Jedni uważają, że wykształcenie to podstawa szczęśliwego życia, dobrych zarobków oraz wysokiej pozycji społecznej. Inni z kolei są zdania, że na szkołę czasami szkoda czasu i podają przykłady osób po "zawodówce", które ciężką pracą lub zmysłem do biznesu osiągnęły bardzo wiele i wiodą satysfakcjonujące życie...
Do której z tych opcji jest Wam bliżej? Czy macie zamiar naciskać na to, by Wasze dzieci studiowały i kształciły się jak najdłużej? Zapraszam do głosowania oraz rozmowy!