Opublikowany przez: asiula221 2011-12-18 17:26:49
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się szybkim krokiem. To całe zamieszanie popędza nas w różnego typu rozważania. Niebawem spotykamy się z całą rodziną a zaraz potem żegnamy Stary Rok.
Często każdy z nas rozmyśla o tym czego dokonaliśmy w ubiegłym roku i co chcielibyśmy zmienić w następnym. Najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić to wejść w 2012 rok z,,czystą,, kartą. Nie powinniśmy rozspisywać naszych porażek a skupić się raczej na tym czego chcemy. Początek kolejnego roku powinien być burzą pomysłów które starannie i sumiennie będziemy realizować a w chwilach słabości nie załamywać się niepowodzeniami.
Kilka tygodni przed końcem każdego roku kupuję nowy kalendarz który zapisuję. Robię także specjalną listę tego co chciałabym zrobić. Nie chodzi o wielkie rzeczy ale nawet o małe drobiazgi - przygotowanie samego siebie na zblizające się 12 miesięcy. Planuję np. wakacje, wycieczki, co chciałabym kupić. Omijam kwestię pracy i w swoim planie nie kalkuluję i nie przeliczam czy będę miała za co jechać na wakacje. Tu nie chodzi o to by zwariować i by stworzyć plan budżetowy na cały rok ale chodzi o to by Nowy Rok rozpocząć z optymizmem i radością. Dlatego czasem lepiej nie zagłebiać się w szczegóły ale pozostawić je na pózniej.
Są ludzie bardzo zorganizowani planujący każdą jedną chwile, a każdy jeden szczegół jest pielęgnowany z największym uczuciem. W życiu nie zawsze można kierować się kartkami z kalendarza.
Myśląc o 2011 który jeszcze się nie skończył mogę powiedzieć że bywało i pod górkę ale to nie jest ważne. Ważne to co się udało: Mateusz zaczął szkołę. To był taki spory przełom w naszym świecie. W moim życiu było może bez rewolucji ale osiągnęłam stablizację i spokój po tygodniach trosk i zmartwień. Każdą jedną złą rzecz obracam teraz w coś co jednak przyniosło jakąś korzyść. Niechodzi o to by rozmyślać jakie nas nieszczęscia spotkały ale starać się je zaakceptować.
Robiąc listę planów na najbliższy rok kierujmy się głową. Nie ma sensu wyznaczać sobie celów które znając samego siebie nie zostaną przez nas zrealizowane. Nie koniecznie wygramy w lotto i nie koniecznie poznamy idealnego mężczyznę . Może lepiej małymi kroczkami zaplanować coś. Możemy obiecać sobie że będziemy poświęcać więcej czasu naszym dzieciom, częściej wychodzić do kina czy na kolację bez dzieci. Cokolwiek postanowimy wcale nie musi to być nic wielkiego. Ważniejsze jest bysmy starali sie to realizować.
Nowy rok wcale nie musi oznaczać koszmaru z zeszłego. To my a nie inni mamy wpływ na to jak nasze życie wygląda.
Moje postanowienia na 2012 rok:
- Zrobienie prawa jazdy.
- Zakup fajnego auta.
- Wakacje w Turcji lub na Majorce.
- Przeczytać dużo więcej książek.
- Ustabilzować swoje życie.
Nie są to jakieś wygórowane cele. Są to takie które wiem że pewnie je osiągnę.
We wszystkich książkach psychologicznych radzą nam by wyznaczyć sobie cele nawet niemożliwe. Ja jestem ostrożna. Lepiej skupić się naparwdę nad czyms ważnym niż chcieć zbyt duzo i rozdrabniać się.
Chciałabym wygrać w lotto i poznać księcia z bajki ale myślę że dużo lepiej będzie jak skupię się najpierw na ustabilizowaniu swojego rozchwianego życia by znalazło się w nim miejsce na tego przystojniaka i tą masę wygranych pieniędzy. Lepiej do listy dopisać nowy cel stopniowo niż skreślać to czego nam się nie udało osiągnąć bo porażki jednak bolą i załamują.
Nowy Rok ma nie rewalizować z poprzednim. To nie ma być konkurs a otwarcie zupełnie innego rozdziału w naszym życiu.
2012 ma być wspaniałym rokiem!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.