Lista zakupowa – trening pamięci
Niejednej mamie zdarzyło się zapomnieć coś kupić. Brak oczywiście wychodzi w najmniej oczekiwanym momencie – w trakcie robienia obiadu lub na 5 minut przed przyjściem teściowej. Jedynym ratunkiem jest wtedy dziecko, które mama w trybie ekspresowym wysyła do przydomowego sklepiku.
- Kochanie, masz tu pieniążki i kup jajka, chleb, masło, marchewkę, nać pietruszki, herbatę w saszetkach, program TV, pieprz – prosi mama rozkojarzonego berbecia. Dziecko właśnie miało odnieść życiowy sukces w grze komputerowej lub na podwórku i myślami jest w innym świecie. Mama szybko dodaje więc do listy zakupów lizaka, aby przekupić posłańca. Na koniec dorzuca –rolkę papieru toaletowego. A co, zabrakło!
Ciąg dalszy tej historii wszyscy znamy. Dziecko przyniosło połowę zakupów i kilka rzeczy nieznajdujących się na liście. Dlaczego? Bo zgodnie z prawami pamięci zapamiętało 2-3 pierwsze wyrazy i ostatni, lizaka dla siebie oraz coś nietypowego np. saszetka od herbaty. Reszta się zamazała. W efekcie mama daje upust swojej bezsilności, dziecko łapie „stresa”. Ktoś idzie drugi raz do sklepu.
Istnieją proste sposoby uniknięcia niezręczności i porażki opisanej powyżej historii.
1. Zrobić listę zakupów
Super pomysł. Jeżeli chodzi ci tylko o sprawunki napisz ją sama na kartce papieru lub wpisz w komórkę dziecka. Jeżeli chcesz przy okazji poprawić jego pamięć i koncentrację poproś aby listę twoja pociecha zrobiła sama. Konfucjusz wielki chiński filozof mawiał o uczniach: „Usłyszał – zapomniał, zobaczył – zrozumiał, zrobił – zapamiętał”.
2. Zakładki osobiste lub nagraj film
Skorzystaj z nowoczesnych technik uczenia się. Istnieje prosta technika pamięciowa wymyślona parę tysięcy lat temu przez Greków zwana „Zakładki osobiste”. Odwołuje się ona do wyobraźni dziecka, jego doświadczeń i niezmienności budowy ciała człowieka. Co by dziecko nie zrobiło, jego stopy zawsze będą przed kolanami, kolana przed udami. Te poniżej tyłka. Tyłek jest z drugiej strony pępka, a ten w kolejności poniżej piersi, szyi, brody, ust, nosa itd.
Metoda ta przypomina trochę kręcenie filmu, którego głównym bohaterem jest twoje dziecko. A wszystkie umieszczone w nim sceny zdarzyły się (odwołanie do doświadczeń dziecka) lub są jego wymysłem (wyobraźnia i kreatywność). Im sceny są śmieszniejsze, bardziej absurdalne, niecodzienne – tym lepiej. Dziecko je zapamięta. Jeżeli historia będzie nudna – dziecko o niej zapomni.
A więc zaczynamy. Każdy ze sprawunków łączymy wyobraźnią dziecka do kolejnej części ciała. Jeden zakup do jednej części ciała. Pierwszy zakup do stopy, drugi do kolan itd. Listę zakupową zamieniamy w kolejne kadry śmiesznego dla dziecka filmu. A może to być tak:
Jajka – stopy rozgniatają jajka i żółtka wypływają między paluchami
Chleb – kolanami dziecko ugniata bochenek tak długo, aż przypomina garby wielbłąda (to nie jest świętokractwo, tylko ćwiczenie wyobraźni)
Masło - się roztopiło i żóltawymi jęzorami rozlewa się po nodze. Pełno w nim piachu, czarnej ziemi (dziecko jest przecież na podwórku)
Marchewka – no cóż wystaje z tyłka. Dzieci uwielbiają mówić o kupie i sikach. 100% gwarancji, że zapamiętają. Jeżeli nie pasuje ci tyłek, zamień go na biodra. Marchewka wystaje z nich na boki i rysuje ściany gdy dziecko obok nich przechodzi. Oczywiście na czerwono
Nać pietruszki – rozgościła się w pępku. Liście falują i dają delikatny chłodek. Super sprawa na lato lub niespodzianka w zimny dzień
Herbata w saszetkach – rośnie na klatce piersiowej. Całe zagony. Nad wszystkim unosi się delikatny zapach maliny. Chciałaś przecież herbatę malinową!
Program TV – gazetę zwijamy w rulon (kołnierz) wokół szyi. Dziecko chowa w niej bohaterów swoich ulubionych bajek. Podpowiadają dziecku co ma kupić
Pieprz – akurat trafił do buzi. Dziecko rozgryza kulkę i czuje jak cierpnie mu język lub robi się czarny w posypkę. Fuj!
Lizak – przykleił się do nosa. Dowód, że był oblizywany zaraz po wyjściu ze sklepu
Rolkę papieru toaletowego – robi za lornetkę. Dziecko przykłada ją do oczu. Świat widziany w ten sposób jest różowy.
Lista przypadkowa, podobnie jak przypadkowe skojarzenia. Film pt. „Moja lista zakupowa” stworzyłem Ja i mnie to śmieszy. Film twojego dziecka będzie inny. Jeżeli pozwolisz mu go stworzyć samodzielnie, akceptując jego pomysły, zyskasz wielokrotnie:
- dziecko poćwiczy swoją pamięć
- będzie kreatywne
- skoncentruje się na zadaniu
- spędzicie miło czas, a na dodatek
- zrobi zakupy dokładnie takie jak chciałaś.
A teraz dowód, że technika działa. Proszę wymień listę zakupową od końca. (Nie patrz w tekst). Ale czad. Dałaś radę! Gratuluję
ps. tą samą metodą można uczyć się wyliczanek z biologii, geografii czy polskiego