Oto kilka zabawnych wierszyków usprawniajacych narządy artykulacyjne i utrwalajacych prawidłową wymowę niektórych głosek.
Siedzi foka na fotelu,
trzyma płetwę w swym portfelu.
ma tam fotki, autografy
i telefon do żyrafy.
Mały chomik sobie spał,
a tu pies zaszczekał: hau!
hau! hau! hau!
Mały chomik boi się,
a pies śmieje się: he! he!
he! he! he!
Chomik złości się za dwóch
i w ucho psa: buch! buch! buch!
Dwaj dżokeje z Radzymina
chodzą lub jeżdżą do kina.
Przejeżdżają most zwodzony,
gdy w kościele dzwonią dzwony.
Siedzi ślimak na gałęzi
I wcina wisienki.
Myśli ślimak: „Kwaśne wiśnie!
Wolę liście mięty”.
Nagle głośno ktoś zaćwierkał,
Dziobem dziobnął cienkim.
„To ja, zięba, idź ślimaku,
to moje wisienki!”
Raz do kotów psotny pies
wysłał taki SMS:
„Nie wiem wcale, co to jest?
Lubię was, jak kota pies!
Moje wy nyguski,
wysyłam całuski”.
Szara myszka w szafie mieszka
a na imię ma Agnieszka.
Ma w szufladzie trzy koszule,
kapelusze, szelki, sznurek.
Grywa w szachy, pisze wiersze,
tuszem robi szlaczki pierwsze.
Chętnie szynkę je i groszek,
kaszę, gulasz, gruszek koszyk.
Koza, koń i piesek,
poszli na przechadzkę,
parkową alejką,
by odwiedzić kaczkę.
Słonko przygrzewało,
kukały kukułki,
zwierzaki zjadały
kości, obrok, bułki.
Wypiły kakao,
koń zapalił fajkę,
na koniec opowiedział
im o smoku bajkę.
Raz zagadnął dog buldoga:
„Czy by nie zjadł pan pieroga?
Pyszny pieróg z jagodami,
migdałami i grzybami”.
Młody buldog odpowiada:
„Żaden pies tego nie jada.
Nawet gdybym miał głodować,
jagód nie chciałbym spróbować!”
Szedł po łące Michał mały,
zjadał jabłka i migdały.
Było ciepło, grzało słońce,
Miło było iść po łące.
Rak i ryby nad jeziorem
robią koncert dziś wieczorem.
Teraz słychać chór sardynek,
a rak gra na tamburynie.
Śpiewa arie karp niezdara
i wtóruje mu gitara.
Tak to grały do północy,
aż się zerwał wicher mocny.
A tatarak znad jeziora
mruczy: „ Ryby, spać iść pora!”