Ja podawałam córce od 1,5 roku, ale miała biegunkę więc odstawiłam. Wróciłam po 3 miesiącach i było ok. Nigdy nie byłam zwolenniczką mm, bo sama nazwa wskazuje jak wiele wspólnego z naturą ma to mleko ;) A podając je do 3 roku życia można zbankrutować!
Synek pił krowie mleko jak tylko odstawiłam go od piersi, czyli po 2 urodzinach.
Czytałam artykuł, ale nie uważam, żeby wszystko, co w nim napisane było zupełną prawdą. Po pierwsze 7kg waży dziecko mniej więcej półroczne, a takiego raczej niewielu rodziców karmi mlekiem krowim. Poza tym nie od dziś wiadomo, że naukowcy często coś ogłaszają, po czym okazuje się, że to nieprawda. To może być zabieg czysto marketingowy. Np koncerny produkujące kawę często opłacają badania, które mają dowieść szkodliwości herbaty. I na odwrót. W tym wszystkim najczęściej chodzi o kasę. Nigdy nie słyszałam o tym, żeby dziecko spożywało zbyt wiele białka w stosunku do węglowodanów, przecież chyba każde dziecko każdego dnia zjada chleb, bułkę, kaszę czy ziemniaki. W tym wszystkim szklanka mleka wydaje się mizernością ;) Prawdą jest, że organizm dorosłego człowieka (psa, kota itd) wydziela mniej podpuszczki, ale wciąż są to ilości odpowiednie aby poradzić sobie ze strawieniem mleka.
Myślę, że nie ma co przesadzać. Szklanka mleka dziennie jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pamiętajmy też, że kiedyś dzieci piły tylko mleko "prosto od krowy", które jest o wiele bogatsze w tłuszcz, białko itp. I jakoś dały radę ;)
Dobrym sposobem dla "zaczynających" przygodę z mlekiem jest rozcieńczanie go. Nie zapominajmy też o mleku kozim, które jest bardzo dobre dla dzieci z tzw skazą białkową (trudno dostępne, ale jest coraz lepiej).