Ciąża - niby piękny okres. W nas rośnie dziecko - cud - owoc naszej miłości, ale.. ciąża to nie tylko same plusy, same pozytywy.. Jakie są ciemne strony ciąży? Co Was najbardziej męczyło, co najbardziej dokuczało?
2 lutego 2015 22:57 | ID: 1186257
mnie dokuczały skurcze nóg, szczególnie pod koniec ciaży. masakra jakaś. Dokuczało mi też, gdy krew puszczała mi sie z nosa, czy to w sklepie czy w autobusie. Dopiero jak zobaczyłam poplamione ubranie, to zorientowałam się, że krew z nosa mi leci.
aaaaaaaaaaaa i jeszcze w ostatnim miesiącu ciąży bardzo bolały mnie krzyże.
Ale to jest nic w porównaniu z tym jakie nosi się szczęscie w brzuchu:)
2 lutego 2015 23:19 | ID: 1186291
mi nawet nie tak bardzo utkwiły ,te bolączki i brak smaku oraz takie średnie samopoczucie ,ale myśl ,która codziennie przynosiła mi obawy czy uda mi się donosić ciążę ,bo obciążony wywiad połozniczo ginekologiczny ,daje zawsze kobiecie do myślenia . poronienie było i częstsze wizyty u lekarza i wieksza obserwacja i ciągły lęk ,żeby nie stracić . naszczęście adusię donosiłam w pełni szczęścia ,choć poród był kiepski i mogłam ja stracić ,bo jak lekarze zlecaja cesarkę bo coś jest nie tak ,to powinni ja zrobić ,a nie jak królika doświadczalnego traktują i sprzeczają się ,że urodzi sama ,a położna sugestie wysówa ,że głowa zaparta i nie urodzi ,leżąc na tym łuzku byłam cała w nerwach zareagowali po 12 godzinach i wypchnęli ją siłą jak przyduszona była i nie płakała ... jednak jest ze mną...
z oleńką ,też częstsze wizyty też OWP ,ale tutej ,to była walka ... wyniki ciągle złe,plamienia,krwawienia,leżenie w szpitalu ,wczesne rozwarcie ,przedwczesne skurcze ,niewydolność ciśnieniowo -szyjkowa i ciągła walka i obawa o donoszenie i bicie się z myślami ... udało się jest z nami - poród owszem bolesny i kiepska po nim kondycja ,ale obsługa perfekt ... zespól zgrany i wiedzący ,co robić ,by zaoszczędzić kobiecie złych wspomień
2 lutego 2015 23:28 | ID: 1186301
Lubię być w ciąży , ale oczywiście ciąża to nie sielanka. Na początku okropne mdłości, nic nie mogłam jeść (na szczęście bez wymiotów), potem nastał czas błogiego spokoju, no i najtrudniejsza końcówka, opuchnięte nogi, mega wielka zgaga, bezsenność i ostatnie 3 tygodnie przeleżane by dotrwac do terminu, bo się synuś na świat śpieszył.
A poród to najcudowniejszy moment. Chyba natura mnie stworzyła do rodzenia. Zastanawiamy się nad następnym dzieciątkiem
2 lutego 2015 23:28 | ID: 1186302
mi nawet nie tak bardzo utkwiły ,te bolączki i brak smaku oraz takie średnie samopoczucie ,ale myśl ,która codziennie przynosiła mi obawy czy uda mi się donosić ciążę ,bo obciążony wywiad połozniczo ginekologiczny ,daje zawsze kobiecie do myślenia . poronienie było i częstsze wizyty u lekarza i wieksza obserwacja i ciągły lęk ,żeby nie stracić . naszczęście adusię donosiłam w pełni szczęścia ,choć poród był kiepski i mogłam ja stracić ,bo jak lekarze zlecaja cesarkę bo coś jest nie tak ,to powinni ja zrobić ,a nie jak królika doświadczalnego traktują i sprzeczają się ,że urodzi sama ,a położna sugestie wysówa ,że głowa zaparta i nie urodzi ,leżąc na tym łuzku byłam cała w nerwach zareagowali po 12 godzinach i wypchnęli ją siłą jak przyduszona była i nie płakała ... jednak jest ze mną...
