Niestety dość często się zdarza, że chłopak/mężczyzna, gdy tylko się dowie, że zostanie ojcem... odchodzi. Kobieta zostaje sama. Jeśli jeszcze ma pracę to nie jest, aż tak źle pod względem finansowym, ale jeśli jest studentką lub nie pracuje to jej sytuacja nie wygląda wesoło.
Wiele kobiet po porzuceniu jej i dziecka - nie chce mieć do czynienia z "tatusiem", również rezygnuje z ubiegania się od niego o alimenty.
Czy w takiej sytuacji nie lepiej schować dumę do kieszeni i pociągnąć do odpowiedzialności przyszłego/niedoszłego "tatusia".
A może lepiej nie mieć z nim nic wspólnego...
Czekam na Wasze opinie...