10 października 2010 08:06 | ID: 306175
10 października 2010 08:55 | ID: 306188
10 października 2010 09:03 | ID: 306190
10 października 2010 10:07 | ID: 306227
10 października 2010 10:26 | ID: 306246
10 października 2010 10:34 | ID: 306253
10 października 2010 10:47 | ID: 306268
10 października 2010 10:53 | ID: 306273
10 października 2010 11:23 | ID: 306302
10 października 2010 11:26 | ID: 306310
10 października 2010 11:39 | ID: 306325
10 października 2010 12:48 | ID: 306350
10 października 2010 15:16 | ID: 306383
10 października 2010 16:44 | ID: 306397
10 października 2010 17:15 | ID: 306405
10 października 2010 17:45 | ID: 306411
10 października 2010 17:56 | ID: 306418
10 października 2010 17:59 | ID: 306419
10 października 2010 18:18 | ID: 306423
.
10 października 2010 20:35 | ID: 306504
.
10 października 2010 20:41 | ID: 306509
"Szlachetnym, teoretycznym pretekstem dla kościoła było odzyskanie Ziemi Świętej i nawracanie pogan, praktyka sprowadzała się do starotestamentowej Sodomy i Gomory. Opisy wypraw krzyżowych przypominają raczej upadek moralny, niż świętą misję. Kościół rozgrzeszał jednak ze wszystkiego, ponieważ wyprawy były dochodowe ideologicznie i materialnie. Zabijanie w imię wiary i łupów, nie tylko nie było karane, ale było błogosławione, kościół odpuszczał krzyżowcom wszelkie grzechy, a niektórych nagradzał świętością. W czasie wypraw krzyżowych zrodziliby się również zakony, wyspecjalizowane w zabijaniu wrogów i pogan. Najbardziej znany u nas zakon Krzyżaków, powstał w Jerozolimie i jego zadanie było jasne, zabijać i podbijać nowe ziemie dla kościoła. Nie zabijaj, ale...nie zabijaj chyba, że... Chyba, że zabijasz wrogów kościoła, chyba, że zabijasz na chwałę kościoła chyba, że zabijasz w wojnach popieranych przez kościół. Zabijano pod sztandarami Boga, broń i zbroje nosiły symbole wiary i kościoła. Kary za łamanie przykaznia nie było żadnej, Bóg się nie gniewał, kościół radował i nagradzał."
Tak jak widać kościół potrafi zadbać o swoje interesy?
Czyli punkt widzenia jest różny od siedzenia?
To co teraz wydaje się niemożliwe było "normalnoscią" - czy za kilka wieków znów dojdzie do zmiany stanowiska?
może niedoczekamy tego ale warto się zastanowić nad tym, ze kazdy się myli - jednak przyznanie się do winy - nie kazdemu przystoi.Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!