Znęcanie się psychiczne
Jestem już dorosła, ale mam w sercu ranę, której nie zagoi nic. Całe życie byłam wyzywana przez swoją matkę od najgorszych. Dziś wstydzę się wtych słów powtórzyć. Już jak miałam ok. 7 lat życzyła mi śmierci. Mówiła, że Bóg ją pokarał takim dzieckiem jak ja, że niech mnie samochód potrąci, że mogła mnie usunąć...Kiedy dorosłam cały czas za nią tęskniłam. Byłam gotowa zrobić wszystko, żeby mnie pokochała. Podpisałam więc papier, które mi podsunęła, a kilka lat później miałam komornika na głowie i ogromny dług do spłacenia. Spłaciłam wszystko. Ciężko pracowałam, nie miałam co jeść i gdzie mieszkać. Ale wszystko oddałąm, co do grosza. Jakoś dałam radę przejść przez ten trudny etap, ale wiele razy myślałam, żeby się poddać. Dzisiaj jestem szczęśliwą żoną. Skończyłąm studia, pracuję w zawodzie i kocham to, co robię. Jestem przedskolanką. Czasami tylko wracają wspomnienia, żal i smutek, bo konsekwencje tego z jakiej rodziny pochodzę mam do dzisiaj. Moja samoocena jest bardzo zaniżona, boję się krzyków, płaczę za każdym razem kiedy ktoś mnie zrani. Każego dnia muszę budować siebie od nowa. Całkowicie zerwałam z nią kontakt. Po prostu nie mam matki. I tak jest lepiej.
Jak byłam dzieckiem marzyłam, że przyjdzie nowa mama, pokocha mnie i będę jej małą księżniczką. Przetrwałam chyba tylko dzięki tym marzeniom.
Jak byłam dzieckiem marzyłam, że przyjdzie nowa mama, pokocha mnie i będę jej małą księżniczką. Przetrwałam chyba tylko dzięki tym marzeniom.
Aż się popłakałam jak to przeczytałam :( Bardzo smutna historia. Może powinnaś udać się do psychologa, żeby pomógł Ci wymazać z pamięci przykre wspomnienia i pomógł cieszyć życiem?
Jak byłam dzieckiem marzyłam, że przyjdzie nowa mama, pokocha mnie i będę jej małą księżniczką. Przetrwałam chyba tylko dzięki tym marzeniom.
Aż się popłakałam jak to przeczytałam :( Bardzo smutna historia. Może powinnaś udać się do psychologa, żeby pomógł Ci wymazać z pamięci przykre wspomnienia i pomógł cieszyć życiem?
Zgadzam sie z Ania.Powinnas isc do psychologa.Ilez to okrutne dziecinstwo bedzie Cie przesladywalo.Nie daj i poszukaj pomocy!POWODZENIA!!
Myślę, że nie da się skreślić przeszłości i wymazać wspomnień. Myślę, że już sobie poradziłam, a fakt, że powracają obrazy z przeszłości jest czymś nie do wymazania. Czuję, że momentem, w którym powróciłam do życia był moment, kiedy postanowiłam odejść od "niej". Zakończyć tę toksyczną relację. Poukładałam swoje życie i jestem szczęśliwa. Mam cudownego męża, dobrą nową rodzinę. Dbają o mnie i kochają mnie bez względu na wszystko. Dla mnie pomocna okazała się książka "Toksyczni rodzice". To dzięki niej zrozumiałam, że wcale nie mam obowiązku jej wybaczać, walczyć z własnym sumieniem. Zraniła mnie, sponiewierała i zabiła moją dziecięcą naiwność. Oszukała i wykorzystała. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego chociaż nie życzę jej źle. Niech będzie zdrowa, niech jej się wiedzie tylko niech nie próbuje znowu wchodzić w moje zycie. Do tego wstępu nie ma. Nie zobaczy swoich wnuków, nie spotka się z moją rodziną. Zresztą chyba nawet nie czuje takiej potrzeby, bo jak leżałam w szpitalu i walczyłam o życie to nawet nie zadzwoniła. Takie jest życie, ale musimy zrobić wszystko, żeby zawalczyć o siebie.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
dobrze ze choc po nieszczesliwym dziecinstwie, final okazal sie pozytywny.
