Witajcie troche mnie tu nie było mam kłopoty z moim mężem oddalamy sie od siebie ,o wszystko ma pretensje np ze zaniedbuje naszego synka co jest bzdurą jak ide do corki to z synkiem.Rozmawiamy owszem ,ale to takie bez uczuciowe jak znajomi raczej a nie jak mąż i żona pytam go co zrobimy na świeta on co chcesz i wychodzi z pokoju czesciej wychodzi z domu a ja z zostaje z synkiem jak wraca pytam gdzie byłeś on na co ci to jest mi przykro jest chłodny dla mnie nie przytuli nie pocaluje nic gdy zblizam sie do niego odsuwa sie wczoraj dobił mnie do żywego bo powiedział powinysmy sie rozstać.Co zrobic by uratowac malzenstwo mamy synka małego dla niego chcialabym by mial pełną rodzine.