Co się porobiło? Kiedyś na zakończenie roku szkolnego szło się do nauczyciela z kwiatami, ewentualnie bombonierką czekoladopodobnych pralinek. A teraz? Rodzice prześcigają się w pomysłach na prezenty z okazji zakończenia roku. Prym wiedzie biżuteria oraz sprzęty RTV i AGD – nawet telewizory i pralki! Normą są też karnety do SPA. Specjaliści ostrzegają, że to niepokojące zjawisko ocierające się o korupcję!
– Słyszałam, że w niektórych klasach wręcza się drogie upominki. Ja jednak jestem zdania, że bardziej liczy się pomysł, niż ilość złotówek włożonych w prezent – mówi Agata Eckardt, mama Jakuba (9 l.) i Mikołaja (6,5 l.). – Jeden syn wręczy z całą klasą fotoalbum, a drugi karnet do SPA – dodaje.
Jednak nie wszyscy rodzice uważają, że to wystarcza. Coraz większą popularnością cieszą się sprzęty RTV i AGD: telewizory i np. pralki. Wśród upominków nie brakuje również biżuterii, czy drogich zastaw stołowych!
Kuratorium potępia
– To niepokojące zjawisko. Rodzice coraz częściej chcą pokazać swój status materialny, co wpływa również na budowanie hierarchii wśród samych dzieci. Nie można też wykluczyć, że rodzice chcą zapewnić swoim pociechom lepsze traktowanie. Wybierając prezent powinniśmy zachować zdrowy rozsądek – apeluje Bożena Uścińska (55 l.), psycholog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Kuratorium oświaty potępia drogie prezenty. – Czym innym jest symboliczny kwiatek, a czym innym wartościowy prezent. Nie znajduję argumentów dla wręczania drogich upominków. Satysfakcją dla nauczyciela jest często zwykłe „dziękuję” lub inne ciepłe słowo. Jeżeli gdziekolwiek mamy do czynienia z przyjmowaniem drogich prezentów, nie jest to na pewno właściwe i nie przynosi splendoru przyjmującemu. Nie tak budujemy autorytet. Dyrektorzy szkół powinni zwracać na to uwagę – mówi Janina Jakubowska z dolnośląskiego kuratorium.
Źródło-Fakt.pl
A jak to jest u Was?
Co Wasze dzieci dają nauczycielom na koniec roku?