baby blues to nie jest depresja poporodowa. Coś podobnego ale dużo łagodniejsze.Mój mężczyzna nr 2
Mama Julki 2010.08.19 09:15
pinquin napisał 2010-07-31 10:00:01Czasami o naszej kondycji psychicznej decydują bardzo prozaiczne drobiazgi - i warto o nie zadbać - poprosić kogoś o pomoc (bo mężowie też nie zawsze mają do tego głowę). Ważne by w momencie kiedy wracasz ze szpitala z dzieciątkiem w domu: - było wszystko posprzątane (uwież że w czasie tych 3-5 dni małżonek może nieźle narozrabiać, więc nawet jeśli posprzątałaś przez porodem to teraz nie musi tak to wyglądać...) - lodówka była pełna tego co możesz jeść - kilka obiadków ugotowanych na zapas i np. zamrożonych, w tym coś na szybko i delikatnego dla żołądka To się wydają drobiazgi, ale kidy wraca się po porodzie i jest się rozedrganym emocjonalnie, wszystko przeżywa się bardzie - i szczęścia i nieszczęścia. I każda duperela może urosnąc do rangi wielkiego problemu ;)Popieram Pinquin czasem takie drobiazgi znaczą bardzo wiele! Hormony po porodzie buzują i byle glupstwo potrafi doprowadzic do lez... Pamietam, że plakalam w szpitalu pól nocy bez konkretnego powodu...
motylek85 2010.08.19 08:46
ja miałam depresję poporodową naszczęście trwała krótko objawiała się tym że miałam stan że tak powiem obniżonego nastroju i dużo płakałam z byle powodu ale po kilku dniach przeszło bliscy mnie wspierali (szczególnie narzeczony) i jak patrzyłam na bezbronne maleństwo za które byłam odpowiedzialna to musiałam się ogarnąć :)
pinquin 2010.07.31 10:00
Czasami o naszej kondycji psychicznej decydują bardzo prozaiczne drobiazgi - i warto o nie zadbać - poprosić kogoś o pomoc (bo mężowie też nie zawsze mają do tego głowę). Ważne by w momencie kiedy wracasz ze szpitala z dzieciątkiem w domu: - było wszystko posprzątane (uwież że w czasie tych 3-5 dni małżonek może nieźle narozrabiać, więc nawet jeśli posprzątałaś przez porodem to teraz nie musi tak to wyglądać...) - lodówka była pełna tego co możesz jeść - kilka obiadków ugotowanych na zapas i np. zamrożonych, w tym coś na szybko i delikatnego dla żołądka To się wydają drobiazgi, ale kidy wraca się po porodzie i jest się rozedrganym emocjonalnie, wszystko przeżywa się bardzie - i szczęścia i nieszczęścia. I każda duperela może urosnąc do rangi wielkiego problemu ;)http://drozdaimmagine.blogspot.com/
agat1978 2010.07.29 03:19
Ja miałam tragiczny poród a potem Mała z kolkami całe dnie i noce płakała a ja sama z nią w domu. Było tragicznie i fakt, ona wynagradzała mi wszystko, ale chwile załamania przeżyłam. Nie była to jeszcze depresja poporodowa, ale mogło się tak skończyć. Kiedy mąż zauważył że coś się dzieje zaraz został w domu na urlopie i pomógł mi przeżyć najgorsze tygodnie. Teraz śmieję, się że jestem specjalistką ok kolek i ze zdziwieniem spoglądam w przeszłość zadjąc sobie pytanie jak ja dałam sobie radę :-) Ale teraz jestem silniejsza i bardziej pewna siebie. Życzę Ci łatwego porodu i bezproblemowego dzieciątka :-)aga mama wery
oaza09 2010.07.28 22:07
Miałam cc, a mimo to czułam się świetnie i fizycznie i psychicznie... Pamiętam, ze bardzo sie denerwowałam przed porodem czy dam sobie radę.Ale jak Matuś pojawił się na świecie, to wszelkie wahania i stresy minęły, a ja nie mogłam się od niego oderwać...Natomiast Mati tylko spał i jadł...był najspokojniejszym dzieckiem na oddziale :))) Nie mam pojęcia co to depresja poporodowa, bo jej nie miałam :))
joasia 2010.07.28 09:13
Po porodzie byłam potwornie zmęczona i głodna, bo nie jadłam prawie cały dzień. Dopiero wieczorem dostałam lekką kolację. Do tego nawał pokarmu i bolesna rana po porodzie naturalnym... ale widok synka rekompensował mi wszystko. Świat zmienił się o 180 stopni...
