Czy ktoś odwiedził Was w szpitalu po porodzie?
Czy opowiadacie się za takimi wizytami?
24 lipca 2014 14:07 | ID: 1133450
Jestem jak najbardziej ZA! wizyty w szpitalu gdzie rodziłam pierwsze dziecko bardzo mi się nie podobały. Mąz nie mógł wejść do mnie na salę (chociaż leżałam sama) bo było przeznaczone do tego osobne pomieszczenie, dziecko widział chwilkę na korytarzu, gdzie kręciło się dużo ludzi, więc nie wiem czy dziecko przebywające na korytarzu było lepiej chronione przed bakeriami i zarazkami niż jakby tatuś wszedł na salę gdzie przebywała jego żona z dzieckiem.
24 lipca 2014 15:51 | ID: 1133490
No może nie pierwszego dnia kiedy jeszcze czujemy się słabo ale tak. Szczególnie osoby najblizsze. Zawsze to jakieś wsparcie. Oczywiscie wizyty nie za długie by nie były męczące ani dla mamy ani dla dziecka.
24 lipca 2014 15:59 | ID: 1133497
24 lipca 2014 15:59 | ID: 1133498
Mnie odwiedzał mąż, moja mama i koleżanki z pracy... nawet miłe to było...
U nas wizyt nie było tylko cichaczem na korytarz się wychodziło, nasze dzieciaczki leżały na wspólnej sali nie z mamusiami... Przynoszone były tylko do karmienia - takie czasy...
Córkę odwiedziłam już na drugi dzionek i byłam codziennie na chwil kilka aż do jej wypisu z Oliwką, zięć codziennie chodził i w pierwszy dzień byli jego rodzice a mąz nie był bo był wtedy za granicą...
24 lipca 2014 19:41 | ID: 1133580
Jeśli chodzi o najbliższą rodzinę, to tak. Mąż, obie mamy ale brat, szwagierka, koleżanki tylko zadzwonily i byłam im za to bardzo wdzięczna.
Po powrocie do domu, po ogarnieciu się, wpadnięciu w rytm (czyli po ok 2-3 tyg), zaczeła wpadać rodzina i znajomi.
24 lipca 2014 21:10 | ID: 1133584
Ze względu na to że mam liczną rodzinę- czworo rodzeństwa to mnie odwiedzali. A że rodziłam 22 grudnia a do 27 grudnia leżałam w szpitalu to odwiedzali nas. Mąż był codziennie po kilka godzin, jechał jeść obiad i wracał. W Wigilię byla cała moja rodzina, dzieliliśmy się opłatkiem i po godzinie wrócili do domu. A że jeszcze miałam salę sama, jedynkę to nikomu to nie przeszkadzało że tyle ludzi przyszło. Mi też:) Byłam po cc ale bardzo dobrze się czułam:)
25 lipca 2014 08:11 | ID: 1133671
Mi było bardzo miło, gdy najbliższa rodzina przyjeżdżała do szpitala. Oczywiście nie zaraz po porodzie, ale jak już złapałam oddech, wróciłam do sił, to czemu nie. Koleżanki i dalsza rodzina musiała trochę poczekać, aż wrócę do domu i nabiorę sił.
25 lipca 2014 10:47 | ID: 1133743
Nie mam jeszcze doświadczenia bo urodzę pierwsze dziecko, ale wydaje mi się że nie pierwszego dnia po porodzie ale jak już do sibie dojdę troszkę to czemu nie, ale najbliższa rodzina, koleżanki i dalsza rodzina telefonicznie, później dopiero jak będziemy w domu i troszkę już oswoimy się z nową sytuacją to jak najbardziej.
25 lipca 2014 12:07 | ID: 1133751
Ja po porodzie byłam na sali z innymi kobietami i odwiedziny ich gości były dla mnie krępujące. Miałam kłopoty z laktacją i praktycznie bez przerwy próbowałam przystawić młodą do piersi. Wyzyty mężów, ojców i innych znajomych na sali nie należały do przyjemności :-(. Sprawa wygląda zupełnie inaczej jak się ma jedynkę - ja takiego komfortu nie miałam
25 lipca 2014 20:33 | ID: 1133844
Ja sie cieszyłam jak mnie odwiedzali po porodzie tym bardziej że rodziłam dzień przed wigilią więc jak część mojej rodziny pojawila się w wigilię z opłatkiem to bardzo to było miłe i w żaden sposób mi nie przeszkadzały odwiedziny bliskich.
25 lipca 2014 21:48 | ID: 1133888
Ja chyba jestem jakaś inna... nie chciałam odwiedzin w szpitalu nawet bliskich (Teściowej, rodzeństwa Męża), Codziennie przychodził Mąż i raz Mama z Siostrą.
