Moje życie codzienneKategorie: Rodzicielstwo, Rozwój, Żyj chwilą Liczba wpisów: 10, liczba wizyt: 26339 |
Nadesłane przez: Jagódka458 dnia 22-03-2011 09:11
Jak każdego dnia o tej samej porze wstaję wczoraj (21.03.) o 7-ej i wyprawiam Weronikę do szkoły.Robię kawę i czekam aż wstanie Milenka.Godzina 7.15 słyszę jak wstaje i przychodzi do mnie,by przytulić się i dać mi buziaczka na "Dzień Dobry"
Ale jak ją zobaczyłam to już wiedziałam,że do najlepszych się nie zapowiada...
Cała buziulka w krosteczkach:( obejrzałam szybko całe jej ciałko i aż ręce mi się załamały...
OSPA!!!
Ubrałam ją i poszłyśmy do naszej Pani doktor.Potwierdziła.I dodała,że zaraziła się od starszej córki.Bo z nią to był wogóle inny przypadek.Jakieś trzy tygodnie temu zachorowała na półpaśca... Nie miała wcześniej ospy i tu od razu takie diabelstwo.Męczyła się ale już jest dobrze.Do tej pory nie wiadomo skąd i od kogo "to" złapała.