sysia12 2010.07.28 09:09
w szpitalu miałam po porodzie świetną opieke,położne wszystko tłumaczyły,pokazywały,wyjaśniały takim przerażonym mamom jak ja;)w chwili urodzenia Sylwi świat staną na głowie i przyszło pytanie czy dam rade?przecież ona taka malutka.po powrocie do domu było super,wcale nie płakała nie miała kolek,kapielami zajmował sie na początku mąż a potem już razem kąpaliśmy,pępuszek goił się dobrze.a co do mnie to nie miałam żadnej depresji poporodowej,rana goiła się dobrze choć troszke bolała(naturalny poród)a na bolące piersi zaopatrzyłam się w maść w szpitalu i było ok
Mama Julki 2010.07.28 09:06
moniczka81 napisał 2010-07-27 22:58:08Nastawiam się że widok mojego dzieciątka wynagrodzi mi wszystko i zapomnę o tym co było złe. Tak jak napisała pchełka. Macie racje, muszę myśleć pozytywnie :)Oczywiście Moniczko, ze tak będzie! To wcale nie są puste słowa, ze gdy położą Ci bobaska na brzuchu zapomnisz o całym bólu! To szczera prawda! Ja miałam kilka słabszych dni po porodzie, a może klika chwil... To przez huśtawkę hormonalną. Wszystko w organizmie musi się uregulować. Ale pomagali mi bliscy i szybko wszystkow róciło do normy. Potem już cały okres po porodzie wspominam jako coś wspaniałego!
pchelka 2010.07.27 23:02
moniczka81 napisał 2010-07-27 22:58:08Nastawiam się że widok mojego dzieciątka wynagrodzi mi wszystko i zapomnę o tym co było złe. Tak jak napisała pchełka. Macie racje, muszę myśleć pozytywnie :)I tego się trzymaj ! Macierzyństwo jest wspaniałe Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
moniczka81 2010.07.27 22:58
Nastawiam się że widok mojego dzieciątka wynagrodzi mi wszystko i zapomnę o tym co było złe. Tak jak napisała pchełka. Macie racje, muszę myśleć pozytywnie :)
pinquin 2010.07.27 22:54
moniczka81 napisał 2010-07-27 21:51:31Czy wszystkie kobiety przechodzą przez baby bluesa?? Jak sobie można z tym poradzić??Nic takiego mnie nie spotkało. Miałam dwa CC, po obydwu bardzo szybko wracałam do formy. Ja miałam raczej "euforię poporodową" - nawał energi i przypływ szczęścia. Musiałam się pilnować by odpoczywac i się nie forsować zbytnio bo wstawałam przed dzieckiem i wymyślałam sobie zajęcia ;) Wszystko zależy od nastawienia!http://drozdaimmagine.blogspot.com/
pchelka 2010.07.27 22:02
moniczka81 napisał 2010-07-27 21:57:20Tak :). Ciekawa jestem jak radzić sobie z takim zjawiskiem i nie ukrywam że obawiam się depresji poporodowej.Ja nie miałam czegoś takiego i polecam nie myśleć o tym, że może będziesz miała. Po co zakładać najgorszą opcję?? Urodzisz zdrowe dzieciątko i tak się zakochasz, że zapomnisz o przykrościach, które Cię spotkały.Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
moniczka81 2010.07.27 21:57
Tak :). Ciekawa jestem jak radzić sobie z takim zjawiskiem i nie ukrywam że obawiam się depresji poporodowej.
