Bałagan w pokoju....
No i masz babo placek ! Nie nauczyłam to teraz mam za swoje Moje 14 letnie chłopię nie sprząta po sobie nic Teraz odczuwam to bardzo Nie wiem jak do niego dotrzeć Póżniej , potem , za chwilę i wieczór W pokoju czasem nie ma nogi gdzie postawić Koszmar Czy to w genach ? Czy moje zaniedbanie????
- Zarejestrowany: 21.10.2012, 15:04
- Posty: 52
każdy dziecko z wiekiem dorośnie do czystosci,czy pożądku w pokoju...Gdy się znajdzie na dziecko więcej czasu to zrozumi ,,..
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
no nie wiem czy dbanie o porządek to kwestia dorosłości... razczej wychowania i osobowości.
- Zarejestrowany: 21.10.2012, 15:04
- Posty: 52
ja np. z dziecmi lubię sprzątać,i wiem że co dzień jest czysciej
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
no nie wiem czy dbanie o porządek to kwestia dorosłości... razczej wychowania i osobowości.
to na pewno, ale chyba jest też trochę tak, że przychodzi taki czas kiedy bałagan zaczyna "uwierać". chociaż są pewnie i tacy, którzy całe życie tłumaczą sobie, że tylko w artystycznym nieładzie potrafią coś znaleźć
- Zarejestrowany: 21.10.2012, 15:04
- Posty: 52
damy radę Kiedyś taka pani w radiu narzekała na męża bo pił i brudził w domu , co tylko się da , ona się już nie martwi i mówi tak: alleluja i do przodu :)
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
no nie wiem czy dbanie o porządek to kwestia dorosłości... razczej wychowania i osobowości.
to na pewno, ale chyba jest też trochę tak, że przychodzi taki czas kiedy bałagan zaczyna "uwierać". chociaż są pewnie i tacy, którzy całe życie tłumaczą sobie, że tylko w artystycznym nieładzie potrafią coś znaleźć
tak,takie typy mam na myśli.
- Zarejestrowany: 07.11.2012, 21:18
- Posty: 9
A ja prostu przestałam prać i sprzątać jego rzeczy - po 2 tygodniach był TAKI bałagan, że łaskie postawnił wszystko mój kochany syn ogarnąć, bo się gubił. :P No i nie miał już w czym chodzić. :D
- Zarejestrowany: 21.08.2013, 11:25
- Posty: 17
A ja, tak jak już pisałam w innym wątku, robię zdjęcia bałaganu w pokoju 14 latka i stwierdzam, ze mu na Facebooku zamieszczę, żeby koledzy i koleżanki jego sweet focie poogladali... Wiecie co - działa, chociaż nigdy tego nie zrobiłam :-) Teraz tylko rzucam hasło - za 15 minut robię zdjęcia i mam porządek :-)
- Zarejestrowany: 22.08.2013, 11:16
- Posty: 2
z jednej strony z poczuciem estetyki się człowiek rodzi albo nie, jednak 14 lat to bardzo "delikatny" wiek, więc bardzo prawdopodobne że z tego wyrośnie.
- Zarejestrowany: 04.07.2013, 21:37
- Posty: 330
A ja, tak jak już pisałam w innym wątku, robię zdjęcia bałaganu w pokoju 14 latka i stwierdzam, ze mu na Facebooku zamieszczę, żeby koledzy i koleżanki jego sweet focie poogladali... Wiecie co - działa, chociaż nigdy tego nie zrobiłam :-) Teraz tylko rzucam hasło - za 15 minut robię zdjęcia i mam porządek :-)
Uważam, że to znakomity pomysł. Po prostu świetny. Do dzisiejszej młodzieży jakby mało co dociera. Tłumaczenia, krzyki, nerwy - po co? Pomysł ze zdjęciami i wrzuceniem na FB - Super!
- Zarejestrowany: 20.03.2012, 08:46
- Posty: 668
Z tym bałaganem widzę ,że to wszędzie -moje dzieci też nabałaganią a sprzątać potem nie chcą tylko się spierają kto więcej nabałaganił.Wcześniej sprzątałam po niech ale powiedziałam dość muszą sprzątać po sobie !
