Gdy Maja szła do przedszkola... - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Gdy Maja szła do przedszkola...

Nie przypuszczałam, że nastąpi to tak szybko, ale życie czasami tak się układa, że musimy szybko podejmować decyzję chcąc realizować swoje plany...Ale zacznijmy od początku:)

Gdy Maja szła do przedszkola...

Autor zdjęcia/źródło: Anna S

Do pracy poszłam gdy moja córka miała niecałe półtora roku.
Była to moja pierwsza praca i bardzo się cieszyłam, że mogę w końcu zacząć rozwijać się zawodowo, choć miałam też obawy czy Maja nie jest jeszcze za mała, aby zostać bez mamy.

Moja Mama wtedy nie pracowała i zgodziła się zajmować Mają gdy ja będę w pracy.   
Sytuacja jednka się zmieniła, gdy Tata stracił pracę. Mama postanowiła poszukac pracy, w związku z czym nie mogła zajmować się mojm dzieckiem. Oczywiście rozumiałam sytuację rodziców. Chcąc pracować musiałam szybko znalesć przedszkole, które przyjmie dziecko w wieku 2 lata. Myślałam, że będzie łatwiej...nic bardziej mylnego...


Obdzwoniłam wszystkie przedszkola w mieście, nawet w wiekszości z nich byłam osobiście. Tylko w jednym zapisali Maję na listę oczekujących. No właśnie...oczekujących...a praca nie chciała poczekać...


Byłam w kropce, bo bardzo zależało mi na pracy...z czasem, bez doświadczenia będzie o nią tylko trudniej...


Opatrzność jednak nad nami czuwała i okazało się, że nauczycielka, która ma zajęcia z moim szwagrem jest dobrę koleżanką dyrektorki jednego z miejscowych przedszkoli... czyli bez znajomości ani rusz:(


Kolejnego dnia dostaliśmy informację, że Maja ma się stawić w przedszkolu, a my tylko musimy wypisać odpowiednie dokumenty.


Byłam w szoku!!!


Już traciłam wiarę, a tu taka niespodzianka:)))


Maja miała chodzić z dziećmi 3-letnimi, bo to była najmłodsza grupa. Jak się potem okazało, nie była jedynym 2-latkiem w grupie.


Początki oczywiście były trudne...dla niej i dla mnie również:(

Płacz, dziecko przyklejone do mnie i nie pozwalające odejść... Ciężko było około tygodnia...były dni, że nawet ja płakałam razem z nią, choć przecież moje łzy nic dobrego nie przynosiły...było tylko gorzej...


Przez pierwsze dni gdy Maja była w przedszkolu siedziałam wpatrzona w telefon i tylko czekałam czy  nie zadzwonią z przedszkola, ale nic takiego się nie wydarzyło:)


Z czasem Maja przyzwyczaiła się do swoich pań, do dzieci i z chęcią chodziła do przedszkola...


Po pewnym czasie widać było jak szybko zaczeła się rozwijać, jak przyswajała nowe umiejętności...byłam dumna z mojego przedszkolaka:)


Do przedszkola Maja chodziła 3,5 roku i przynajmniej po roku chodzenia do niego czuła się tam jak u siebie...wiodła wręcz prym wśród dzieci...czasami niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu;)


Tak wyglądała przygoda mojej córki z przedszkolem... Od września zacznie się szkoła...


Czas biegnie szybko, dzieci dorastają, tylko my czasami zadajemy sobie pytanie jak to możliwe, że nasza córka, syn są już tacy duzi, skoro tak niedawno byłyśmy z nimi na porodówce;)


Drogie Mamy i Tatusiowie, nie bójcie się dać swoich pociech do przedszkola! To będzie z korzyścią dla nich. Dzieci wśród rówieśników rozwijają się lepiej i szybciej. Na początku zawsze jest ciężko, ale początki czy to w przedszkolu czy w pracy zawsze są trudne...poznajemy nowe, oswajamy się, a potem jest już tylko z górki:)))                                                



Powspominała Anna S;)