pchelka 2010.07.27 21:55
moniczka81 napisał 2010-07-27 21:51:31Czy wszystkie kobiety przechodzą przez baby bluesa?? Jak sobie można z tym poradzić??chodzi Ci o depresję poporodową?? Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
moniczka81 2010.07.27 21:51
Czy wszystkie kobiety przechodzą przez baby bluesa?? Jak sobie można z tym poradzić??
soniavenir 2010.07.27 18:18
W kwestii fizjologii - masakra. Psychicznie też nie najlepiej. Po pierwszym porodzie zaskoczona byłam macierzyństwem w ogóle, po drugim też nienajlepiej, bo podwójne macierzyństwo też jest trudne. Generalnie w wielu rzeczach zawsze ktoś może pooc, ale prawda jest taka, że z sednem macierzyństwa kobieta i tak zmaga się sama. Berło to taki królewski patyk
Mama Julki 2010.07.27 17:13
A ja wpominam pierwsze dni po porodzie, jako coś cudownego! Szczególnie, ze to był mój pierwszy poród, pierwsze dziecko... Miałam swiadomosć, ze to się już nie powtórzy. Rana troszkę bolała (poród naturalny), było zmęczenie, ale przede wszystkim radość, ze jesteśmy już we trójkę!
kasianml 2010.07.27 15:18
Po pierwszym porodzie zle sie czulam psychicznie i fizycznie, myslalam ze jak wroce do domu to bedzie ok, a bylo jeszcze gorzej. Nie mialam pokarmu, ryczalam, bol po porodzie byl ogromny. Z pomoca najblizszych jakos po miesiacu wyszlam z tego. Natomiast po powrocie ze szpitala z drugim dzieckiem moglam drzewa przenosic, niczym sie nie stresowalam, pokarmu mialam tyle, ze moglam oddzial dzieci wykarmic, pobyt w szpitalu traktowalam jak na wczasach - tak mi bylo dobrze. W domu tez bylo super, zaraz zakupy pojechalam zrobic, nic mnie nie bolalo, czulam sie swietnie...
pchelka 2010.07.27 15:04
Byłam zmęczona, obolała, ale szczęśliwa. Bałam się trochę, bo w szpitalu miałam kłopot z przystawieniem do piersi, ale w domu problem zniknął bezpowrotnie.Miałam też nawały pokarmu, ale liście schłodzonej kapusty zdziałały cuda. Poza tym dziecię me wciąż spało, więc odpoczywałam i nabierałam sił.Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
alanml 2010.07.27 14:43
Mialam wrażenie jakby inny świat niż ten w szpitalu i w domu przez pierwsze klika dni nie istniał. Dzień zlewał się z nocą, ze starych czynności niewiele pozostało. Było tylko dziecko, boląca rana po CC, bolące cycki i walka z nimi. Na szczęście to wszystko szybko mija. Teraz widzę, że zbyt szybko.DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
szymuś 2010.07.27 14:34
w szpitalu w którym rodziłam,nie mozna bylo przyjowac gosci.matki musialy bez dziecka wychodzic na salke w korytazu. odwiedzic mogł jedynie mez/ojciec dziecka. po porodzie bylam bardzo zmeczona, obolała i mialam zawroty glowy, ale widok maluszka przy mnie rekompensowal wszystko
alanml 2010.07.27 14:28
Polecam na dokładkę ten wątek: http://familie.pl/Forum-3-26/m139200.htmlDZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
moniczka81 2010.07.27 14:04
Boję się jak to będzie po porodzie, dlatego chętnie poczytam jak to wyglądało u Was.
marietta 2010.07.27 13:57
2 wieczory pod rzad mala plakala a ja z nia..tak umnie bylo ;-(
ULA 2010.07.27 13:55
A jak u Was wyglądały pierwsze dni po porodzie? Czy zgadzacie się z poradami zawartymi w artykule? Zapraszam do wspomnień i dyskusji