z oleńką ,też częstsze wizyty też OWP ,ale tutej ,to była walka ... wyniki ciągle złe,plamienia,krwawienia,leżenie w szpitalu ,wczesne rozwarcie ,przedwczesne skurcze ,niewydolność ciśnieniowo -szyjkowa i ciągła walka i obawa o donoszenie i bicie się z myślami ... udało się jest z nami - poród owszem bolesny i kiepska po nim kondycja ,ale obsługa perfekt ... zespól zgrany i wiedzący ,co robić ,by zaoszczędzić kobiecie złych wspomień
pamiętam jak ja trzy razy w ciązy dostałam palmienia. Wtedy szybko jechałm do lekarza, oczywiście obserwacja w szpitalu, leżenie w domu, nie przemęczanie się. Potem bieganie po kilkanaście razy dziennie do WC z nadzieją, że to nie krew. Lęk, strach obawy, aby sie nie powtórzyło.
2 lutego 2015 23:34 | ID: 1186308
właśnie ta myśl jak udajesz się do toalety ...co tam zobaczysz ... naprawde zgaga i te inne fizyczne dolegliwości nie dały mi takiego kopa ,jak ta myśl czy wszystko będzie ok ...
2 lutego 2015 23:45 | ID: 1186323
A ja miałam nastawienie, że wszystko musi być dobrze. Jak chodziłam do lekarza to na pytanie "jak się pani czuje?" zawsze odpowiadałam "wyśmienicie" pani doktor stwierdziła, że dawno nie miała tak optymistycznie nastawionej pacjentki.
Na początku też przeszłam trochę stresu, bo najpierw trafiłam do szpitala z plamieniem, a po 2 tygodniach z wielkim krwawieniem, okazało się że mam sporego krwiaka, ale ja cały czas powtarzałam, że wszystko będzie dobrze. takie zaklinanie rzeczywistości. Cały czas chodziłam do pracy, tylko ostatnie 3 tygodnie przeleżałam, po akcji "skurcze porodowe miesiąc przed terminem" dałam sobie odpocząć. I udało się donosić. 3 dni po wstaniu z łóżka urodził się Bartuś.
3 lutego 2015 07:14 | ID: 1186393
Dla mnie najtrudniejsza była pierwsza ciąża - fizycznie i emocjonalnie. Z fizycznej strony męczyły mnie strasznie ciągle drętwiejące ręce i przeskakujący nadgarstek, od połowy ciązy walczyłam z bezsennością, do tego często twardniał mi brzuch, troszkę przeszlam i czułam jak się napinał, więc odpoczywałam. Moich dolegliwości nie potrafiło zrozumieć moje otoczenie które ciągle mi wmawiało że to pierwsza ciąża to przesadzam. Ten brak zrozumienia mnie bardzo rozczarował. W tym samym czasie w ciazy byly dwie moje znajome, jednak one straciły swoje maleństwa i ta obsesyjna myśl, ten strach o swoje dziecko mnie dobiijało. Druga ciąża była zdecydowanie inna, łatwiejsza.
3 lutego 2015 07:25 | ID: 1186395
Mi najbardziej doskwierają wahania nastrojów, rozkojarzenie i mega kłopoty z koncentracją i pamięcią
Poza tym często drętwieją mi ręce - zwłaszcza w nocy - wybudzam się i rąk nie czuję
Końcówka ciąży jest dla mnie okropna - czuję się ociężała jak słoń. Coraz mniej sił mam na wszystko, wejście po schodach to dla mnie nie lada wyzwanie a tu nieraz trzeba sporo takich kursów w ciągu dnia zrobić
Do tego doskwiera mi cukrzyca ciążowa i muszę pilnować tego co jem. I jest mi z tym baaaaaaaaaardzo ciężko.
Popuchły mi palce i właśnie się zastanawiam jak pościągać teraz obrączkę i pierścionki - bo u mnie w szpitalu wymagają tego do porodu... Szkoda, że nie pomyślałam o tym wcześniej...