- Zarejestrowany: 03.09.2012, 19:33
- Posty: 30
Ja to bym z tymi fotami na facebooka uważał. Moi znajomi zrobili kiedyś swojej córce podobny numer, to w rewanżu (z resztą słusznie) dostali to samo. Poranna fota matki z rozczochranymi włosami trafiła w internet. Dała matka dziecku przykład i tego nauczyła, więc sama sobie winna. :)
Jeśli chodzi o mojego syna, to uczony jest samodzielności, odpowiedzialności i poszanowania innych. W swoim pokoju może bałaganić ile tylko mu się podoba. Może trzymać wszystko na podłodze, może przemieszczać meble według uznania, może zrywać tapety ze ścian i chlapać wkoło farbą. Tylko że jak sobie urządzi, tak będzie mieszkał i nikt w ewentualnym remoncie mu nie pomoże - będzie winien sam odnawiać za kieszonkowe, o ile oczywiście "twórczy chaos" będzie go uwierał. Mając to w świadomości, jakoś nic nie robi i pokój wygląda wzorowo. Jeśli zaś mowa o części wspólnej mieszkania, to obowiązuje go całkowite poszanowanie i także nie ma z tym żadnych problemów. Wszystko jest kwestią poważnego podejścia do dziecka - jak do myślącego człowieka, a nie jak do niewolnika (czy osoby niedorozwiniętej) potrzebującego instrukcji.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Kuba ma wielkie opory przed sprzątaniem. Co mu sie dziwic jak ja wolałam zrobic to bo uwazałam ze pójdzie szybciej i lepiej. Teraz przybywa Kubusiowi obowiązkow, buntuje sie ale malymi krokami dojdziemy do sukcesu.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Filip jest mistrzem w expresowym robieniu balaganu, niechętnie sprząta ale sprzątamy razem w formie rywalizacji np kto więcej zabawek sprzątnie do 'swojego' pudełka :) młody wtedy jest zadowolony bo mógł posprzątać szybciej niż mama
- Zarejestrowany: 15.04.2013, 07:05
- Posty: 1228
jak ja posprzątam w pokoju i naciesze się widokiem porzadku wystarczy 5 min i jest znów to samo tez tak macie ?
- Zarejestrowany: 21.08.2013, 11:25
- Posty: 17
BoCin, tak jak napisałam wcześniej - jeszcze nie zdażyło się, żeby była konieczność ich wrzucenia Sam straszak działa.
Popieram Cię co do drugiego rozwiązania, które czasami stosuje od poniedziałku do piatku. Wtedy w pokojach chłopaków mogą dziać się różne rzeczy - nie wnikam, byle mi sie robactwo nie zalęgło, ale na weekend ma być porządek.
Również tak jak BoCin uważam, ze nie ma przeproś co do zachowywania czystości w częściach wspólnych mieszkania, a naukę można zacząć od prostego odstawienia naczyń do zlewu, przetarcia ścieraczką umywalki po myciu zębów, samodzielnym odnoszeniu rzeczy po kąpieli z łazienki. Od takich drobnych spraw.
Raz w roku robię generalne sprzątanie, o którym informuję strony zainteresowane - na wakacjach jak chłopcy są poza domem. Wtedy wszystko, co według mnie jest niepotrzebne, ląduje w kartonach - NIE WYRZUCAM TYCH RZECZY - i po przyjeździe mają z kilku kartonów zrobić jeden i to mogą zostawić a resztę albo wyrzucają albo przekazują do kontenerów dla potrzebujących.
W bierzącym sprzątaniu, zawsze największy problem stwarzają klocki Lego, których jest ładnych pare kilo. Przy tworzeniu konstrukcji statków kosmicznych lub innch maszyn uzytkowych klocki lądują na ziemi (a podkładka leży obok ) i później jest problem ze zbieraniem "Bo wiesz mamuś, one są specjalnie posortowane żeby później skończyć budować..."Jednak jak pada hasło, "Panowie, dziś odkurzacie" - wszystkie klocki co do jednego są zabrane z podłogi, bo nie podoba im się dźwięk wciąganego klocka do odkurzacza... Jak ja odkurzałam - mieli to w poważaniu
Jak Krzyś był mały to zastałam go na "sprzątaniu". Kiedy weszłam do jego pokoju, on miał otwartą szafę i z rozmachem wrzucał do niej zabawki. Pytam się "Co Ty robisz???" a on na to " Palę w piecu "
Ogólnie sadzę, że trzeba mieć dystans do pokoju dzieci - my też kiedyś nimi byliśmy i przyznam szczerze - nienawidziłam sprzątać. To była katorga, którą traktowałam jak najgorszą karę. Pokój zawsze miał być czysty i wysprzątany. Teraz uważam, ze dom jest dla mnie nie ja dla niego.