To był czas dla Dziecka, Męża i dla mnie. Uznałam, że pojawienie się na świecie to wystarczający stres dla Małej (w końcu zostaje wyrwana z ciepłego, ciemnego i cichego brzuszka), a w szpitalu i tak dużo się dzieje. Byłam na sali dwuosobowej, potem trzyosobowej i bardzo męczące były odwiedziny u niektórych dziewczyn. Pamiętam, jak do jednej przyszło 6 osób i bardzo głośno się zachowywali.
25 lipca 2014 23:43 | ID: 1133927
a ja pierwszego nie wwidzilam sie z mężem i szwagierką(przyjaciółka) ,drugiego pzjechaki rodzice...ale i przylazłą niechciana osoba z rodziny:/
5 sierpnia 2014 17:48 | ID: 1136309
Najlepszym wyjściem jest zapytanie młodej mamusi czy czuje się na siłach na przyjęcie gości :) Nikt przecież się nie obrazi, że mama chce jednak odpocząć po porodzie ;)
5 sierpnia 2014 17:55 | ID: 1136310
Jedyna osoba jaka mnie odwiedzała to mój mąż. Nie chciałam żeby ktoś mnie widział w takim stanie...
5 sierpnia 2014 19:10 | ID: 1136321
Fajnie jak goście do nas przychodzą ale jak przychodzą w nadmiarze do naszej koleżanki z pokoju, to jest już męczące niestety.. Więc może jednak wizyty w szpitalu powinny mieć wymiar ograniczony.
5 sierpnia 2014 21:51 | ID: 1136378
Teraz córcie urodziłam w szpitalu gdzie mąz mógł odwiedzić nas na sali, bardzo mi się to podobało, że mogliśmy razem w trójkę spędzić ten czas :)
6 sierpnia 2014 19:52 | ID: 1136616
Ja bym chciała jak najmniej wizyt - mąż, moja mama i najlepsza przyjaciółka. Bedę osłabiona, zmęczona porodem, zaaferowana dzieckiem, pewnie marnie wyglądająca i jakichś wędrówek do mnie do szpitala bym nie chciała. To jednak taki szczególny czas dla nowo-tworzącej się rodziny, mamy, taty i dziecka.
Możegdyby tak jak kiedyś leżało się tydzień w szpitalu to po kilku dniach od porodu fajnie byloby, aby ktoś odwiedził, ale teraz jak raptem to sa 3-4 dni to hmmm niekoniecznie sa na to sily i checi.
Nawet zastanawiałam się czy nie poprosić męża, aby powiedział teściom i swojemu rodzeństwu, żeby odwiedziny były dopiero w domu. Bo moja teśiowa bywa męcząco gadatliwa i niby to zrozumiałe że takie odwiedziny powinny być krótkie, a nie wiem czy ona by to rozumiała,a nie chce jakiejs niezrecznej sytuacji w szpitalu ani też słuchania jej przez 2 godziny.
Ale moja mama twierdzi, że tak nie wypada. Wiec uzgodnilismy ze maz po prostu uprzedzi ze jestem zmeczona i jesli wizyta to na krotko.
A Wy jakie mialyscie doswiadczenia z tesciami w szpitalu??
7 sierpnia 2014 21:57 | ID: 1136807
U mnie był mąż maxymalnie ile tylko mógł jeśli chodzi o czas. Do tego rodzice, teście, i przyjaciółki. Rodzeństwo męża (faceci) chcieli przyjechać ale ja nie chciałam. odwiedzili nas dopiero w domu.
Jeśli ktoś nie wie czy odwiedzać mamę po porodzie to najlepiej jak już urodzi zadzwonić i zapytać czy życzy sobie takiej wyzyty. Kiedy kobieta jest w ciąży z pierwszym dzieckiem takie pytania nie maja sensu bo przyszła mama tak na prawdę nie wie jak będzie się czuła, bo co innego jest przeczytanie stosu książek i stron w necie a co innego przeżycie porodu.
8 sierpnia 2014 10:07 | ID: 1136877
Ja myślę, że tak. Tyle,że wizyty powinny być krótkie :))) największym błędem jest przychodzenie do domu -bez zapowiedzi -zaraz po wyjściu ze szpitala. Tak zrobila moja sąsiadka. Nie zdążylam jeszcze napić się herbaty a już pukała do drzwi. Wchodzila i gadala,gadała, gadała a mi głowa pękala i tak przez kolejne 3 dni....
8 sierpnia 2014 10:14 | ID: 1136884
Ale macie rację - wizyty pod warunkiem,że sala jest jednoosobowa - inaczej to kręcujace i stresujące dla wszystkich
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.