Poza tym uwielbiam swój brzuszek i swój aktualny stan I czasami jak sobie pomyślę, że za miesiąc pożegnam się już z brzuszkiem, to jest mi z tego powodu bardzo przykro
3 lutego 2015 09:50 | ID: 1186410
Huśtwka nastrojów i poranne mdłości, to najbardziej mi dokuczało. Jednak to wszystko to pikuś. Gdy bierzesz swoje nowo narodzone dzieciątko na ręce- o wszystkich takich niemiłych incydentach zapominasz;)
3 lutego 2015 09:52 | ID: 1186411
Ja tam w ciąży mogłąbym całe życie chodzic Jedyne o mnie w niej drżniło to wyczulone powonienie i skurcze, które w nocy łapały mnie raz po raz w łydki. Obecnie draznia mnie moje rozstępy i troche rozciągnieta skóra, no ale cóż trzeba się z tym pogodzić :)
3 lutego 2015 10:11 | ID: 1186427
Mi najbardziej doskwierają wahania nastrojów, rozkojarzenie i mega kłopoty z koncentracją i pamięcią
Poza tym często drętwieją mi ręce - zwłaszcza w nocy - wybudzam się i rąk nie czuję
Końcówka ciąży jest dla mnie okropna - czuję się ociężała jak słoń. Coraz mniej sił mam na wszystko, wejście po schodach to dla mnie nie lada wyzwanie a tu nieraz trzeba sporo takich kursów w ciągu dnia zrobić
Do tego doskwiera mi cukrzyca ciążowa i muszę pilnować tego co jem. I jest mi z tym baaaaaaaaaardzo ciężko.
Popuchły mi palce i właśnie się zastanawiam jak pościągać teraz obrączkę i pierścionki - bo u mnie w szpitalu wymagają tego do porodu... Szkoda, że nie pomyślałam o tym wcześniej...
Poza tym uwielbiam swój brzuszek i swój aktualny stan I czasami jak sobie pomyślę, że za miesiąc pożegnam się już z brzuszkiem, to jest mi z tego powodu bardzo przykro
Też to miałam... Najgorsze było roztrzepanie i brak koncentracji.. Jakoś wszystkie inne sprawy przestawały być ważne.. Nawet samochodem bałam się jeżdzić że gdzieś zostawię i zapomnę gdzie
3 lutego 2015 10:11 | ID: 1186428
Z fizycznych dolegliwości -drętwiejące ręce, dolegliwość, która niestety pozostała i jeśli nie minie grozi zabiegiem chirurgicznym. Tego się obawiam, bo myślałam, że po porodzie wszystko minie.
I tak jak pisały dziewczyny-strach, żeby dotrwać do terminu, żeby nie wydarzyło się nic złego
A tak w ogóle - to najcudowniejszy czas :-)
3 lutego 2015 23:06 | ID: 1186763
strach o zdrowie i zycie dziecka była paniczny
5 grudnia 2015 09:52 | ID: 1264894
podbijam wątek
trochę już minęło od czasu jak byłam w ciąży ale pamiętam te opuchnięte nogi i problemy w toalecie. Dlatego też teraz jak rozmawiam z moimi znajomymi, które są właśnie w tym nadzwyczajnym stanie to już wiem, że w obecnych czasach nie musi to stanowić tematu tabu czy też problemu. Są specjalne specyfiki przeznaczone dla kobiet w ciąży tak jak np laximama.
5 grudnia 2015 10:23 | ID: 1264895
Ja w ostatnij ciąży miałam straszną zgage,a w dwóch poprzednich dużo wymiotowałam,byłam wrażliwa na zapachy.
15 grudnia 2015 21:14 | ID: 1266289
Zaparcia, zgaga , napięty brzuch , wzdęcia , wahania humorów i do tego ciągłe bieganie do toalety. O zmęczeniu już nie wspominając. Oj znam te ciemne strony ciazy
11 stycznia 2016 18:48 | ID: 1271705
Pamiętaj jak jeszcze kiedyś dopadną Cię te dolegliwośći to laximama jest środkiem stworzonym do tego aby temu zapobiegać - takie mam opinie z najbliższego środowiska
11 stycznia 2016 20:50 | ID: 1271762
mi moze jedynie zmiana nastroju
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.