Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 325600 |
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 18-02-2011 20:33
Strasznie zmęczona jestem. Dzisiaj dzionek rozpoczął się o wiele za wcześnie. Spowodowane to było koniecznością stawienia się w Zabrzu już o 9 rano. Smutne wieści, mimo iż to była moja ostatnia wizyta tamże. Niestety insulina zostaje ze mną do końca ciąży i to nie jak do tej pory tylko wtedy, kiedy cukier mam za wysoki, ale po każdym obiadku i kolacji. Nie lubię tych zastrzyków. Chyba nikt by nie lubił...
A wczoraj była Monika z Kubusiem. Zakochałam się po uszy ;) Nie mogę się już doczekać swojego Kubusia :) Bałam się reakcji Tolka na dzidziusia, ale mojego psa najbardziej zainteresowały Kubusia zabawki, zachował się bardzo nieelegancko i korzystając z chwili nieuwagi ukradł Maluszkowi jego własność :/
Padam na pychol, trzeba koniecznie się położyć.
Julek Cebulek do mnie przyjechała i też chyba miała ciężki dzień, zamiast mi dotrzymywać towarzystwa, zasnęła jak niemowlę.
Czekam jesczze tylko na skype na Księcia i zaraz idę spać :)
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 16-02-2011 21:19
Dzisiaj przyszła ostatnia Allegrowa paczka z rzeczami dla Maluszka. Chyba już mamy wszystko :) Nawet więcej niż planowaliśmy, bo oprócz łóżeczka będziemy też mieli kołskę dla naszego Skarbka Maleńkiego. Już się nie mogę doczekać porodu, chociaż z drugiej strony jak patrzę na mój suwaczek i widzę, że tak mało czasu zostało, to coraz bardziej się stresuję... Do tego Książę z Bajki mnie dzisiaj zasmucił informacją, że zejdzie mu w tej Francji troszkę dłużej niż myślał... I że wróci najprawdopodbniej nie za 2 a dopiero za 3 tygodnie. Co by oznaczało, że jeśli urodzę w terminie, to ma szansę na obecność przy porodzie, natomiast, gdy Maluszek zechciałby przyjść na świat troszkę wcześniej, to może mu się to nie udać... Nie daje mi to spokoju... Boję się, że będę tu sama, z dala od rodziny, kiedy wszystko się zacznie. Nie znam tu nikogo, kto by mi mógł w jakiś sposób pomóc. A przecież nie usiądę za kierownicą i nie pojadę taki kawał sama do szpitala.
Wolę o tym wszystkim nie myśleć.
Nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania z Moniką :) Naszą Familijną :)
No i jutro znów mnie czeka fotel dentystyczny.
I Rodzicielka ma u mnie spać, bo w piątek rano jedziemy do Zabrza.
A dzisiaj S. mi ratowała dłonie moje. Była mikrodermabrazja i maseczka z alg morskich. Jest zdecydowanie lepiej.
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 16-02-2011 10:27
Znów kolejny oszałamiający sen mnie strawił dzisiejszej nocy. Śniło mi się, że byłam na jakiejś imprezie, elegancko ubrana, w sukience koloru maku. I nagle z moich piersi zaczęły tryskać hektolitry mleka, którego w żaden sposób nie dało się "zatamować" :) Przemokłam cała ja i przy okazji współbiesiadnicy siedzący obok mnie przy suto zastawionym stole. Wstyd przeogromny sprawił, że moja twarz kolorystycznie zbliżyła się koloru mojego odzienia. Jakież to niesamowite, że przeżywając sen, obserwuje się swoją osobę jakoby z boku. Z jednej strony wszystko przeżywam a z drugiej jestem tylko obserwatorem...
Książę wczoraj nie zadzwonił i jakoś mi dziwnie smutno i pusto. Zawsze dzwonił codziennie, a wczoraj nagle zabrakło mu czasu...
Zła jestem troszkę na Edka z Fabryki Kredek, bo chyba troszkę spartolił robotę. Jako stolarz, powinien się troszkę bardziej postarać. Tymczasem jedna z szuflad komody bardzo ciężko się otwiera. Trzeba się nieźle naszarpać, żeby ją otworzyć :/ Wiem, ze to nie Jego wina, bo on złożył wszystko jak należy. Tylko szyny prowadzące (czy jak to tam fachowo nazwać) w środkowej szufladzie były chyba troszkę krzywo przykręcone i to być może dlatego. Próbowałam zamienić szuflady miejscami i z szufladami wszystko jest ok, tylko to najwyraźniej wina tych szyn. A skoro On, Edek to widział to powinien to jakoś poprawić, a nie mi to tak zostawiać :/ Ludziom to potrafi wszystko pięknie zrobić a córce własnej rodzonej na "odczep się".