Tak, finał zdecydowanie jest pozytywny choć droga do szczęścia i miłości była długa i kręta. Swoje przeżyłam, ale gdybym miała przeżyć życie jeszcze raz i być ze swoim mężem to przeżyłabym tak samo. A gdybym miała przeżyć inaczej, ale bez niego to nie chciałabym takiego życia. Wszystko ma swój cel, moje doświadczenia w pewnien sposób uwrażliwiły mnie. Myslę, że dzięki temu realizuję się w pracy, bo oddaję dzieciom całe swoje serce. I wiem jakich błędów nie popełniać wychowując swoje dziecko. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby miało dobre dzieciństwo i dużo miłości. Może gdyby nie moja przeszłość nie wiedziałabym co tak naprawdę w życiu jest ważne.
Jak bardzo cię rozumiem ! Tu psycholog nie pomoże Jeżeli masz swoją rodzinę to skup się na niej Mnie życie tak doświadczyło przez matke, że nie mam swojej rodziny , bo i na to mi nie pozwoliła Staram się nie wracać do przeszłości, ale się nie da Tarana dla mnie nigdy się nie zabliżni Ona ciągle jest otwarta...
Niestety takie przeżycia, zwłaszcza jeśli miały miejsce od najwcześniejszego dzieciństwa, pozostawiają uraz w psychice już na zawsze. Tak to jest z nami, że pamiętamy rzeczy wesołe i smutne - te ani wesołe, ani smutne wylatują z naszej pamięci.
Myślę, że dobrze zrobiłaś zrywając kontakty z matką bo to choć na chwilę oderwie Cię od tych strasznych wspomnień...
Jak bardzo cię rozumiem ! Tu psycholog nie pomoże Jeżeli masz swoją rodzinę to skup się na niej Mnie życie tak doświadczyło przez matke, że nie mam swojej rodziny , bo i na to mi nie pozwoliła Staram się nie wracać do przeszłości, ale się nie da Tarana dla mnie nigdy się nie zabliżni Ona ciągle jest otwarta...
To prawda, też uważam, że psycholog nie pomoże. Ja właśnie skupiłam się na rodzinie, ona jest dla mnie najwazniejsza. Zrozumiałam też, że trzeba walczyć o siebie i swoją godność. Dzisiaj, z perspektywy czasu uważam, że zerwanie kontaktu z matką było najlepszą decyzją jaką mogłam podjąć. Bolało, bo wiem, że byłam od niej w pewien sposób uzależniona (im bardziej się znęcała nade mną, tym mocniej ją kochałam). Teraz jestem wolna od jej nienawiści. I chyba dumna z siebie, bo wygrałam z własnymi emocjami, z własnym życiem.
Niestety takie przeżycia, zwłaszcza jeśli miały miejsce od najwcześniejszego dzieciństwa, pozostawiają uraz w psychice już na zawsze. Tak to jest z nami, że pamiętamy rzeczy wesołe i smutne - te ani wesołe, ani smutne wylatują z naszej pamięci.
Myślę, że dobrze zrobiłaś zrywając kontakty z matką bo to choć na chwilę oderwie Cię od tych strasznych wspomnień...
Bez niej jest lepiej. Bez niej jest normalnie. Dzięki, że jesteście.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
widac ze jestes silną i madrą kobieta mimo tego co spotkało cie w zyciu :)
Dziękuję madax78, ale tą siłę właśnie dały mi doświadczenia. Nie było łatwo, trudno jest pogodzić się z tym, że nie ma się tego, co w życiu najważniejsze: rodzicielskiej miłości. Dzisiaj jestem kochana przez swojego męża i zrobie wszystko (naprawdę wszystko), żeby naszemu dziecku tej miłości nie zabrakło.
Rozumiem cie..Bo to samo przeszłam co ty.
Ja również.
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
to przykre...współczuję ...Mama to najważniejsza osoba dla dziecka
to przykre...współczuję ...Mama to najważniejsza osoba dla dziecka
Dla mnie moja matka jest nikim.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
to przykre...współczuję ...Mama to najważniejsza osoba dla dziecka
Dla mnie moja matka jest nikim.
dla mnie tez.
ojciec tak samo
to przykre...współczuję ...Mama to najważniejsza osoba dla dziecka
Dla mnie moja matka jest nikim.
dla mnie tez.
ojciec tak samo
Mój tata już niestety nie żyje prawie 7 lat.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
to przykre...współczuję ...Mama to najważniejsza osoba dla dziecka
Dla mnie moja matka jest nikim.
dla mnie tez.
ojciec tak samo
Mój tata już niestety nie żyje prawie 7 lat.
swego znac nie chce
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
to przykre...współczuję ...Mama to najważniejsza osoba dla dziecka
Dla mnie moja matka jest nikim.
dla mnie tez.
ojciec tak samo
Mój tata już niestety nie żyje prawie 7 lat.
swego znac nie chce
dziewczyny jak mi się smutno zrobiło... tak wam współczuję. ja mam przecudownych rodziców!